The Inheritance Games

Co byś zrobił gdybyś nagle odziedziczył 46 miliardów 200 milionów dolarów?

Ja na pewno zbudowała bym dom, kupiła mnóstwo książek i 50 kotów :3

Avery Grambs ? główna bohaterka TIG- nie ma pojęcia co zrobić z tą fortuną. Za to rodzina zmarłego już tak ? i nie pozwolą, żeby jakaś nieznajoma pokrzyżowała ich plany. Chyba, że....

Wszystko okazuje się być misternym planem ułożonym przez właściciela fortuny, a żeby czegokolwiek się dowiedzieć i wygrać grę czworo wnuków, i Avery, muszą działać razem.

Ta książka dosłownie wciąga od pierwszych stron. Jestem tak wciągnięta w historię, że od razu sięgam po drugi tom! Niesamowicie podoba mi się to, co zostało tu wykreowane. Dodatkowo krótkie rozdziały dodają dynamiki. Plusem jest też to, że postacie są super wykreowane i mimo wielu nowych osób wprowadzonych prawieże naraz czytelnik jest się w stanie "połapać" i nie mylić ich, bo każdy jest bardzo charakterystyczny.

Mamy tu dużo zwrotów akcji i napięcia, które nie jest sztucznie budowane. Co prawda niektórych rzeczy można się domyślić, ale w mojej opinii nie odbiera to funu z lektury.

Jedyny minus, który zauważyłam (i tak szybko jak się pojawił to tak szybko zniknął), że po pierwszych genialnych i angażujących 100 stronach poczułam, że może to książka kierowana z myślą o trochę młodszych czytelnikach. Jednak po kolejnych kilkunastu stronach wszystko wróciło do poprzedniego tonu i tak też zostało do końca książki.

Jestem oczarowana i to naprawdę super rozrywka, jedyne co bym zmieniła to pułap wiekowy. Dla mnie jako starszego czytelnika fajne byłoby gdyby to była książka z większą ilością zawirowań ????. Nie mam tu co prawda na myśli książki 18+, ale byłoby ciekawiej gdyby główna bohaterka miała więcej interakcji z braćmi niż patrzenie w oczy i przypadkowe złapanie za rękę. Ale ja jestem fanką romansów, więc wiecie????

Tak czy siak wiem, że są potrzebne tak dobre książki również dostępne dla młodszych czytelników bez spicy scen.

Tak czy siak wiem, że są potrzebne tak dobre książki również dostępne dla młodszych czytelników- bez spicy scen.


Myślę, że to bardzo dobra książka nie dość, że dla czytelników to nawet np. na prezent dla osoby, która nie czyta- bo jak już się wciągnie to nie ma odwrotu! A książka ma taką akcję, że dosłownie leci w głowie jak film. (+ krótkie rozdziały co przyspiesza lekturę i nie zniechęca, na 396 stron ma 92 rozdziały co daje średnio około 4 strony na rozdział)


Przedział wiekowy oceniła bym na 13+

Jestem zachwycona, chcę więcej!!

PS mój ulubiony brat to Jameson!

Lubicie łamigłówki?

Jeśli tak, to musicie sięgnąć po "The Inheritance Game? Lynn Barnes. Jest to pierwszy tom bestsellerowej trylogii pełnej zwrotów akcji, sekretów, tajemnic i niebezpieczeństw.


Wszystko, czego pragnie Avery Grambs to przetrwać szkołę średnią, zdobyć stypendium i uciec od swojego dotychczasowego życia. Po szkole dorabia w knajpie, czasem zdarzy jej się spać w swoim samochodzie i codziennie rano grywa w szachy z Harrym, który jest bezdomny.
Pewnego dnia wszystko się zmienia, a Avery zostaje najbogatszą nastolatką na świecie. Miliarder Tobias Hawthorne zostawia jej w spadku prawie cały swój majątek, praktycznie nie pozostawiając nic swoim najbliższym. Dziewczyna nigdy nie spotkała tego mężczyzny i nie ma zielonego pojęcia, dlaczego Hawthorne uwzględnił ją w testamencie. Jest jednak pewien haczyk, Avery musi przez rok mieszkać w Hawthorne House, w którym przebywa również rodzina miliardera.
Właśnie tam poznaje jego czterech wnuków, którzy całe życie żyli w przekonaniu, że odziedziczą fortunę. Muszą zadać sobie pytanie, czy Avery jest zwyczajną oszustką, czy ostatnią zagadką dziadka, który je uwielbiał i ciągle zadawał wnukom.
Dziewczyna zostaje wciągnięta w zupełnie inny świat, jaki znała, świat, w którym panują inne zasady, świat pełen niebezpieczeństw.


