Oto debiut Marka Pieczara " Na granicy mroku" wydawnictwa nawias. ...
" Na granicy mroku" to historia młodej Aleny, prowadzącej spokojne i dostatnie życie wraz z rodzicami na wsi w Czechach, które w ciągu jednego dnia zmienia się w piekło. Wszystko zaczyna się na festynie miejskim, gdzie beztrosko spędza czas z przyjaciółmi pod opieką niani, do czasu gdy zostaje zaatakowana przez młodzieńca. Gdy sytuacja nabiera nieprzyjemnego tempa, wielka moc zaczyna tlić się w jej duszy i to dosłownie. Nieoczekiwanie dla wszystkich nastaje wybuch ognia w którym ginie napastnik, a nasza bohaterka traci przytomność. Od tego momentu jej życie staje do góry nogami, musi uciekać przed samosądem mieszkańców lecz próba ratowania życia kończy się tragicznie dla jej rodziny. Zostaje sama, głodna, bez dachu nad głową w rynsztokach dawnej Pragi. To wielka próba dla niej i początek wielkich zmian. Ta niechciana i tłumiona przez tyle lat moc jest wielką zagadką ale też pokusą dla czeskich magów. Gdy Alenie wydaje się, że już nie ma nadziei przypadkowo natrafia na nieznajomego, który najpierw niechętnie jednak wyciąga do niej pomocna dłoń. Mogłoby się wydawać, że życie dziewczyny teraz się poukłada jednak staje się głównym celem intrygi i rewolucji magicznej jaka ma się niedługo zacząć. Czy nasza bohaterka poskromi moc i wyjdzie obronną ręką z konfliktu? O tym przekonajcie się sami.
Autor pisze bardzo barwnie, jego opisy wątków są szerokie, dopracowane w każdym szczególe, są połączone, na pewno nie pogubimy się w tej historii. Mamy ciągłość wydarzeń i ich rzetelny opis, postaci są barwne, charakterystyczne, dokładnie zaplanowane. Akcja książki toczy się w dawnej Pradze, więc wykreowany świat jest brudny, łajdacki, rządzący się pierwotnymi i brutalnymi prawami, co nadaje historii mroku. Czekają nas tu bestie (choć dla mnie było ich za mało), dawny wojownik ( Assassin, choć nie jest nawet tego świadomy), magia, intryga i wiele emocji. Czytając te książkę widzimy ile pracy i zaangażowania włożył w nią autor . Jest to zdecydowanie udany debiut.
Ale żeby nie było aż tak kolorowo to skupię się na małych minusach:
- choć tak jak wspomniałam wątki były dokładne przemyślane, dla mnie niekiedy były za długie jednak doceniam wyobraźnie i bogaty język autora
- za miało potworów
- brak opisu o pochodzeniu magii bohaterki, ona się w niej budzi jednak dlaczego właśnie u niej? czy to ma jakieś podłoże w jej przodkach? Tego nie wiemy
Dużym plusem jest zostawiona otwarta furtka do kontynuacji książki, byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy Aleny i Jurija. Książka na pewno wciąga i pobudza wyobraźnię, wywołuje wiele emocji i czyta się ją lekko i przyjemnie. Całość oceniam dobrze i jeszcze raz gratuluje udanego debiutu autorowi. Oczywiście czekam na więcej.
Opinia bierze udział w konkursie