Mchy i paprocie będą naszym grobem

Jak tylko zobaczyłam zapowiedź na profilu wydawnictwa to wiedziałam, że muszę przeczytać ten tytuł! "Mchy i paprocie będą naszym grobem" to niesamowicie wciągająca powieść, która pozytywnie zaskoczyła mnie swoim klimatem.
Pióro autorki jest piękne, poetyckie, ale jednocześnie nie sprawia problemów podczas czytania. W świetny sposób buduje napięcie, duszny i mroczny klimat. Czytelnik zastanawia się czy główna bohaterka ma zwidy, a może naprawdę widzi ducha? Czy koniecznie musi to być duch? Hania konkretnie potrafi zamieszać w głowie. Duszne sceny przeplatane są muzyką, tekstami piosenek, których znaczenie również poznajemy między wierszami.
Bohaterzy są nieszablonowi, wykreowani naprawdę super. Na pozór normalni, ale kryją swoje tajemnice i przeszłość. Nie będę ukrywać domyśliłam się wielu rzeczy, ale przez to wszystko co wymieniłam wcześniej, nie zmieniło to mojej przyjemności z czytania. Ogólnie cała historia to istny rollercoaster, a zakończenie? Zakończenie to gwałtowne zatrzymanie tej kolejki. Nie wszyscy polubią te zwieńczenie historii, ja osobiście uważam, że trochę za szybko się to zadziało i chwila rozciągnięcia scen by nie zaszkodziła.
Polecam wam przeogromnie tę pozycję! Ciekawy i wciągający thriller młodzieżowy na ostatnie dni lata.

Q: znacie jakieś thrillery młodzieżowe?
Dotychczas czytałam chyba tylko trzy książki z tego podgatunku i bardzo mi się podobały. Dziś mam dla was książkę Hani Czaban, która zadebiutowała bardzo młodo i każdą książkę czytam z zapartym tchem, styl pisania jest genialny. To, co autorka w tak krótkiej formie potrafi utkać, jest genialne.
Podobnie jak w książce, o której mówiłam wam wcześniej, czyli o "kuszeniu" od Kasi Miszczuk tutaj też mamy Bieszczady, tajemnice i duchy.
Opis tej książki jest enigmatyczny, bo mamy tutaj koncert Duchów czy takiego zespołu bardzo popularnego. Mamy też czy taki romans między dziewczyną a jeden członków zespołu i mamy sekrety i tajemnice, bo ci członkowie zespołu giną, niby są to wypadki, ale bardzo podejrzane.
My w tej książce dostajemy wszystko, czego ja mogłam oczekiwać od książek gdzie polecajkę ma Marta Bijan, która również pisze dziwne książki.
Jest to historia, która mi bardzo namieszała w myślach i nie wiedziałam, jak do końca ją postrzegać. Z jednej strony miałam z tyłu głowy, że to jest tylko fikcja literacka, ale ja i dalej to przeżywałam i nie wiedziałam, czy to naprawdę się nie wydarzyło. Albo może się jeszcze wydarzy. Podobnie było właśnie z "Muchomorami w cukrze" to było aż tak dziwne, że ja totalnie nie rozumiem, co się dzieje, ale się wkręciłam i mi się podobało.
Ja mogę o tej historii powiedzieć, że jest duszna. To jest taka chwila przed burzą kiedy jest naprawdę bardzo duszno i gorąco i to jest właśnie taka pora.
Książka ma oznaczenie wiekowe 16 + i ja się z tym zgadzam, młodszemu czytelnikowi by jej nie dała. I to nawet nie chodzi o jakieś sceny, które mogą występować, bo to nie o to. Chodzi mi o fakt niepokoju, takiego strachu. Dodatkowo jest ona napisana w sposób, że młodszy czytelnik może się nie odnaleźć.
Mamy tu dawkę miłości, rozpaczy, ale zarazem też takiej młodzieńczej miłości i dawka niepewności. A wszystko jest napisane w taki sposób, że czułam się przytłoczona, ale jednocześnie chciałam dowiedzieć się więcej.
Ja czekam na kolejne książki haniaczaban, bo to, co ona robi to jest majstersztyk jak dla mnie.