?The Inheritance Game? dosłownie mnie wciągnęło. Przepadałam i zatraciłam się w stronach książki niczym w ogromnym, pełnym sekretnych przejść, pomieszczeń i zagadek Hawthorne House. Sięgając po tę książkę, czeka was jazda bez trzymanki. Tutaj tajemnica kryje tajemnicę, rozwiązanie zagadki jest początkiem nowej zagadki, skrywany sekret jest częścią innego. Każda odpowiedź na nurtujące pytanie skutkowała kilkoma nowymi. Wasz mózg będzie pracował na największych obrotach, próbując doszukać się czegoś w czymkolwiek. We wszystkim widziało się intrygę, każdy mógł być tym złym i tylko grać. Nawet najmniejsza rzecz mogła być kluczowa, mogła przybliżyć do rozwiązania zdającego się nie mieć końca. Emocje podczas czytania wzrastają z każdym nowym twistem i czyhającym na Avery niebezpieczeństwem. Ta książka sprawi, że zarwiecie nockę, by jak najszybciej ją przeczytać i dopasować wszystkie elementy układanki. Jednak jednocześnie będziecie się delektować tą historią, ostrożnie analizować wszystkie wydarzenia. Dodatkowo w pakiecie dostaniecie młodych Hawthorneów. Czwórkę braci tak różnych od siebie, a jednak podobnych.

Pytanie tylko, czy jesteście gotowi na tę grę?

"Lepszy diabeł znany niż nieznany - ale czy na pewno?"
*
Śmierć filantropa Tobiasa Hawthornea nie powinna mieć nic wspólnego z Avery Grambs... A jednak nie dość, że ta zostaje uwzględniona w jego testamencie, to jeszcze dziedziczy niemal cały jego majątek. Dla rodziny miliardera to nieporozumienie lub kiepski żart, dla dziewczyny szansa na ucieczkę od jej dotychczasowego życia. Jednak czy to wszystko ? O tym wszyscy mają się dopiero przekonać, ponieważ zarówno Tobias, jak i jego rezydencja - Hewthorne House - zdają się być jedną wielką zagadką, którą tylko czeka na rozwiązanie. Jak Avery odnajdzie się w świecie bogactwa i podstępów ? W kim znajdzie sprzymierzeńca, a kto okaże się wrogiem ? To na razie musi pozostać tajemnicą...
*
Nie ukrywam, że "The Inheritance Games" to książka, która właściwie przepadła mi do gustu jeszcze zanim ją przeczytałam - obietnica sekretów oraz niebezpieczeństw całkowicie mnie kupiła. Po skończeniu mogę powiedzieć tyle, że moja intuicja mnie nie zawiodła.
*
Jeśli chodzi o największe plusy historii to z pewnością należą do nich pomysł na fabułę (rodzinne tajemnice, podstępy i walka o pieniądze czy władzę zawsze są na czasie) oraz przyjmy w odbiorze styl autorki. Te atuty są jak dla mnie fundamentami tej książki. Szczególnie jednak chcę wyróżnić kreację Hewthorne House. Pełna tajnych przejść, pułapek oraz sekretów rezydencja nieustannie mnie intrygowała!
*
Jednak nie byłabym sobą, gdybym się do czegoś nie przyczepiła... Tym razem padło na:
????Romans, który kompletnie do mnie nie przemówił i chwilami miałam wrażenie, że jest wpakowany na siłę.
????Kreację bohaterów, która biorąc pod uwagę ich charaktery była nieco zbyt płytka jak na mój gust. Zaznaczę tutaj, że nie miałam problemu z ogólnym pomysłem na postacie - zarówno Avery, jak i bracia Hewthorn przypadli mi do gustu - brakowało mi jednak rozwinięcia przeszłości, która ich ukształtowała.
*
"The Inheritance Games" oceniam na 7/10 i niecierpliwe wyczekuję kontynuacji - zwłaszcza, że po tym zakończeniu.

Jeżeli uwielbiacie zagadki logiczne ,łamigłówki, czas wolny spędzacie na rozgryzaniu przeróżnych Escape Roomów, a do tego lubicie literaturę młodzieżową, w której główną bohaterką jest silna i niezależna dziewczyna- znalazłam dla Was książkę idealną!

Avery Grambs to przeciętna nastolatka z trudną przeszłością, która pragnie przetrwać szkołę średnią i uciec na studia. Jej zwykłe, nudne i biedne życie przewraca się do góry nogami w dniu, w którym otrzymuję informację o tym, że została uwzględniona w testamencie miliardera Tobiasa Hawthornea, który właśnie odszedł z tego świata, a o którym sama Avery nigdy wcześniej nie słyszała. Oszołomiona dziewczyna wraz ze swoją starszą o siedem lat siostrą jadą do tajemniczego Hawthorne House aby rozpocząć nowe życie, jednak bardzo szybko okazuje się, że sam testament był zaledwie wstępem do tajemniczej i bardzo niebezpiecznej gry.

