Terapia wstrząsowa

Milena tuż przed ślubem dowiaduje się o zdradach narzeczonego. Kobieta jest załamana, jednak postanawia wykorzystać wykupioną już podróż poślubną do Kefalonii. W pokoju hotelowym znajduje list od "Przewodnika", który codziennie daje jej inne zadania do wykonania i które sprawiają, że Milena czuje się lepiej.

Za sprawą autorki razem z bohaterami przeniosłam się do przepięknej Grecji z której nie chciałam wracać, poczułam ten klimat całą sobą.
Po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów zaczęłam się obawiać, że znajdę tu typowy trójkąt miłosny i ta historia nie do końca może mi się spodobać i będę musiała ją jakoś "przemęczyć", jednak gdy już byłam nieco dalej, przepłynęłam.
Milena na Kefalonii poznaje trzech wspaniałych mężczyzn, jednak z każdym ma zupełnie inne relacje i tylko jeden sprawia, że serce przy nim bije mocniej i miękną kolana.
Najbardziej polubiłam Paolo, który okazał się być świetnym towarzyszem do śniadań i kolacji oraz z nim można było porozmawiać o dosłownie wszystkim, nigdy nie oceniał, dawał dobrą radę, był wsparciem i prawdziwym przyjacielem.
Alex, który skradł serce Milenie niby był w porządku, dobry i sympatyczny to w moim odczuciu nie był do końca szczery, coś ukrywał i nie potrafiłam mu w pełni zaufać.
Nico był typowym lowelasem, a od takich stronię.
Bardzo spodobał mi się wątek psychologiczny i jego analiza, z tego można naprawdę sporo wynieść i odmienić swoje życie na lepsze, była to tytułowa terapia wstrząsowa. Nie mogłam się doczekać kolejnych listów oraz zadań, byłam ciekawa jak sobie z nimi poradzi Milena, a dokładnie jak na nią wpłyną. Przy tym była cała masa emocji, niejednokrotnie się wzruszyłam, ale i również uśmiałam. Byłam także zaintrygowana "Przewodnikiem" i co prawda miałam swoje podejrzenia kto nim może być, to jednak nie mogłam się doczekać momentu, aż się skończy ukrywać i szczerze, tymi listami zyskał w moich oczach.
Małgorzata stworzyła coś zupełnie nowego i zdecydowanie potrzebnego, bo ile z nas tak naprawdę potrafi ujrzeć piękno i docenić siebie samego? Po tej historii czytelnik z pewnością inaczej będzie myślał o sobie i zauważy ile ma zalet i być może wady, które mu do tej pory przeszkadzały, przekształcą się w coś wspaniałego.
ZDECYDOWANIE POLECAM

M.B. Morgan zabiera nas do słonecznej, przepełnionej smakami, zapachami i pieknymi krajobrazami rajskiej Grecji. Nie zapomina przy tym ukazać nieco innego oblicza tego miejsca.

Podobał mi się pomysł na fabułę, jaki zaserwowała autorka. Bez wątpienia jest świeży w kontekście tego, co można spotkać w książkach. Niezwykle dobrze wypadł wątek psychologicznej analizy i zadań, jakie miała do wykonania główna bohaterka. Wszystko wypadło bardzo realnie. Z takiej terapii i wskazówek z powodzeniem wielu z nas mogłoby skorzystać. Wszak każdy poszukuje szczęścia, pragnie odnaleźć coś, co będzie sprawiało mu radość, chciałby pozbyć się kompleksów. Jednocześnie zdarza się, że w pogoni za innymi dobrami, nie docenia tego, co ma obok siebie albo boi się życiowych zmian.

Każda z postaci coś wnosi do książki. Ma swoje życie, problemy. Dodatkowo dzięki pojawiającym się sekretom i tajemnicom, całość sprawia, że czytamy z wielkim zainteresowaniem, zaintrygowaniem i już chcielibyśmy wiedzieć co wydarzy się na kolejnej stronie. Z kolei historia Przewodnika mocno mnie zaskoczyła, a ostatecznie nawet zszokowała. Natomiast zawarte zapiski przed każdym rozdziałem wywołują pewien rodzaj niepokoju, ale i stanowią pewien zwrot w życiu bohaterów. Zauważam tu odwagę i ryzyko, by rzucić wszystko i skorzystać z szansy, jaka maluje się przed moimi oczami... Wszak jak to mówią: kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. 

Sceny bliskości zostały poprowadzone ze smakiem. Są gorące, pikantne, między bohaterami zdecydowanie czuć przyciąganie i fascynację. 

"Terapia wstrząsowa" okazała się być powieścią, która wstrząsa, ale i oczarowuje i wzrusza. To lektura, która może odmienić życie każdego z nas, pozwolić odkryć siebie na nowo i pokochać takimi, jakimi jesteśmy. Przekonajcie się sami. Ja za radą jednej z postaci z książki nigdy nie pozwolę sobie wmówić, że jestem na coś za stara albo że coś nie wypada.