SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Zabójstwo na cztery ręce

czyli klasyczna powieść kryminalna o wdowie zakonnicy i psie z kulinarnym podtekstem

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Lira Publishing
Oprawa miękka
Liczba stron 288
  • Wysyłamy w 2 - 3 dni + czas dostawy
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Na weselu dochodzi do morderstwa. Kto spośród zaproszonych gości miał motyw? Dlaczego nikt nie przyznaje się do znajomości ze zmarłym? Czy będzie skandal? Do akcji wkracza znana z dwóch poprzednich części cyklu wdowa po aptekarzu ze Skały, Karolina Morawiecka. To miejscowa Panna Marple, której pomagają zakonnica, pies oraz znajomość literatury i sztuki kulinarnej.
Czy wdowie po aptekarzu uda się rozwikłać kolejną kryminalną zagadkę? Pytania się mnożą, weselna muzyka gra, a bohaterka rozpoczyna walkę z czasem. I z mordercą. Karolina Morawiecka (autorka) zaprasza na kolejną czytelniczą ucztę z Karoliną Morawiecką (bohaterką)!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: kryminał,  detektywistyczny,  humorystyczny,  książki na jesienne wieczory,  książki na poprawę humoru,  śmieszne książki dla dorosłych,  sensacja
Wydawnictwo: Lira Publishing
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 1.7x135
Liczba stron: 288
ISBN: 9788366229617
Wprowadzono: 13.09.2019

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Miłość aż po grób Książka 31,06 zł
Dodaj do koszyka
Lucia Tom 1 Książka 30,44 zł
Dodaj do koszyka
Paradoks łosia Książka 36,27 zł
Dodaj do koszyka
To wszystko przez ciebie Książka 34,90 zł
Dodaj do koszyka
Upiór w moherze Książka 29,44 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Zabójstwo na cztery ręce, czyli klasyczna powieść kryminalna o wdowie zakonnicy i psie z kulinarnym podtekstem - Karolina Morawiecka

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 2 oceny )
  • 5
    1
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Literackie przeszpiegi

ilość recenzji:111

28-10-2019 18:51

"Zabójstwo na cztery ręce, czyli klasyczna powieść kryminalna o wdowie, zakonnicy i psie (z kulinarnym podtekstem) - Karolina Morawiecka

"Jak wspaniale jest mieć rację, gdy inni jej nie mają!".

Ach, co to był za ślub! A o weselu Aliny Stachowiak i Rafała Batorego z pewnością jeszcze długo będzie się mówić. Półroczne przygotowania, spędzające sen z powiek, wymagający goście, perfekcyjne menu i urokliwy Dworek pod Modrzewiem! A potem tylko tańce, hulanki, swawola... i weselne przyśpiewki. Tylko ten trup jakoś tu nie pasuje.

Kwestia niecierpiąca zwłoki
Trup, zanim jeszcze się nim stał, zdecydowanie nie wzbudzał sympatii współbiesiadników. Ale żeby na weselu, gdzie pan młody jest policjantem?! Karygodne! Takie myśli krążyły po głowie Karolinie Morawieckiej, której dane było odkryć nieboszczyka. A skoro ktoś przyczynił się do jego śmierci, to znaczy że mordercą jest jeden z gości weselnych. I ona, wielmożańska Panna Marple, wraz ze swoim Watsonem, czyli siostrą Tomaszą, go dorwą.
Tylko czeka panie zadanie karkołomne, bo wszak nie godzi się psuć weselnego nastroju. Ale jak znaleźć winnego, nie mówiąc nikomu o trupie, dla bezpieczeństwa zamkniętym w magazynie?
"Nic tak nie rozwiązuje języka jak kieliszek alkoholu
ani nie usypia czujności jak pełny żołądek przesłuchiwanych".
Trzeba będzie wspiąć się na wyżyny dyplomacji. Tu sypnąć komplemencikiem, tam zażartować, wypić co nieco, pogawędzić na tarasie, w palarni, a nawet w damskiej toalecie. Wysłuchać dramatów życiowych, otrzeć morze łez, pocieszyć, przytulić. I po prostu mieć uszy szeroko otwarte. Ogólnie, rzecz się dzieje niesłychana! Pod nosem biesiadników formuje się... nie, nie duet, a cała drużyna detektywistyczna!

