Edyta Świętek zaprosiła mnie w niezwykłą podróż czytelniczą. Tym razem zabrała mnie do przepięknej ziemi sandomierskiej - w Góry Pieprzowe oraz do miasta o wielowiekowych dziejach. Autorka snuje opowieść o losach Eustachego, Michała i jego matki, a także o córkach Ignacego, który przez swoje pijaństwo stracił wszystko - z zamożnego piekarza stał się nikim. Książka "Potomkowie złych ludzi" idealnie trafiła w mój gust czytelniczy. Urzekł mnie przede wszystkim piękny styl, jakim została napisana, ale także oczarował jej klimat oraz przygodowo-awanturniczy charakter, który bardzo lubię w powieściach.
Już na wstępie Edyta Świętek zaznaczyła, że na potrzeby powieści pokusiła się o pewne zmiany w faktach historycznych. Stworzyła bohaterów, których z miejsca pokochałam. Borykają się oni z problemami, które dopiero teraz zyskują większe zainteresowanie. W czasach, gdy dzieje się akcja powieści, pojęcia takie jak zespół stresu pourazowego czy dorosłe dzieci alkoholików były całkowicie nieznane. Problemy te ciągnęły się z pokolenia na pokolenie, a sposób, by odciąć się od bolesnej przeszłości, nie istniał. Dopiero we współczesnych czasach kładzie się większy nacisk na zdrowie psychiczne.
Tytuł powieści może wywoływać złe skojarzenia - i tak być powinno, bo bohaterowie tej książki są potomkami złych ludzi. Nie oni sami są źli, ale ich życie zostało naznaczone trudną lekcją. Zostali skrzywdzeni przez swoich bliskich, którzy z założenia powinni ich chronić. Jednak wyciągnęli właściwe wnioski. Są potomkami złych ludzi, ale postanowili żyć inaczej.
Historia w powieści opowiadana jest w dwóch liniach narracyjnych, na przemian z perspektywy mężczyzny i dziewcząt. Główny bohater stanowi zagadkę, a jego zaskakującą cechą jest męski punkt widzenia, który czasami bywa dosadny i rubaszny. Stanowi to doskonały kontrast do historii dziewcząt, które mimo trudnych życiowych doświadczeń potrafią snuć niewinne marzenia i fantazje.
Ależ przepiękna jest ta historia! Zawiera wszystko to, co tak lubię: przygodę, skomplikowane ludzkie losy, przepiękny język i niezwykłą mądrość płynącą z opowieści. Edyta Świętek swoją książką skradła moje serce, pokochałam jej bohaterów od samego początku - choć nie wszystkich. Postać pustelnika Amrożego to obraz człowieka dobrego i mądrego, który w tej powieści ma niebagatelne znaczenie. Podobnie postać Eustachego i jego życiowa postawa budziły mój niekłamany zachwyt i podziw. Imponowało mi również zachowanie matki Michała, która potrafiła żyć chwilą i czerpać z niej radość. Mimo że miejsce, w którym żyła, nie zapewniało jej luksusów, potrafiła docenić to, że ma dach nad głową i poczucie spokoju. Nie martwiła się tym, co przyniesie przyszłość - dla niej liczyła się chwila, a innym potrafiła okazywać dobroć i życzliwość.
"Potomkowie złych ludzi" to wspaniała historia i fascynująca przygoda czytelnicza. Dziękuję, Pani Edyto, za tę mądrą i pouczającą powieść. To książka, jakich dziś już mało, dlatego tym bardziej cenię, że Pani ją napisała i przekazuje w niej cenne wartości. Powieść pochłonęłam jednym tchem, znajdując w niej wszystko, co lubię. Pierwszy tom kończy się w takim momencie, że oglądałam książkę ze wszystkich stron, nie dowierzając, że to już koniec. Niestety, muszę teraz czekać na ciąg dalszy, który, jak zapowiada wydawca, ukaże się niebawem.
Opinia bierze udział w konkursie