Wszystko od nowa

Marta ma właśnie zacząć nowy etap w życiu, studia. Dostała się na studia w Warszawie. Zamieszkać ma u swojej ciotki, siostry ojca. Jej ojciec nie jest tym pomysłem zachwycony.

Kacper, brat Marty, dostaje pracę we Włoszech. Przerywa naukę i wyjeżdża. Rodziców informuje dopiero po fakcie. Ojciec jest wściekły i nie przebiera w słowach. Wywołuje to kryzys małżeński.

Marta z jednej strony nie dziwi się matce, z drugiej bardzo by chciała, aby rodzina znowu była razem. Nieoczekiwanie wsparcie znajduje w kimś, kto od dawna był blisko niej.

Okładka tej książki jest trochę myląca. Patrząc na nią spodziewamy się zimowej, może i świątecznej historii. Nic bardziej mylnego.

Historia rozgrywa się na na przestrzeni kilku miesięcy. Jest to książka obyczajowa. Czasami pojawia się humor, a czasami smutek i łzy. Samo życie.

"Wszystko od nowa" czyta się szybko i przyjemnie. Autorka ma lekki styl. Rozdziały są krótkie i przeplatane mailami pomiędzy Martą i jej bratem. Bohaterów da się polubić. Nawet wybuchowego ojca.

To opowieść o rodzinie, dążeniu do realizacji marzeń, wytrwałości i miłości. Idealna na jeden/dwa wieczory.

Znam niezwykle lekkie pióro autorki, dlatego chętnie sięgnęłam po jej kolejną książkę, która ma przepiękną okładkę. Patrząc na nią po moim ciele rozchodzi się ciepło i usta same układają się do rozmarzonego uśmiechu.
Historia jaką skrywa ta lektura jest wielowątkowa, bardzo ciekawa i przyjemnie się ją czyta. Opowiada ona o perypetiach Marty Piaseckiej, która wbrew ojcu wyjeżdża na studia do Warszawy. Rodzina dla dziewczyny jest bardzo ważna, zwłaszcza brat Kacper i ciotka Weronika, z którą jej tata zerwał kontakt. Niestety przez jego stanowczość rodzina się rozpada, gdyż ukochany brat wyjeżdża za granice, a matka zamierza porzucić męża. Jakby problemów było mało, to jeszcze w jej głowie trwa burza, gdyż o jej serce stara się aż dwóch mężczyzn. Rozdarta Marta ma nie lada orzech do zgryzienia i na pewno nie będzie jej łatwo podjąć właściwą decyzję.
Bardzo lubię zaczytywać się takimi przyjemnymi w odbiorze powieściami, które wciągają od pierwszych stron, a dzieje się i to dużo. Niezwykle wartościowa fabuła porusza ważne tematy, skłania do refleksji i podpowiada nam jak uniknąć podobnych błędów, które popełniali bohaterowie.
Życie mamy jedno i powinniśmy przeżyć je tak, by niczego później nie żałować. Nie należy wtrącać się w czyjeś sprawy i rozwiązywać problemów za kogoś, gdyż decyzje trzeba podejmować tylko za siebie. To właśnie na błędach uczymy się i obieramy właściwą ścieżkę życia. Owszem zawsze możemy służyć dobrym słowem i radą, ale nie starajmy się wyręczać nikogo w ich decyzjach.
Autorka genialnie poprowadziła wszystkie wątki, które splotły się w genialną całość. Podkreśliła tu znaczenie rodziny i udowodniła, że pewność siebie może być zgubna. Świetnie wykreowała postaci, które są różnorodne, a zarazem tak rzeczywiste. Sytuacja jaka opisana jest w tej książce może wydarzyć się dosłownie każdemu, dlatego tak dobrze było mi się wczuć w przeżycia bohaterów.
Mimo, że akcja jest stonowana i nie pędzi w szaleńczym tempie, to wcale nie nudziłam się. Przyjemnie spędziłam czas trzymając w rękach lekturę, popijając ciepłą herbatkę.
Jeśli szukacie czegoś przyjemnego na zimowy wieczór, to polecam wam tę książkę.

