W spowitych zimową aurą Beskidach dochodzi po zbrodni, w której życie tracą dwie osoby. Makabrycznej zbrodni dokonano w wagoniku kolejki linowej na Szyndzielnię.
Inspektor Katarzyna Łezka wraz z nowym partnerem Michałem Gazdą rozpoczynają śledztwo, które z pozoru będzie się wydawać proste. Każdy kolejny krok, który w zamyśle będzie miał doprowadzić ich do sprawcy, w rzeczywistości będzie kierował ich na drogę pełną tajemnic i niebezpieczeństw.
Trudny duet śledczych. Ona "zjadła zęby" na policyjnej robocie, doświadczona ale trudna w kontaktach - samotny wilk. On, młokos z łatką "plecaka", syn Komendanta Policji, który próbuje pokazać, że niczego mu nie zawdzięcza i jest w stanie sam o siebie zadbać.
Tropy prowadzą ich do małej górskiej wsi, w której wszystko się zaczęło kilkadziesiąt lat wcześniej. Ukryta wśród surowych, majestatycznych szczytów wieś zdaje się trwać poza czasem - cicha, odizolowana, niemal zapomniana przez świat. Na pierwszy rzut oka urokliwa i spokojna, z drewnianymi chatami i mgłą snującą się po zboczach, w rzeczywistości kryje mroczną tajemnicę, która niepokojąco kontrastuje z jej sielskim obrazem. Im głębiej bohaterowie zapuszczają się w jej wąskie ścieżki i rozmowy z niechętnymi do zwierzeń mieszkańcami, tym wyraźniej odczuwają obecność czegoś niewyjaśnionego, czegoś, co od lat spoczywa pod warstwą milczenia i strachu.
"Rota" to kolejna książka Grzegorza Brudnika, której klimat po prostu wciąga jak bagno. Po genialnej serii z Rafałem Lichym miałem bardzo wysokie oczekiwania i wiecie co? Zostały zaspokojone z nawiązką.
Autor tym razem zaserwował nam miejsko-górski kryminał noir z niesamowitą Łezką, którą znamy ze wspomnianej wcześniej serii. Atmosferę książki można miejscami kroić nożem. Ten efekt tworzy zarówno relacja między dwójką śledczych, która rodzi się na kartach tej książki, jak i tajemnica, którą przesiąknięta jest główna lokacja tej powieści - mała wioska ukryta na zboczu Kotarza.
Od przeczytania książki do napisania recenzji minęło trochę czasu. Musiałem przetrawić wszystko to co autor chciał mi przekazać. Ta książka nie jest łatwa, wręcz daje w kość, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Nie przestraszcie się. Chcę Wam tylko powiedzieć, że tę książkę po prostu trzeba przeczytać.
Opinia bierze udział w konkursie