Bohaterem książki jest oczywiście tytułowy chłopak o imieniu Wally, a także jego przyjaciele, z którymi za sprawą magicznej laski podróżuje w czasie i przestrzeni. Tym razem Wally odwiedza muzeum, gdzie zaprasza również i nas. Zwiedzanie rozpoczynamy od holu skąd przenosimy się do czytelni, a dalej sali egipskiej, następnie przyglądamy się kostiumom z różnych epok, obrazom, odkrywamy świat muzyki, zwiedzamy ogrody muzealne, salę nauki a na koniec zaglądamy do sklepiku z pamiątkami.
Na każdej rozkładówce zaprezentowane zostały odwiedzane przez Wallyego miejsca, a także krótki tekst informujący czytelnika o tym gdzie znajdują się obecnie bohaterowie. W każdym z nich widzimy tłumy ludzi oraz całe mnóstwo muzealnych eksponatów. Naszym zadaniem jest w całym tym rozgardiaszu odnalezienie kilku elementów: Wallyego i jego klucza, Szczeka i jego kości, Wandy i jej aparatu, Czarodzieja Białobrodego i jego zwoju oraz Odlawa i jego lornetki. Poza tym na każdej rozkładówce znajdują się dwie pozornie takie same ilustracje, więc gdy uda nam się odnaleźć wszystkie rzeczy na obu z nich (znajdują się w różnych miejscach) to dodatkowo musimy jeszcze odnaleźć różnice pomiędzy nimi. To jednak nadal nie koniec. Na każdej rozkładówce znajdują się jakieś dodatkowe zadania, które również zachęcają nas do jeszcze baczniejszego przyjrzenia się ilustracjom...
Publikacja wydana została w bardzo dużym formacie i to bardzo cieszy. Znajduje się w niej 10 lustracji. Jedna scenka to jedna strona z tym, że na jednaj rozkładówce znajdują się dwie ilustracje prezentujące tę samą scenkę, a więc jedno i to samo miejsce, ale różni je kilka, a czasem więcej elementów. Odnalezienie czegokolwiek nie jest jednak takie proste. Ilustracje są bardzo drobiazgowe, pełno na nich różnorodnych postaci, przedmiotów i innych elementów, które utrudniają odnalezienie tych właściwych. Oczywiście odszukanie ich nie jest niemożliwe. Wystarczy bacznie przyjrzeć się każdej scence i bez wątpienia prędzej czy później nasze poszukiwania staną się owocne. Jest to fantastyczna okazja do poćwiczenia cierpliwości, koncentracji, a także rozwijania wyobraźni. Można
przecież godzinami rozwodzić się nad każdą ilustracją czy tworzyć opowieści nimi zainspirowane.
Bardzo lubimy wszelakie wyszukiwanki. Można przy nich naprawdę fajnie spędzić czas całą rodziną. "Gdzie jest Wally? Pary nie do pary. W muzeum" to nie pierwszy tytuł z serii jaki trafił do naszej biblioteczki. Przy każdym spędziliśmy łącznie wiele godzin i do każdego z przyjemnością powracamy. Cudowne kolorowe ilustracje przyciągają uwagę dzieci, a mnogość ukrytych elementów i różnic pomiędzy ilustracjami sprawia, że do zabawy włączają się nie tylko najmłodsi. Gorąco polecam ;)
Opinia bierze udział w konkursie