"Od zawsze byłaś moja"
Ostatnio czytam jeden romans mafijny za drugim i mimo to, nie czuję przesytu. Autorki co rusz zaskakują czymś nowym i tak jest również w przypadku tej książki. Mamy tu takie połączenie romansu mafijnego z literaturą młodzieżową bym wręcz rzekła.
To moja pierwsza książka tej autorki i jej zakończenie intryguje na tyle, że chętnie poznam ciąg dalszy, więc raczej nie ostatnia. Oczywiście mamy mafię, w tym przypadku rosyjską słynącą ze szczególnej bezwzględności i okrucieństwa. Lecz autorka skupia się bardziej na wątku romantycznym, relacji głównych bohaterów. Mafia jest jakby dodatkiem i przedstawiona jest nieco inaczej niż zwykle. Dlaczego ? Główny bohater - Aleksander Siergiejew, jest synem bossa i jego następcą. Ma przejąć rządy ojca w dniu swojego ślubu. Lecz już teraz dzierży niemałą władzę,a ze swoimi podwładnymi, którzy są zarazem jego przyjaciółmi, łączy go luźna wręcz relacja. Nie brakuje żartów, śmiechu, wspólnych imprez. Można by się doczepić, że powinien wymagać od nich więcej szacunku ale sądzę, że łącząca ich więź jest wystarczająco silna i lojalność rekompensuje resztę. Także podejście głów rodzin naszych bohaterów do swoich dzieci jest łagodniejsze, lepsze niż bywa w książkach tego typu. Podobała mi się bardzo relacja między rodzicami, a główną parą - Beatrice oraz Saszą.
Co do nich - Sasza od lat wie, że chce spędzić życie z nią, że żadna nie będzie dla niego ważniejsza od Beatrice. Jednak hmm? nie czuje potrzeby jej tego uświadamiać. Przez lata, od dzieciństwa, jest dla dziewczyny wręcz utrapieniem. Drażni i irytuje ją swoją kontrolą, zaborczością, zazdrością. A jego to bawi, bo uważa, że i tak prędzej lub później zmieni nastawienie i zaakceptuje ich wspólną przyszłość. Czy aby napewno ?Ona go nie znosi, choć może tylko tak jej się wydaje albo tylko sobie to wmawia ?
Z pozoru, początkowo można odnieść wrażenie, że to książka z motywem hate - love, jednak to hate jest tylko z jednej strony i na chwilę. Później mamy wyłącznie love i to w dużej dawce. Może nawet wręcz za dużej bo jak dla mnie było tu chwilami za słodko, za dużo miłości, za mało akcji i tej mojej uwielbianej mafii. Irytowała mnie Be, jej zachowanie, ciągłe fochy i fanaberie. Dziewczyna wychowana wśród mafii, świadoma związanego z tym zagrożenia, z czystej złośliwości lubi narażać się na niebezpieczeństwo. Rozumiałam jej niechęć do Saszy, jej pragnienie życia poza mafią, takiej normalności. Czy miłość okaże się dla niej ważniejsza niż marzenia ?
Czuć pewną niedojrzałość tej pary. Oboje unikają jak ognia wyjawienia prawdy o swoich uczuciach, wolą sobie wzajemnie dokuczać względnie dawać ponieść się namiętności niż szczerze porozmawiać. Są chwile zabawne, są pełne ognia, jednak mimo wszystko nie do końca porwała mnie ta historia. Było zbyt przewidywalnie i choć zakończenie było mocne to również, niespecjalnie zaskakujące. Daje jednak nadzieję, na to że Be nabierze ikry, widać już zapowiedź zmiany w tej bohaterce i jest to obiecujące. Boję się jednak, że autorka rozwinie wątek idąc tym co zasugerował lekarz i pozbawi nas po raz kolejny elementu zaskoczenia. Czuć tu potencjał, jest szansa, że ta historia jeszcze nabierze tempa i porwie ale boje się tej niepewności.
Nie odradzam, nie uważam, że to książka nie warta uwagi, bo każdy lubi co innego. Może nadmiernie marudze, mam zbyt wielkie wymagania. Jak napisałam, książka ma zalety, nie jest zła, może się podobać. I mimo, że mam do niej zastrzeżenia, ciekawi mnie co będzie dalej. Dziękuję Editio Red za możliwość poznania pierwszego tomu i czekam na kolejny.
Opinia bierze udział w konkursie