,,Otaksowała mnie uważnie, szukając zbłąkanych kosmyków, skaz lub innych oznak zdradzających, że nie byłam perfekcyjnie przygotowaną oblubienicą.
Zapłatą przyrzeczoną dwieście lat przed moimi narodzinami".
,,Może nie jesteś Wybraną, ale przyszłaś na ten świat spowita welonem Pierwotnych. Jako Panna obiecana przez Duchy Lasu. I opuścisz ten świat dotknięta życiem i śmiercią, powiedziała mi kiedyś moja stara niania Odetta."
Powiem wam, że wciąż nie mogę się zdecydować, czy książka zasługuje na dziesięć, czy dziewięć punktów. Jest bowiem bardzo tajemniczo opisana, widzimy i czujemy krzywdę postaci, kiedy ma zostać oddana komuś, komu obiecana była jeszcze zanim się urodziła. I te sceny są piękne, wzruszające, główna postać jest bardzo spostrzegawcza, często widać, że obserwuje innych i ocenia z psychologicznego punktu. Być może dlatego, że została bardzo dobrze wyszkolona i nauczona tego, co ma zrobić po tym, jak pewnego mężczyznę owinie sobie wokół palca. Nie podobała mi się tu postawa jej matki, która traktowała ją jak rzecz i nie liczyła się z jej zdaniem. Zupełnie jakby oczekiwała, że najpiękniejsza zasłona zostanie ustawiona w jej pokoju i to pod takim kontem jaki sobie wymarzyła, bez możliwości nawet poruszenia, choćby szalał wiatr. Nie liczyły się dla niej uczucia córki, jakby w ogóle ją nie obchodziła, tylko chciała zachować pozory, że zawsze wszystko ma pod kontrolą. I obarcza ją jeszcze większą winą, kiedy wychodzi na to, że jej wybranek nie ulega jej wdziękom. Ale by było nam milej, pojawia się tu ktoś inny, komu nie jest obojętna. I tutaj dodam, że podobały mi się krótkie porównania, które każda z postaci stosowała. Wybierała je dobitnie, byśmy wiedzieli z jaką mocą mają być ukazane. Ale... I tutaj ten minusik, opisów tego gdzie idzie i co myśli było bardzo dużo. Nieraz mi się one podobały, były przepełnione smutkiem, lub fascynacją, albo rezygnacją, kiedy miała robić nic. Czasami tylko te zdania bywały bardzo długie, więcej poświęcała im uwagi i wtedy już nie podkreślały piękności, tylko troszkę się dłużyły. Ale i tak byłam ciekawa tego co się dalej wydarzy. Akcja nie biegła do przodu, tylko zwyczajnie się posuwała swoim rytmem. Trochę przypominała mi serię Krew i Popiół. Może warto, by każdy ocenił ją sam:-)
Opinia bierze udział w konkursie