"Wszystko od nowa" to opowieść z gatunku literatury obyczajowej. Romans nie wychodzi przed szereg, choć po cichu myślałam, że tak będzie. Historia rodzinna, którą problemy dotykają na każdym kroku. Marta Piasecka wyjeżdża na studia do Warszawy z nadzieją na nowe znajomości po zawodzie miłosnym, brat Kacper chce wziąć dziekankę, by móc wyjechać i zarobić na otwarcie biznesu, ojciec chce nad nimi sprawować pewnego rodzaju władzę, co wynika z nadopiekuńczości, a jego trudne relacje z dziećmi przekładają się na problemy małżeńskie.
Sądziłam, że dostanę historię młodych ludzi, którzy muszą uporać się z dorosłym życiem i decyzjami, jakie sami podejmują. Według mnie wynika z opisu, że faktycznie fabuła będzie dotykała problemów Marty i Kacpra Piaseckich. Niestety mam wrażenie, że akcja bardziej skupiła się na problemach ich rodziców i ciotki Weroniki, a gdzieś tam pomiędzy są wciśnięte rozterki młodych. Historia samego rodzeństwa zeszła trochę na drugi plan przyćmiona przez rodzinne problemy starszych.
Styl autorki jest przyjemny, lekki i czyta się naprawdę szybko. Na pewno czytelnicy lekkiej obyczajówki będą zadowoleni. Ja niestety nie jestem w pełni usatysfakcjonowana z pierwszego spotkania. Sprawa jest taka, że po prostu opis mnie zmylił. Nastawiłam się na zgłębienie problemów młodych bohaterów i to wpłynęło na moje odczucia, ale muszę przyznać, że książka jest naprawdę życiowa.
Sytuacje dotyczące rodziny Piaseckich i ciotki Weroniki na pewno przydarzyły się niejednej osobie w rzeczywistym świecie. Można pomyśleć, że ktoś z naszej rodziny czy sąsiad musi uporać się z podobnymi problemami.
"Wszystko od nowa" to życiowa historia, która skłania do refleksji nad własnym życiem. Czy nadopiekuńczość jest dobra dla młodych ludzi? Jak relacje między jednym rodzicem a dziećmi wpływa na tego drugiego? Czy można zacząć od nowa i naprawiać bliskie relacje? Przekonajcie się sami, jakie odpowiedzi czekają na Was w trakcie czytania książki.

Marta Piasecka uwielbia swoją rodzinę. Brata Kacpra i rodziców, mimo że czasami ojciec bywa bardzo uparty. Sielanka trwa w najlepsze do chwili kiedy Marta informuje rodziców, że rozpoczyna studia w Warszawie a nie w Poznaniu, jak chciał ojciec. Od tej chwili spirala wydarzeń się nakręca. Kacper na rok zostawia studia i wylatuje do Mediolanu za pracą, nie informując uprzednio ojca o swych planach. Dodatkowo o Martę biją się dwaj kandydaci a rodzice przeżywają kryzys małżeński.
Czy może być jeszcze gorzej? Czy rodzina się pogodzi? Czy będą razem? Czy uda im się zacząć wszystko od nowa?

Za mną jedna książka autorki - "Ostatnia szansa". Podobała mi się historia samotnego ojca z przymusu. Pokrzepiającą i niosąca nadzieję. Dlatego z chęcią skusiłam się na kolejną powieść pani Małgorzaty.
Ta książka to totalne wariactwo. W pozytywnym znaczeniu oczywiście. Realna pod względem wydarzeń i z odpowiednim przesłaniem.
Wielowątkowość tej historii jest na plus. Poznajemy nie jedną historię a kilka. Marty, Kacpra i ich rodziców a także ciotki, przyjaciela Kacpra i jego ojca. A to nie wszystko. Jest tego więcej. Ale bez obaw - nie pogubicie się w fabule.
Autorka podkreśla wartość rodziny. Jak ważne jest zaufanie i akceptacja decyzji innych. Można pomagać ale nie prowadzić na siłę bo wydaje się, że wiemy lepiej. Każdy człowiek powinien przeżyć życie tak jak sam tego chce. Popełniać błędy i tym samym uczyć się. Zobaczymy również jak ciężko jest dążyć za szczęściem, kiedy los co rusz rzuca kłody pod nogi. Jak ciężko jest przywrócić wszystko do stanu przed rewolucją.
To wszystko co pisałam powyżej było świetne. Nawet bohaterowie wyszli w porządku. Niestety nie przekonał mnie styl tej powieści. Czytanie szło mi opornie. Kilka razy odkładałam książkę, choć wcale taka obszerna nie była. Nie byłam w stanie wczuć się w tą historię. Nie porwała mnie. Czasami na ustach pojawiał się zarys uśmiechu ale w ogólnym rozrachunku tak mówiąc prawdę to się wynudziłam. A szkoda. Nie myślałam, że mnie tak zmęczy. Totalny szok.
Ale to tylko moje skromne zdanie. Pamiętajcie aby zawsze wyrobić sobie własne zdanie, bo nie wszyscy mamy ten sam gust.
...