...
Jan Maszczyszyn urodzony w 1960 roku w Bytomiu, w 1989 roku wyemigrował do Australii, gdzie mieszka do dzisiaj. Debiutował na łamach ?Nowego Wyrazu? w 1977 roku opowiadaniem ?Strażnik?. Swoje teksty publikował w wielu ?fanstastycznych? czasopismach (m. in. ?Fantsatyka?, ?Poilitechnik?, ?Fakty?) oraz na różnych internetowych portalach fantastyki i grozy takich jak; Niedobre Literki, Fantastyka Polska PL, Szortal, Ex Fabula, Herbatka u Heleny, Carpenoctem, Nowa Fantastyka. W latach 2015-2017 spod jego pióra wyszła trylogia ?Światy Solarne? ? galaktyczna historia w steampunkowej oprawie. Najnowsza powieść ?Necrolotum? również łączy w sobie inspiracje XIX wiekiem oraz steampunkowy styl. Jak napisał sam autor:
Gdyby ktoś, chciał zapytać, skąd bierze się w moich powieściach ta ubiegło wieczna stylizacja? ?to odpowiem, że nie jest ona wyłącznie wynikiem tradycyjnie pisanej fantastyki, powrotem do genezy i źródła słowa, ale również i przede wszystkim moim ukłonem do piękna ojczystego języka, które to w takim oddaleniu ceni się najwyżej ? jest przetrwalnikiem naszej polskiej duszy.
Australia, początek XX wieku. Wiktoriański dżentelmen Jack de Waay zrywa ze swoją narzeczoną Abelią, by wraz z szalonym naukowcem wyruszyć na niezwykłą wyprawę do podwodnego świata? a może i poza Ziemię. Poddaje ciało przedziwnej transformacji i wraz z towarzyszami dostaje się w odmęty Necrolotum, transoceanicznej sieci łączącej planety i księżyce Układu Słonecznego. Cudowne dziwności tego świata poprowadzą go przez niezliczone przygody aż do prawdy o ułomności ewolucji i słabości ludzkiej cywilizacji.
?Necrolotum? to steampunkowa podróż po kosmicznych oceanach odkrywanych przez potomków Atlantów. Jan Maszczyszyn zabiera czytelnika w niesamowicie oryginalny świat, w którym eksploracja planet w Układzie Słonecznym prowadzona jest przez tajemnicze wodne kanały łączące globy zamiast przez podróże w przestrzeni kosmicznej. Autor skupia się na tym co nieodkryte. Podczas, gdy wzrok ludzkości skierowany jest ku gwiazdom, a ich badanie staje się jednym z priorytetów, gdzieś powoli w zapomnienie idzie to, co jest nam dużo bliższe. Na dzień dzisiejszy wody na Ziemi są przebadane w mniejszym stopni niż najbliższa okolica naszej planety. Jan Maszczyszyn pochyla się nad tą sytuacją i zadaje pytania, które prowadzą go do stworzenia ?Necrolotum?.
Czy ziemska ewolucja byłaby w stanie zasiedlić te podwodne obszary? Może? A czy człowiek mógłby? Jak musiałby być przygotowany? Czy dałby radę własnym przekształceniom? Może poprowadzić bohaterów jakiejś retrofikcyjnej powieści w taką przygodę? Może napisać książkę? A co, gdyby w alternatywnej przeszłości wystrzelić z pomocą energii wulkanicznej flotę gigantycznych kosmicznych okrętów z trzydziesto milionową załogą na pokładzie? A, co gdyby ich wszystkich wyposażyć w skrzela i broń, przy pomocy której mogliby podbić obce światy? Może coś byśmy dla siebie odkryli? Odpowiedzieli na pytanie; dlaczego w oceanach Ziemi aż roi się od dziwacznych nowych gatunków zwierząt? Czy aktualnie może przeistacza go ponownie jakaś nowa kambryjska eksplozja? Skąd biorą się te legendarne japońskie ningeny? Czyżby łączyła nas z wszechświatem wielka podwodna i dobrze ukryta rzeka? Jakiś magiczny prąd? Jakieś? Necrolotum?
W wizji Jana Maszczyszyna podwodna sieć dróg łączy planety, ludzie poddawani są genetycznym mutacjom, które mają na celu umożliwić i dostosować organizm do przebywania w środowisku wodnym, a takie rewelacje obecne są w XIX wiecznym świecie okraszonym steampunkiem, który nadaje charakterystyczny ton powieści. A ów ton dopełniony zostaje przepiękną starodawną polszczyzną, w której autor czuje się jak ryba w wodzie. Mimo, że nie jest ona łatwa, sposób w jaki nią operuje sprawia, iż powieść czyta się nad wyraz szybko. Większe problemy mogą pojawić się przy opisach konkretnych urządzeń czy zasady ich działania, jednakże autor wychodzi naprzeciw czytelnikowi i w wielu przypadkach odsyła do wyjaśnień umieszczonych w przypisach końcowych.
?Necrolotum? swój największy minus ma w tempie akcji. Możliwość zachwycania się warsztatem autora w trakcie czytania, nie rekompensuje wielu dłużyzn i zbyt mocno tzw. przegadanych akapitów ? brakuje w tym wszystkim zwięzłości i szybkości. Mimo tego, ?Necrolotum? to bardzo ciekawa pozycja pod względem fabuły, stworzonego świata oraz stylu w jakim opowiedziana jest historia. Nie jest to zdecydowanie powieść, dla każdego, jednak jeśli już się po nią sięgnie to najprawdopodobniej zostanie w pamięci na długo.
Opinia bierze udział w konkursie