Tajemnice przeszłości.

Niewyspanie, podkrążone oczy i głowa pełna obrazów ze scen rozgrywających się w książce, którą właśnie co przeczytaliście. Znacie to?
Dzisiaj na tapecie książka, przy której totalnie przepadłam. Biorąc do ręki ?Tajemnice przeszłości? nie spodziewałam się, aż tak porywającej i zaskakującej akcji. Jest to kolejny romans mafijny, który ląduje na listę moich ulubieńców.

No dobra, ale o czym w ogóle jest historia napisana przez Emilię Srokę.

Tajemnice przeszłości to historia dwudziestosześcioletniej Yvonne, która próbuje pozbierać się po tragicznej śmierci rodziców. Zrozpaczona, bez środków do życia i perspektyw na przyszłość powraca do rodzinnego miasta. Zatrudnia się jako kelnerka w jednym z klubów, nie wiedząc jeszcze, iż jest on własnością Drexela Verena, człowieka, przed którym drży całe miasto. Yvonne nie chciałaby stanąć na drodze samemu diabłu, ale niestety jej umiejętności informatyczne sprawiają, że czarne jak smoła oczy Drexela kierują się w jej stronę. Potrzebuje jej? i zmusza do współpracy. Wspólnie odkrywają tajemnice z przeszłości, które ściągają na nich śmiertelne niebezpieczeństwo.

Czy Yvonne będzie w stanie odnaleźć się w świecie mafii, który znała do tej pory jedynie z powieści? Czy piękna hakerka obudzi serce diabła? Kto i dlaczego na nią poluje?

Jaka ta książka jest dobra. Nie mam słów. Tutaj wszystko dopieszczone jest w najdrobniejszych szczegółach. Każdy element ma istotne znaczenie, o czym dowiadujemy się w późniejszym czasie. Książka zachwyciła mnie swoim klimatem, mrocznym i niebezpiecznym oraz nieprzewidywalnością, bo uwierzcie mi, że tu niczego nie możemy być na sto procent pewni.

A bohaterowie? Coś pięknego. Złożeni, charakterni, z barwną przeszłością. Yvonne pokochacie od razu, gwarantuję to wam. Nie jest to kolejna naiwna, głupiutka dziewczyna, jakich w romansach mafijnych wiele. Yvonne to inteligentna, niezwykle sprytna kobieta kierująca się przede wszystkim rozsądkiem. Świetne radziła sobie w świecie, do jakiego została wrzucona. Z natury dobra i ciepła, ale jak ktoś zajdzie jej za skórę, to potrafi zrobić krzywdę.
Drexel mam wrażenie, że nie odkrył jeszcze całkowicie swojej prawdziwej twarzy, przez co intryguje jeszcze bardziej.
Bardzo polubiłam Steph i liczę na to, że w kolejnych częściach jej nie zabraknie.

Autorka ma niesamowicie lekki, przyjemny styl pisania, a obrazy, jakie tworzy słowem pojawiają się w głowie niczym sceny z filmu. Egzekucje i fragmenty opisujące tortury przyprawiają o dreszcze, a momenty intymne rozpalają do czerwoności. Mój ulubiony to: Drexel, szpital, taniec. Nic więcej wam nie zdradzę.????

Czytajcie kochani, bo warto. Ja oceniam tę książkę na 10/10 gwiazdek i czekam na kolejną część.

