Dawaj, dawaj, dawaj, do końca! Mamy to! Jeeeest!!! - krzyczą komentatorzy w studio telewizyjnym Eurosportu. Czwórka podwójna kobiet ? Agnieszka Kobus-Zawojska, Maria Sajdak, Marta Wieliczko, Katarzyna Zillmann zdobywają srebrny medal na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Niemki tuż przed metą stają dosłownie w miejscu, dzięki temu Polki są lokatę wyżej! Ciarki przechodzą po plecach, w oczach łezka się kręci. Choć wyścig oglądałem z odtworzenia, bo odbył się on około godziny 3:50 czasu polskiego, to nawet w takiej chwili przeżycia są niesamowite. I tak jak teraz, gdy piszę recenzję, oglądam najpierw wyczyn Polek i ponownie się cieszę. Ciarki nadal są...
Jedną z uczestniczek tego wydarzenia była Agnieszka Kobus-Zawojska. To jej drugi medal olimpijski, bo w 2016 roku w Brazylii, w Rio De Janiero, wywalczyła brązowy medal. Utytułowana wioślarka urodziła się w Warszawie i reprezentowała barwy AZS-AWF Warszawa. Zdobywała medale na największych imprezach wioślarskich na kuli ziemskiej. Była Mistrzynią Świata i Europy, zajmowała też niższe stopnia podium na wspomnianych imprezach.
Oczywiście na okładce nie mogło zabraknąć Bohaterki. Pięknie prezentuje nam dwa najważniejsze zapewne dla niej krążki olimpijskie. Jest uśmiechnięta, ale sam tytuł wskazuje, że nie będzie to łatwa lektura. Mój wyścig z depresją to książka autobiograficzna napisana przez sportsmenkę wraz z Mateuszem Ligęzą, dziennikarzem sportowym Radia Zet.
Gdy podziwiamy naszych sportowców na ekranach telewizorów, gdy cieszymy się z ich sukcesów, często też smucimy po porażkach, raczej nie zastanawiamy się, ile kosztuje sukces, ile trzeba wylać potu na treningach i jak może się to odbić na zdrowiu nie tylko fizycznym, ale przede wszystkim uszczerbku psychicznym. Ponad 300 dni poza domem, trening goni trening, presja wyniku jest ogromna. Czasami nie wystarczy determinacja, zawziętość, brawura, krew czy zaciśnięte pięści. Rytm przygotowań do najważniejszej imprezy czterolecia, jaką są Igrzyska Olimpijskie, wywraca wszystko do góry nogami. Nie masz na nic czasu.
Warszawianka w swej książce opisuje swoje sportowe życie. Opowiada o swojej chorobie, jaką jest depresja, która dosięga coraz więcej osób. Jak sobie radziła w trudnych chwilach? Jakie piętno odcisnęły na niej ciężkie treningi? Czy cena medalu olimpijskiego jest warta tylu wyrzeczeń? Zawodniczka opowiada o tym bez owijania w przysłowiową bawełnę. Zatarg z trenerem jest najwyraźniej uwypuklony.
Warto w przededniu kolejnych igrzysk pochylić się nad lekturą. To jedna z ciekawszych biografii sportowców. Czytałem ją jednym tchem. Polecam serdecznie wszystkim fanom sportu, jak i tym, którzy chcą poznać ciekawą osobowość.
A mnie może uda się w przyszłości "dorwać" wspaniałą wioślarkę i poprosić o dedykację do książki? A może dotknąć pierwszy raz olimpijskiego medalu? A może... spotkanie autorskie poprowadzić? Rozmarzyłem się!
Opinia bierze udział w konkursie