"A potem nie było już niczego" to książka, która mnie do siebie przyciągnęła, zachwyciła fabułą, bo czy jest coś lepszego od opowieści, w której istotną rolę odgrywa pewna książka? Dla czytelnika to sama przyjemność. Akcja książki zabiera nas do biblioteki, w niej pracuje główna bohaterka, to niezwykłe miejsce, w którym bardzo chciałabym się znaleźć. Bardzo lubię książki, w których mamy magię, dlatego też zdecydowałam się sięgnąć po książkę autorstwa M. H. Noack. Poznawanie nowych autorów zawsze dostarcza wiele emocji, nigdy nie wiem, czego można się spodziewać. Okładka bardzo mi się spodobała i ucieszyłam się, że otrzymałam możliwość poznania historii Any.
Główna bohaterką książki autorstwa M. H. Noack pod tytułem "A potem nie było już niczego" jest Ana, dziewczyna pracuje w bibliotece pomimo tego, że rodzice wybrali dla niej zupełnie inną ścieżkę. Żyła po swojemu, tak jak tego pragnęła. Praca sprawiała jej przyjemność, była w niej całkiem dobra. Pewnego dnia pośród książek znalazła taką, która nie pasowała do innych, wcześniej jej nie wdziała. Postanowiła ją otworzyć i sprawdzić, co w niej jest zawarte. Okazało się, że jest w niej zaklęty pewien mężczyzna, czarownik i chce, aby Ana pomogła mu się uwolnić. Czy dziewczyna zdecyduje się na pomoc czarownikowi? Każda decyzja, gest i słowa niosą za sobą konsekwencję. W zamian za pomoc obiecano kobiecie magiczną moc, której pragnęła. Świat magii i magicznych istot zawsze był dla niej ważny i wymarzony. Nie wszystko jednak wyszło tak, jak miało, całe miasteczko Attwan, jak i najbliżsi są w niebezpieczeństwie. Czy Ana poradzi sobie ze wszystkimi problemami i wyzwaniami?
"A potem nie było już niczego" to historia, która została przedstawiona z perspektywy Any, głównej bohaterki. Autorka wykreowała niesamowity świat, który potrafi pochłonąć, intrygował mnie i zachęcał do jego zwiedzania. Początek powieści był niesamowity, intrygujący, ciekawy, dzięki czemu zaangażowałam się w tą powieść. Pod względem fabularnym jest ona nierówna, jak w każdej książce akcja płynie wartko i zwalnia, tutaj działo się tak samo, jednak jakoś wybitnie mi to nie przeszkadzało. Wiedziałam, że każdy musi nabrać szlifu i odpowiedniego tempa. Ana jest bohaterką, która ma wady, jak każdy z nas, czasem podejmowane przez nią decyzje są lekkomyślne. Nam z perspektywy czytelnika łatwo jest to oceniać, gdybyśmy się znaleźli w jej sytuacji z pewnością nie byłoby to takie proste, aby postępować samodzielnie. "A potem nie było już niczego" to książka, która miała coś w sobie, pomysł, emocje, momentami wartką akcję i Killiana, którego warto jest poznać. Zakończenie mnie zaskoczyło, autorka świetnie to wykombinowała. Nie wszystko w tej książce było idealne, jednak ja z przyjemnością ją przeczytałam i chętnie ponownie wkroczyłabym w świat, który wykreowała M. H. Noack.
Opinia bierze udział w konkursie