Po serii "Caraval" Stephanie Garber ponownie zabiera nas w świat pełen magii, baśni i tajemnic, tym razem w "Baśni o złamanym sercu". Ponownie spotykamy tutaj Mojra Jacksa, który jak już wiemy z serii "Caraval", potrafi namieszać. I cóż mogę przyznać, póki co jest to zdecydowanie lepsza seria niż jej poprzedniczka, historia wciąga, a postać Jacksa totalnie skrada czytelnicze serce. "Baśń o złamanym sercu" to lekka, romantyczna i pełna magii opowieść, która z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom bajkowych klimatów, sympatycznych bohaterów i miłosnych wzlotów oraz upadków. Zaczynając od pozytywów, nie sposób nie docenić stylu pisania autorki, który jest niezwykle przyjemny i płynny, co sprawia, że czyta się książkę z dużą przyjemnością. Osobiście widzę rozwój w jej piórze i tym razem skupiła się na większej ilości tajemnic, intryg oraz akcji, co osobiście cenię. Stephanie Garber stworzyła świat pełen magii, który okraszony jest dużą dawką emocji. Ten świat jest zarówno ciepły, jak i zimny, co dodaje mu niepowtarzalnego klimatu i wciąga czytelnika od pierwszych stron. Główna bohaterka, Evangelina, to postać, która na samym początku osobiście nieco mnie irytowała swoim niezdecydowaniem oraz naiwnością. Odniosłam wrażenie, że w zasadzie sama nie wie, jaką osobę odgrywać - naiwną czy może inteligentną. Jednak z czasem błędy, które popełniała, wyzwoliły w niej myślenie, ostrożność i odwagę, co stanowi dużą zaletę. Jej relacja z Jacksem, charyzmatycznym Księciem Serc, jest dość stereotypowa, ale autorka umiejętnie ją rozwija, dodając do niej elementy intrygi i emocji. Na tyle, że finalnie nie wiemy czy Jacks to postać, którą można kochać - pełen charyzmy, poczucia humoru czy jednak nienawidzić - za intrygi oraz tajemniczość. Osobiście uwielbiam takich bohaterów, wielkowymiarowych, nieoczywistych, dla mnie jego kreacja to totalny, odjazdowy pomysł. Jeśli chodzi o fabułę, to jak najbardziej jest ciekawa, choć jak to przy baśniach bywa, jest dość przewidywalna. Nie brakuje jednak zaskakujących elementów i wątków, których nie spodziewałam się, tak jak np. wampiry. Mojrowie zdecydowanie nadają jej pozytywnych barw, elementów intrygi i niepewności co do ich zamiarów. Jednak z całą pewnością cała historia jest lekka i przyjemna w odbiorze, a dzięki temu jest idealna jako odskocznia od codzienności. Dla fanów romantycznych, bajkowych historii, taka lekkość jest dużym atutem. Autorka genialnie kontynuuje historię Jacksa, którego mogliśmy poznać w serii "Caraval", co dla mnie, jako fanki jego postaci, było ogromnym plusem. Tutaj zyskał jeszcze więcej mojej sympatii, uwielbiam jego tajemniczość. "Baśń o złamanym sercu" książka pełna ciepła, magii i romantycznych uniesień, idealna do relaksu i poprawy nastroju. Jeśli lubicie bajkowe klimaty i lekkie historie, koniecznie sięgnijcie po nią. Osobiście z niecierpliwością czekam na kontynuację, bo ta historia naprawdę mnie zauroczyła. A jeśli czytaliście "Caraval", tym bardziej warto sięgnąć po tę pozycję - gwarantuję, że nie będziecie zawiedzeni!
Opinia bierze udział w konkursie