Są takie książki, które od pierwszych stron wciągają nas w swój mroczny świat i nie pozwalają odłożyć się na półkę. "Nie bierz nic z takich miejsc" to właśnie jedna z nich. Niby thriller, niby kryminał, trochę iluzji, mistycyzmu, temu nie da się jej wcisnąć w jedną szufladkę i właśnie to, czyni ją tak fascynującą.
Sam tytuł "Nie bierz nic z takich miejsc" jest wymowny i już na wstępie zdradza pewien czyn... i jego konsekwencje. To ostrzeżenie, które brzmi złowieszczo, a jego sens odkryjecie w trakcie lektury. Więcej szczegółów nie zdradzę - znajdziecie je w książce. Warto sprawdzić.
Zaczyna się niewinnie. Marcin i Dominika, para youtuberów eksplorujących opuszczone miejsca, trafia do ukrytej w lesie kaplicy. Brzmi jak scenariusz na dobry film, prawda? Ale to, co zabierają ze sobą z tego miejsca, uruchamia lawinę zdarzeń, które zmroziły mi krew w żyłach. Niby duchy, niby klątwa, ale wszystko tak dobrze przemyślane, że zamiast kręcić nosem na wątki nadprzyrodzone, chłonęłam każdy fragment z zapartym tchem.
Przemysław Borkowski świetnie gra napięciem. Stopniowo, powoli, jakby specjalnie chciał sprawić, byśmy czuli coraz większy niepokój. I rzeczywiście z każdą stroną czułam, że coś się czai, że coś zaraz wybuchnie. Akcja nie zwalnia ani na moment, non stop coś się dzieje, a klimat grozy i tajemnicy unosi się nad całą fabułą jak mgła. Coś w stylu: wchodzisz do tego opuszczonego ośrodka i czujesz, że nie jesteś tam sam.
Dodatkowo pojawia się postać księdza Krystiana. Jest to postać niejednoznaczna, pełna zagadek, budząca niepokój. To jeden z tych bohaterów, o których myśli się jeszcze długo po zakończeniu książki. A zakończenie? Mocne. Nieprzewidywalne. I jak dla mnie to idealne zwieńczenie tej mrocznej historii.
Jeśli lubicie książki, w których napięcie sączy się między wierszami, gdzie przeszłość upomina się o swoje w najmniej oczekiwanym momencie, a realizm miesza się z tajemniczym, wręcz mistycznym klimacie? Jeśli tak, to ta książka zdecydowanie jest dla Was. "Nie bierz nic z takich miejsc" spodoba się tym, którzy nie boją się zaglądać w mroczne kąty opuszczonych budynków i ludzkiej psychiki.
Ja ostrzegam- nie bierzcie nic z takich miejsc. Ale tę książkę zdecydowanie warto wziąć w swoje ręce.
Opinia bierze udział w konkursie