Sprawa śmiertelnie poważna
Chociaż to już moje trzecie spotkanie z Karoliną Morawiecką (bohaterką), to podchodziłam do niego z obawą. Gdzie tym razem trup będzie czyhał, kim jest naiwny morderca, przekonany o zbrodni doskonałej i do czego jest zdolna wdowa po aptekarzu, gdy jej szare komórki zwietrzą trop? Na szczęście, z książki na książkę Karolina Morawiecka zyskuje na wyrazistości. W okresach spokoju pomiędzy trupami ostrzy sobie język i nadrabia swoje literackie niedociągnięcia - chociaż z bólem serca napiszę, że jeszcze sporo jej zostało w tej materii. Ot, na przykład taki Szekspir.
Ale nade wszystko ubogaca mimikę twarzy - bo kto ośmieli się nadepnąć jej na odcisk lub, nie daj Boże, podważy detektywistyczne kompetencje, ryzykuje spojrzenie zimne niczym wódka weselna, bądź też rumieńce, zwiastujące przeistoczenie się w Panią Furię. Skutek opłakany dla przeciwnika w obydwu przypadkach. Ale dopuszcza pomoc w śledztwie i to nie tylko siostry Tomaszy, która na weselu z upodobaniem skrada się w ciemnościach i notorycznie podsłuchuje (!), ale także i pewnego duetu. Cztery zestawy szarych komórek a każdy z nich proponuje inny scenariusz. To się nazywa mieszać czytelnikowi w głowie!

Zagadka detektywistyczna ponad wszystko
"Zabójstwo na cztery ręce" to nie tylko charakterni bohaterowie (oj, zdziwicie się, jak wiele można mieć za uszami!), którzy na weselu tworzą zadziwiający obraz lokalnej społeczności. Ale to przede wszystkim fascynujące zgłębianie klasycznej zagadki zamkniętego pokoju. Dodatkowym utrudnieniem są ramy czasowe - schwytanie mordercy i udowodnienie mu winy, jest możliwe tylko do końca wesela. Presja czasu, zamknięte grono podejrzanych, co najmniej kilka fałszywych tropów i niechciany trup, za którym nikt nie tęskni...
Uczta detektywistyczna z nutką czarnego humoru - gwarantowana! Nie zabrakło również znaku firmowego Karoliny Morawieckiej (autorki), czyli literackich porównań. Nawet się zastanawiam, czy kreatywność autorki pod tym względem bardziej mnie zawstydza czy onieśmiela. Ale wywołuje salwy śmiechu.
Czytajcie koniecznie!

PS. Tego nie napisałam, ale bohaterowie znowu jedzą dobre rzeczy!
PS2. Gorliwe modlitwy do Świętego Gutmana i Świętego Klarusa na szczęście zostały wysłuchane.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Z herbatą wśród książek

ilość recenzji:1

16-10-2019 20:16

Przepis na weselne danie kryminalne według Karoliny Morawieckiej

Składniki:

- 1 wdowa po aptekarzu, z sukcesami detektywistycznymi na koncie; swoją konstrukcją przypomina bezę: z zewnątrz słodka, ale środek skrywa ego napowietrzone jak dobrze ubite białko;
- 1 nieduża zakonnica, z racji duchownego stanu raczej łagodna, ale kiedy w grę wchodzą kwestie feministyczne - ostra jak papryczka chilli;
- 1 wegańskie małżeństwo antykwariuszy z Krakowa, po brzegi wypełnione wiedzą o literaturze;
- 1 trup (trochę to niesmaczne, wiem, ale to kluczowy składnik!);
- 118 podejrzanych gości weselnych, obficie skropionych alkoholem - wśród nich powinien znajdować się przynajmniej jeden morderca;
- duża garść nawiązań do literatury detektywistycznej tudzież klasycznej;
- łyżka humoru;
- szczypta tajemnicy (niestety bardzo mała szczypta)
- wiele litrów atmosfery polskiego wesela w płynie.

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki należy umieścić w uprzednio przygotowanym domu weselnym, oczywiście w odpowiedniej kolejności, i podgrzewać na raz mniejszym, raz większym ogniu, przez około 12 godzin.
Najpierw wszystkich gości, łącznie z wdową, zakonnicą, antykwariuszami i przyszłym trupem, sadzamy przy stolikach i nadziewamy zupą oraz pierwszym ciepłym daniem. Zanim atmosfera na sali nabierze temperatury wrzenia, trzeba ją ochłodzić poprzez dyskretne dodanie do mieszanki zwłok, sztuk jedna. Następnie delikatnie łączymy wdowę, zakonnicę i krakusów, a przez pozostałe godziny blendujemy ich z tłumem gości, co jakiś czas podlewając ich świeżymi tropami i wskazówkami, dla równowagi często dosypując trochę żartów czy nawiązań literackich. Uwaga, jeśli przesadzimy z żartami jednego typu, danie może zrobić się mdłe! Należy także pamiętać o regularnym dopowietrzaniu ego wdowy, inaczej zawarty w niej jad może wylać się na zewnątrz i zakwasić całą potrawę.
Procedurę łączenia i mieszania czwórki detektywów-amatorów powtarzamy do czasu, aż niewinni goście powoli się zredukują (im więcej alkoholu dolejemy, tym szybszy będzie to proces), pozostawiając pachnącą strachem esencję w postaci mordercy. Pozostaje już tylko go odcedzić i zaserwować wymiarowi sprawiedliwości.

