2012 Blu-Ray

Ja nie wiem co Amerykanów wzięło na kręcenie filmów katastroficznych. Gdyby chociaż miały jakąś ciekawą fabułę. A taki film 2012 jest naszpikowany kilkoma potencjalnymi teoriami o końcu naszego ziemskiego świata, co najlepsze wszystkie teorie zaczynają się sprawdzać w praktyce nagle wszystkie naraz. Trochę to nierealne i bez sensu i teoretycznie nie daje naszym bohaterom szans na jakiekolwiek działania. Tymczasem tutaj coś się niby dzieje, jest szybka akcja, są bohaterowie, jest niby jakaś fabuła... ale tak mizerna, że w ogóle nie wciąga, a sam w sobie film zdecydowanie odpycha od siebie przeładowaniem efektami specjalnymi itd. itp. Nie podobało mi się, to typowa produkcja dla bezmózgów. Nie polecam

Oczywiście rok 2012 budzi dzisiejszego dnia wiele kontrowersji i obaw, więc nie ma w tym nic dziwnego, że o tym roku powstają filmy. Oczywiście filmy katastroficzne, bo przecież w roku 2012 ma nastąpić koniec świata. I o takim końcu opowiada film pod niezbyt ambitnym tytule 2012. Zresztą sam film też nie jest zbyt ambitny, cały świat nagle, bez większego powodu, bez większej zapowiedzi zaczyna się walić. A przecież w naturze wszystko następuje powoli. W filmie tym oczywiście bohaterem nie jest sama katastrofa, ale i Amerykanin, który przed końcem świata próbuje uciec. Cóż, dziwny pomysł na film i przyznam szczerze, że w ogóle nie przypadł mi do gustu. Dlatego obejrzałem raz w życiu i ten jeden raz mi wystarczy. Po prostu nie chcę tego więcej widzieć.