Kurzol Strach się bać!

Kurzol się boi. Czego? Oczywiście odkurzacza! Antek dzielnie obronił kolegę przed mamina akcja porządkową, ale chyba czas najwyższy zmierzyć się ze strachem. Żeby najlepiej jednak sobie z nim poradzić, warto dowiedzieć się po co on jest i jak działa. Tu poznają m.in. Alinę Adrenalinę oraz Generała Kortyzola. To ich działania nieco dezorganizują Myśli. Chłopak i kurzowy stworek muszą jednak mieć się na baczności, bo fagocyty mają je na oku. Nieco oddechu łapią u Mistrza (ciało migdałowate), który nie tylko ich relaksuje, ale też zapoznaje z puchatym Kłębuszkiem, małym kłębkiem nerwów. Potrafi on jednak, niczym Gremliny, przeobrazić się w potwora!

Odkurzanie to moja ulubiona praca domowa i właśnie w tym widzę przyczynę tak późnego zawarcia znajomości z Kurzolem! Ale co się odkurzy, czy odwlecze? Z radością witam u siebie kudłatego stworka oraz Antka, parę niecodziennych przyjaciół, których druga, wspólna przygoda trafiła właśnie na półki księgarni.
I jeśli, podobnie jak ja, sięgniecie od razu po drugi tom, to spieszę z informacją, że spokojnie może być on czytany samodzielnie. Już z pierwszych stron zorientujecie się, kto, co, gdzie i za pomocą jakich magicznych klepek. Po tym, jak bohaterowie odwiedzili ludzki organizm, by zrozumieć wagę snu, w najnowszej części, na tapetę pójdzie strach.
Czy ogarnięty lękiem, ludzki organizm to dobre miejsce na wycieczkę? Sprawdzili to osobiście Kurzol i Antek, którzy chwycili magiczną klepkę i przenieśli się w sam środek wielkiego zamieszania. Alina Adrenalina wykrzykiwała rozkazy, Generał Korti zalegał, powodując osłabienie organizmu i nieprzyjemne napięcie, myśli biegały od ściany do ściany, a Szefowa załamywała ręce. W dodatku na Kurzola zaczęły polować fagocyty Adaś i Benek, których tasak i zamiłowanie do utylizacji nie zwiastowały niczego dobrego. Zapowiadała się ekscytująca, ale też przyprawiająca o lęk, przygoda!
Czy strach jest zawsze zły? Czym jest błędne koło lęku? Czy można pomniejszyć myśli, które zwiększyły nasze obawy? I w końcu, czy to prawda, że strach ma wielkie oczy? Przekonajcie się sami, towarzysząc naszym bohaterom podczas niecodziennej wyprawy w głąb organizmu.
W tej zwariowanej, pełnej humoru książce, znajdziecie genialne połączenie komiksu i tradycyjnego tekstu. Dzięki tej swoistej hybrydzie tytuł świetnie sprawdzi się na różnych etapach czytelniczej przygody. Najmłodsze dzieci będą mogły oglądać dynamiczne ilustracje, trochę starsze odczytywać tekst z dymków, a potrafiące już swobodnie czytać - litą część opowieści.
Bardzo podoba mi się, że nie jest to typowa, stricte edukacyjna książka, a raczej szalona przygoda z umiejętnie przemyconą, nienachalną dawką wiedzy. Gorąco polecam!