- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y. - Co ty wygadujesz? Chcesz, żebyśmy zachowywali się jak pospolici złodzieje? Opuścił głowę i wzruszył ramionami. Zaczął przyglądać się pistoletowi i stwierdził, że ten model wygląda po prostu ohydnie. W porównaniu z polskim visem, który budził szacunek już samym wyglądem, luger nasuwał skojarzenie z nieudaną zabawką na wodę. Cienka lufa i magazynek sterczący pod kątem nie sprawiały wrażenia solidnych. Staszek nie znał się na broni, ale bez wahania oddałby lugera za cokolwiek choćby przypominającego colta. Ojciec kilkakrotnie zabierał jego i Bronka do podwarszawskich lasów, by nauczyć synów strzelać. Staszek przypomniał sobie pierwszą taką wycieczkę, która była dla niego zwykłą stratą czasu. Z niechęcią wysłuchiwał frazesów, że ,,mężczyzna musi umieć posługiwać się bronią", a już szczególnie gdy ,,na Ojczyznę z dwóch stron czyhają śliniące się hieny". Bronek patrzył na ojca z uwielbieniem, ale młodszy z braci tylko przestępował z nogi na nogę, czekając na powrót do Warszawy. Władysław Zaniewski był dumnym posiadaczem remingtona 51, który nie był tanim pistoletem. Pierwszeństwo w strzelaniu, z racji wieku, zawsze miał Bronek, więc ojciec wręczał mu broń, a syn wystrzeliwał cały magazynek. I szeroko się przy tym uśmiechał. Szybko nauczył się trafiać w cel. Staszkowi natomiast trzeba było niemal siłą wciskać pistolet do ręki, a na dodatek mozolnie, wciąż na nowo tłumaczyć technikę strzelania. Siedząc teraz w lesie na terenach Rzeszy, młodzieniec żałował, że nie słuchał ojca uważniej. Maria zauważyła, że narzeczony odfrunął myślami daleko w czasie i przestrzeni, bo nie udzielił odpowiedzi na jej pytanie. Uśmiechnęła się w duchu i stwierdziła, że kiedy patrzy na zamyślonego Staszka, czuje niebywały wewnętrzny spokój. Gdy uznała, że czas ruszać dalej, szturchnęła go w ramię i powiedziała: - No i nie ma tu nic interesującego. Może nazwa jest zapisana pochyłym pismem, bo Niemcy planują coś tu wybudować. - Ciekawe - odparł, wyrwany z rozmyślań. - Co takiego chodziło ci po głowie? - Nic szczególnego. Myślałem o tym, jak ohydny jest ten pistolet. Popatrzyła na broń i uśmiechnęła się. - Czy ja wiem? Pistolet jak pistolet. O zachodzie słońca dotarli do Lübchen. Na obrzeżu wsi zastali niewielki punkt przeładunkowy, najprawdopodobniej węgla kamiennego, gdyż wokół widzieli rozrzucone małe bryłki. Usiedli na krótkim, kamiennym podeście przy torach, a Staszek wyciągnął zgniecioną paczkę salemów gold i wyjął z niej dwa papierosy. Maria popatrzyła na niego z rezygnacją. - Miałeś swoje papierosy, ale musiałeś skorzystać z propozycji Christiana? Wzruszył ramionami. - Lepiej się zastanów, czy idziemy do wsi, czy czekamy tutaj na pociąg - poradził. - Myślę, że powinniśmy czekać. - Może przyjechać za godzinę albo za tydzień, a tyle tutaj nie wysiedzimy. - We wsi też nie mamy czego szukać. Od razu wzbudzimy sensację. - To zostańmy tutaj do jutra, a jeśli nic nie przyjedzie, pójdziemy dalej na piechotę. Maria przypomniała sobie odciski i gangliona, których nabawiła się podczas ich długiego marszu z Warszawy na zachód. Z niepokojem stwierdziła, że przecież wtedy miała na nogach buty bardziej odpowiednie do długiej wędrówki. Teraz nosiła niewygodne pantofle, które kupiła w jedynym czynnym sklepie w Rawiczu, by dobrze się prezentować jako Gina Henckel von Donnersmarck. Spędzili noc niedaleko torów, ukryci za ścianą lasu. Było im potwornie zimno, mimo że mocno przytulili się do siebie. Nie byli przygotowani na październikowe temperatury. Przed ucieczką z miasta nie wrócili do kwatery po ciepłe ubrania. Wzięli tylko płaszcze, które mieli podczas wizyty w biurze Leitnera. Ledwo nadawały się na wieczorne przechadzki po mieście, a co dopiero mówić o spaniu w lesie. Marię obudziło w środku nocy wycie jakiegoś zwierzęcia. Zerwała się, myśląc, że to wilk, więc zaczęła nerwowo się rozglądać. Nie zauważyła żadnego ruchu, ale przez mleczną ścianę mgły trudno było cokolwiek zobaczyć. Przeszły ją ciarki, gdy obserwowała powolny ruch białego oparu, który z niezrozumiałych powodów budził w niej przeszywający lęk. Staszek też się rozbudził i przez chwilę wyglądał, jakby nie wiedział, gdzie się znajduje. Popatrzył na nią i spytał: - Nie możesz spać? - Po czym przytulił ją mocniej. - Coś wyło w lesie. - Nie przejmuj się tym, mamy szkaradnego lugera - odparł cicho. - Z którego żadne z nas nie umie strzelać. - Nie gadaj, śpij. Ciąg dalszy w wersji pełnej SPIS TREŚCI I II
książka
Wydawnictwo Czwarta Strona |
Data wydania 2023 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 374 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | książki na jesienne wieczory, Książki o wojnie, Sensacja, thriller, Psychologiczne, Wojenne |
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2023 |
Wymiary: | 0x0 |
Liczba stron: | 374 |
ISBN: | 9788367974813 |
Wprowadzono: | 28.11.2023 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.