??Recenzja??
"Moim zdaniem, jeśli istnieje coś takiego jak miłość, to czuję się to tylko raz w życiu."
Laurę i Marcela połączyła przyjaźń. Znają się od zawsze, jednak wszystko może ulec zniszczeniu za sprawą wyjazdu Marcela na studia. To właśnie 4 lata temu chcieli wyznać sobie, co tak naprawdę do siebie czują, jednak żadne z nich nie miało w sobie wystarczającej odwagi, aby się przyznać. Po prostu wyjeżdża... Zostają nadal przyjaciółmi. Przez pierwsze lata ich znajomość była po prostu na odległość, ale z kolejnymi latami coś się psuło. Stracili kontakt... Ona zaczęła wszystko od nowa. Nowy chłopak, praca i rodzina, w której zawsze miała oparcie. Kiedy wszystko zaczęło się układać, do jej życia ponownie wróci przyjaciel... Czy ich przyjaźń ma jeszcze szansę odrodzić się na nowo? Jak długo będą potrafili oszukiwać samych siebie?
"Mój przyjaciel to zły chłopak" to książka, która pokazuje jak tajemnice, kłamstwa i ciągle niedomówienia wpływają na relacje. Ukrywanie swoich prawdziwych uczuć nigdy nie przyniesie szczęśliwego zakończenia. Jak będzie w ich przypadku?
Autorka bardzo dobrze wykreowała bohaterów. Postać Marcela skradła moje serce od pierwszej strony. Pod skorupą niegrzecznego chłopaka był tak naprawdę dobry, uczynny, ale przede wszystkim kochający facet. On wiedział, czego chce, ale gdzieś po drodze się pogubił. Niewłaściwe decyzje, problemy sprawiły, że musiał poukładać wszystko od nowa, ale była w nim chęć zmiany. Co do Laury... Ta postać niesamowicie mnie denerwowała. Niby chciała być z Marcelem, ale relacje z innymi mężczyznami w jej przypadku stąpały po cienkiej granicy. Szczególnie ta z Wiktorem... Jego też najchętniej usunęłabym z tej książki. Nie zmienia to faktu, że była bardzo uczuciowa i przede wszystkim bała podjąć się ryzyko. Nie chciała Marcela z jego wszystkimi problemami. Chciała jego samego... Tylko że nie zawsze się tak da. Człowiek niesie ze sobą bagaż doświadczeń, który go kształtuje. Czy ona to zrozumie? O tym musicie przekonać się sami.
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i stwierdzam, że bardzo udane. Akcja książki, mimo że momentami nie wprowadzała niczego istotnego do fabuły, to była ciekawa. W książce tym, czego na pewno nie zabraknie, są tajemnice... Nawet cała ich masa. Będą momenty, w których zrobi się niebezpiecznie, śmieszne, łzawo, ale także gdzie zostaniecie zaskoczeni. Jedynym zdaniem nie będzie można się nudzić.
Jednak jest coś, co szczególnie podobało mi się w tej książce, a raczej ktoś. To postać dziadka... Ten facet wiedział co i kiedy powiedzieć. Miałam ochotę śmiać się z jego docinek. Właśnie takie osobowości sprawiają, że książka jest jeszcze lepsza.
Tylko to zakończenie... Zabrakło mi dalszej części. Mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy tej historii.
Polecam zapoznać wam się z tą książką, a ja nie mogę się doczekać kolejnego dzieła spod pióra autorki.