Książka, o której wam dziś opowiem jest pierwszym tomem trylogii pod tytułem Haker, a zarazem debiutem Emilii Sroki, w co było mi bardzo trudno uwierzyć. To historia, która została świetnie skonstruowana, a autorka miała mocny pomysł na to, jak wcielić ją w życie. ?Tajemnice przeszłości ? to opowieść, której akcja rozgrywa się w mafijnym świecie, wiem, że czytałam wiele książek, które ukazują brutalność gangsterskiego świata, jednak to wcale, a wcale mi się nie nudzi. Chcę więcej, chociaż może to dziwnie brzmieć. Lubię, kiedy debiuty potrafią pozytywnie zaskoczyć czytelnika, kiedy się przez nie płynie i walczy wspólnie z bohaterami o to, co jest ważne. Jesteście ciekawi, co tak bardzo mi się podobało? Główną bohaterką książki autorstwa Emilii Sroki pod tytułem ?Tajemnice przeszłości ? jest Yvonne Cahan, studentka MIT, która nie wyróżniała się niczym szczególnym spośród wielu jej podobnych. Uczyła się pilnie i starała sobie radzić, ale jedna wiadomość sprawiła, że jej świat się rozpadł, a dalsza egzystencja została pod wielkim znakiem zapytania. Jej rodzice nie żyją, więc musi o siebie zadbać, co oznacza, zakończenie kariery na uczelni, wraca do domu. Yvonne zatrudnia się, jako barmanka, jej sytuacja sprawia, że nie może pozwolić sobie na zbytki, stara się odłożyć pieniądze i unikać pewnego mężczyzny, jednak łatwiej jest powiedzieć niż zrobić. Drexel Veren wkracza w jej życie z hukiem. To przestępca, bezwzględny, pewny siebie, nieliczący się z nikim innym. Jemu się nie odmawia, zawsze dostaje to, czego chce, pragnie mieć Yvonne przy sobie, jej umiejętności informatyczne są niezwykle cenne, przydatne, a ona przyparta do muru, nie mogła się z tego wykręcić, ani mu odmówić. Czy poradzi sobie w starciu z Drexelem? Czy uda jej się kiedykolwiek wyplątać z mafijnego świata? Jakie informacje zdobędzie i jak będzie mogła je wykorzystać? ?Tajemnice przeszłości ? przedstawia historię małe myszki, którą ścigał wieli i zaborczy kocur, nie ważne jak długo Yvonne wymykała się z łap Verena, to nie miało znaczenia, bo on i tak sprawił, że stała się dla niego bardzo przydatna i na każde jego zawołanie. Ta relacja była niezwykle ciekawa, interesująca i sprawiająca, że z przyjemnością wracałam do historii bohaterów, kiedy musiałam się od niej oddalić. Emilia Sroka ma naprawdę interesujący język, sprawia, że pochłanianie kolejnych zdań było ogromną przyjemnością. Wyczekiwałam wręcz kolejnych akapitów, byłam niezadowolona, kiedy musiałam sobie przerwać czytanie. Fabuła została wspaniale zbudowana, jest przepełniona tajemnicami, które błagały o ich odkrycie. ?Tajemnice przeszłości ? to historia, która została dobrze rozegrana, jej potencjał został wykorzystany w pełni, pochłaniałam ją nie pozostawiając nawet najmniejszych okruszków. Emilia Sroka miała świetny pomysł, który nie przerysowała wątkami erotycznymi, ani romantycznymi. Czułam ogromną ekscytację, w dalszym ciągu, nie ważne jak bardzo zbliżałam się do końca, tak samo czułam się zaintrygowana tym, co chciała nam przekazać autorka.

Nasza główna bohaterka jest świetnym graczem w pokera, najlepszym hakerem na świecie, do tego jest piękna i mądra. Dosyć niespotykane połączenie, nie sądzisz? I jak tu nie zwrócić na nią uwagi. Nie da się. Gwarantuję, że to jeszcze nie wszystko, Yvi zaskoczy Was niejednokrotnie w całej historii. Sama jestem pod wielkim wrażeniem jej postaci.

A męski bohater, cóż jestem zauroczona. Co mogę powiedzieć więcej. Przystojny, niebezpieczny, samym wzrokiem potrafi wzbudzić respekt i strach. Z drugiej strony potrafi być opiekuńczy i zdolny do wszystkiego, aby ochronić rodzinę. Czego chcieć więcej? Czarne charaktery od zawsze pociągają mnie w literaturze. W sumie nie wiem dlaczego. A Drexel zawładnie sercem niejednej czytelniczki.

Fabuła rozwijała się w stopniowym tempie, z początku na spokojnie wszystko przebiegało. W kolejnych rozdziałach cała akcja nabierała rozpędu. Na jaw wychodziły tajemnice, które dawały zupełnie inny obraz całej historii. Zaczęły się pościgi, strzelaniny, porwania. Wszystkie te sytuacje powodowały nutkę adrenaliny u mnie.

Relacja między głównymi bohaterami opierała się na zasadzie hate - love. Ich wzajemne uszczypliwości i przekomarzania zostały doskonale wykreowane. W pewnych momentach pożądanie między nimi stawało się wręcz namacalne. Działali na siebie jak magnes, przyciągają się wzajemnie. Stali się jedną z moich ulubionych par w książkach. ????????
.
"Ponownie wciągam nerwowo powietrze, gdy czuję jego dłoń muskającą moje przedramię. Przechodzi mnie dreszcz. Przez jego bliskość nie mogę się skupić. Co się dzieje? Czy to strach?"
.
Zakończenia totalnie się nie spodziewałam. Przekonana byłam, że wiem, jak to się skończy. Niestety pomyliłam się, autorka zrobiła nam psikusa. I namieszała totalnie. Już nie mogę się doczekać kontynuacji przygód bohaterów. ????
.
Debiut autorki, obok którego nie można przejść obojętnie. Jak tylko zobaczyłam zapowiedź, wiedziałam, że chcę przeczytać historię Yvonne i Drexela. Nie zawiodłam się, przedstawiony wątek przez autorkę jest wyśmienicie poprowadzony. Wciąga bez reszty i nie pozwala na chwilę oddechu. Najlepiej to samemu się przekonać na własnej skórze i sprawdzić.????