Czytając "The Inheritance Games" od samego początku czułam, że Jennifer Lynn Barnes wciągnęła mnie w sam środek bardzo dobrze skonstruowanej i zagadkowej gry stworzonej przez ekscentrycznego staruszka. Bardzo lubię domy takie jak Hawthorne House i cieszę się, że mogłam towarzyszyć Avery w odkrywaniu kolejnych kawałków tej układanki. Od książki trudno mi było się oderwać, jednak największe wrażenie zrobiło na mnie zakończenie, które więcej komplikuje niż wyjaśnia i wbija w fotel (nie kończy się książki w takim momencie! :)). Z niecierpliwością będę wypatrywać drugiego tomu tej rewelacyjnej, młodzieżowej trylogii i mam nadzieję, że będzie tak dobry jak tom pierwszy.

Jeżeli lubicie książki w stylu "STAGS", "Nocy Ogrodnik" lub z przyjemnością śledziliście serial "The Locke &Key" - w tej historii z pewnością znajdziecie coś dla siebie.
Rodzinne sekrety, niespodziewana śmierć, osobliwy staruszek, dziwna posiadłość, zagadki logiczne, czwórka wnuków wywłaszczonych przez dziadka- miliardera i tajemnicza dziewczyna, która być może jest kluczem do sukcesu? To musi się spodobać!

Są książki, które po opisie zwiastują dynamiczną, pełną zwrotów akcję, masę zagadek i niesamowity klimat. I taką książką po opisie zdaje się być The Inheritance Games. No właśnie... po opisie. Bo rzeczywistość jest już nieco inna...
Ile razy w spam skrzynki pocztowej wpadła Wam wiadomość, że zostaliście spadkobiercą jakiegoś milionera? Takie maile były kiedyś prawdziwą plagą. Kiedy więc siostra Avery dostaje kilka listów, z których wynika, że Avery odziedziczyła fortunę, zupełnie nie wierzy w ich prawdziwość. A jednak okazują się autentyczne - Avery dziedziczy ogromny majątek po człowieku, o którym ani nigdy nie słyszała, ani nie miała z nim żadnego powiązania, a jedyny warunek, jaki musi spełnić, to mieszkać przez rok w jego posiadłości, wraz z jego córkami i wnukami, którzy już tacy szczęśliwi przy podziale majątku nie byli. Jak się jednak okazuje, posiadłość oraz cała osoba Tobiasa Hawthornea jest pełna zagadek. Zmarły uwielbiał je za życia, jednak na tym nie poprzestał - senior Hawthorne odszedł, jednak zagadki pozostały, nawet w jego testamencie. Avery wraz z wnukami miliardera rozpoczyna niebezpieczną grę, by zrozumieć ostatnią wolę zmarłego i rozwiązać wszystkie zagadki. I chociaż pomysł sam w sobie był naprawdę ciekawy, to jednak w czasie lektury miałam wrażenie, że to wszystko było jakieś monotonne i autorce nie udało się mnie w pełni zaangażować. Jedynie krótkie rozdziały dodawały nieco dynamiki. Mam wrażenie, że zagadki pozostawione bohaterom były w większości zrozumiałe jedynie samej autorce. A szkoda, bo gdyby czytelnik również mógł uczestniczyć w tajemniczej rozgrywce, z pewnością byłby bardziej zadowolony z lektury. Brakowało mi też jakiegoś zagłębienia się w indywidualne historie postaci. Kreacja bohaterów była bardzo płytka - przez całą lekturę nie dowiedziałam się o nich praktycznie niczego. Nawet o Avery, która była przecież główną bohaterką. Jedynie wątek tajemniczej śmierci Emily - dziewczyny ważnej dla młodych Hawthorneów, był ciekawie przedstawiony i nadawał trochę smaczku.
Książka niestety jest bardzo nierówna. Fabuła przyspiesza dopiero po przeczytaniu 3/4 książki. Bohaterowie w końcu są coraz bliżej rozwiązania zagadek, chociaż gdy wreszcie otrzymujemy odpowiedzi, okazuje się, że rodzą one jeszcze więcej pytań. Trzeba jednak przyznać, że dopiero wtedy zaczyna się coś dziać i szkoda, że takie tempo nie jest utrzymane przez całą książkę. Zakończenie zostawiło również twist, którego się nie spodziewałam i który zachęca do sięgnięcia po drugi tom, ale czy rekompensuje to fakt, że wcześniej się absolutnie nic ciekawego nie działo? W moim przypadku niestety nie - książka pozostawiła niedosyt.
Podsumowując - The Inheritance Games to książka, która miała wszystko, by stać się bestsellerem - pomysł na intrygującą fabułę, wielki majątek i czterech nieprzewidywalnych i przystojnych dziedziców, obietnicę wciągających zagadek i historię tajemniczej śmierci w tle. Z takimi kartami zdaje się, że nie da się przegrać, a jednak Jennifer Lynn Barnes wyłożyła się na innym istotnym aspekcie, a mianowicie - na złożeniu tego wszystkiego do kupy. Zagadki wyszły nijakie, bohaterowie bardzo papierowi i bez większego wyrazu, a historia poprowadzona jest w taki sposób, że zupełnie nie byłam ciekawa dalszych losów bohaterów. Jedynie zakończenie nabiera akcji, ale to za mało by mnie zachwycić. A szkoda, bo zapowiadało się świetnie...

Amanda Says