W przepisach kulinarnych nie ma miejsca na niespodzianki - ilość składników, proporcje i czas przygotowania są ściśle określone, z góry wiemy też, jaki powinien być efekt końcowy. W przypadku literatury kryminalnej tajemnica jest jednak sprawą kluczową i dobrze by było, gdyby na końcu czekał na nas jakiś element zaskoczenia. Niestety tego w powieści Karoliny Morawieckiej (autorki) zabrakło - już przed końcem drugiego rozdziału nie tylko oczywiste jest, kto będzie ofiarą, zanim w ogóle dochodzi do zbrodni, ale, co gorsza, morderca też podany jest jak na dłoni. Jest to spory minus, co nie zmienia faktu, że książkę przeczytałam z przyjemnością.

?Zabójstwo na cztery ręce? to już trzecia część kryminalnych przygód Karoliny Morawieckiej (bohaterki) i siostry Tomaszy, ale tym razem forma jest trochę inna - akcja rozgrywa się w jednym miejscu, na weselu młodszego aspiranta Rafała Batorego, a mordercą musi być jedna z uczestniczących w zabawie osób. Wdowa po aptekarzu - miejscowa panna Marple tudzież Sherlock Holmes w spódnicy, razem ze swoim wiernym Watsonem w habicie, mają tylko kilkanaście godzin na znalezienie sprawcy, zanim wesele dobiegnie końca. Muszą też zachować dyskrecję, żeby nie psuć młodej parze tego najpiękniejszego dnia. Do tajemnicy dopuszczają tylko Jacka i Karolinę, sąsiadów Morawieckiej, którzy aż się palą, żeby wziąć udział w śledztwie i poczuć się jak ich ukochani bohaterowie literaccy.

Jak już mówiłam, zbyt wiele nie było do odkrycia, ale mimo to sam proces śledztwa, opisany charakterystycznym literacko-humorystycznym stylem autorki, był na tyle interesujący, że nie nudziłam się podczas lektury. Postacie były dokładnie takie, jakie zapamiętałam z poprzedniej części: pani Karolina - zadufana w sobie do granic możliwości i zdeterminowana, żeby po raz kolejny zabłysnąć jako genialny detektyw; siostra Tomasza - inteligentna, oczytana, wojująca feministka, z cierpliwością znosząca trudny charakter swojej starszej koleżanki; małżeństwo krakusów - rozmiłowani w literaturze, obdarzeni poczuciem humoru. ale i przenikliwością, która czyni z nich idealnych pomocników w śledztwie. Szczególnie ucieszyło mnie, że ci ostatni grają w ?Zabójstwie na cztery ręce? większą rolę, bo ze wszystkich postaci właśnie ich darzę największą sympatią.

Trochę zabrakło mi w tej części humoru, a raczej subtelniejszego jego rodzaju, bo żartów było sporo, ale niestety większość z nich dotyczyła trzeszczących szwów w sukience pani Karoliny, rozmiarów jej biustu i generalnie jej tuszy, ewentualnie jej braków w znajomości literatury. Co za dużo, to niezdrowo. Spodobał mi się jednak niepowtarzalny, a przy tym tak uniwersalny klimat polskiego wesela - o dziwo, bo wesel nie znoszę. Zawsze jednak miło jest poczytać o czymś znajomym, a w książkowym weselu Rafałka i Alinki pojawiły się wszystkie elementy typowe dla takiej imprezy. Uwaga, nie polecam czytać tej książki na głodnego, bo od opisów weselnych specjałów aż ślinka cieknie!

Mimo kilku wymienionych wyżej zarzutów, wcale nie uważam ?Zabójstwa na cztery ręce? za książkę złą czy niegodną polecenia. Nie jest to kryminał, który będzie trzymał czytelnika w napięciu do samego końca, ale z pewnością pozwoli mu się rozerwać, odprężyć i może przez chwilę poczuć jak pani Karolina, kiedy na końcu okaże się, że prawidłowo rozwiązał zagadkę.

Czy recenzja była pomocna?