- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.m, konstelacja Już od dawna jedyną logiką mojego życia jest zbieg okoliczności, niekiedy smutnych, czasem wesołych. Jak przed chwilą, gdy wspomnienie sprzed dwudziestu pięciu lat, ta pełna przerażenia noc w lasach Lunda Norte, znalazło nagle błazeńską replikę: piękny hotel w afrykańskiej stolicy i moje uwięzienie na tarasie przed dużym oknem, za którym tłusta biała organizatorka uprawia seks z młodym czarnym Właśnie wyszedł na papierosa i z mojej części tarasu dostrzegam jego sylwetkę rysującą się na tle ściany. W młodości wierzyłem, że Historia ma sens, a nasze życie powinno odpowiedzieć na ten sens zaangażowaniem. Myślałem, że istnieje Dobro i Zło, a ich walka przybiera w czasach współczesnych formę walki klas. No i że trzeba wybrać swój obóz, pomagać słabym i biednym (w to właśnie wierzyłem, przyjeżdżając w bardzo młodym wieku do Angoli), a wtedy życie, nawet jeśli jest bolesne i nieznośne, znajduje usprawiedliwienie, los zaczyna być spójny, budowany jak dom, piętro po piętrze. Nie przypominam sobie chwili, kiedy - mówiąc pompatycznie - straciłem wiarę. Po prostu pewnego dnia za wielkimi prawami Historii, wielkimi sprawami i pięknymi słowami, zacząłem odróżniać przebiegły splot okoliczności, jego podstępne i szydercze prawo. Bezlitosne dla miłości własnej człowieka. Tak, jedyna istniejąca logika to właśnie ta: w odstępie dwudziestu pięciu lat Murzynka jest gwałcona przez żołnierzy, biała kobieta zaspokaja pożądanie z Murzynem, zaś przed windą - to inny zbieg okoliczności - stoi kongijski dyplomata z gładkim śladem starej blizny na policzku, takiej samej jak niegdyś blizna na twarzy sierżanta. Przychodzi mi na myśl jeszcze wcześniejsze wspomnienie, pierwszy obrazek przedstawiający Afrykę, jaki zobaczyłem; taki z książeczki dla dzieci: poćwiartowany słoń - ogromna głowa, którą kopie biały myśliwy. Trąba, nogi, kadłub otoczone przez uśmiechających się, prawie nagich Murzynów. Pamiętam, jak bardzo poruszył mnie techniczny aspekt ćwiartowania zwierzęcia. Tak, olbrzymie ciało stało się masą mięsa, z której każdy będzie mógł odkroić sobie kawałek. Dużo później sama Afryka będzie mi często przywodzić na myśl to wielkie zwierzę rozczłonkowywane przez ludzkie bestie. - Lansujemy program pomocy dla afrykańskich ilustratorów, spróbuję przyłączyć cię do tego - Kochankowie siedzą teraz na tarasie. Głos organizatorki jest powolny i leniwy, to głos kobiety zaspokojonej fizycznie, która chciałaby wynagrodzić samca, źródło jej przyjemności. Jest mi tak niedobrze, jak chwilę wcześniej przed windą. Czuję gwałtowne obrzydzenie nie do nich, ale do samego siebie. Powinienem był wstać podczas konferencji i zacząć mówić o ich garniturach, albo może raczej o tłustych karkach. Powiedzieć zwyczajnie: - Jak długo, panowie, będziecie mieli te wałki tłuszczu na karkach, tak długo na afrykańskiej ziemi będą istniały wojny, klęski głodu i - A potem należałoby wejść do sąsiedniego pokoju i powiedzieć: - Gdzieś na świecie jest sześcioletnia dziewczynka, Delfinka, pani córka, którą będzie pani całować tymi samymi ustami, które teraz ssą czarny naprężony czł Uśmiecham się z goryczą. Dwadzieścia pięć lat temu potrafiłem jeszcze mówić w ten sposób. Jeszcze wierzyłem w walkę między Dobrem i Złem. Teraz ten, który wówczas wierzył, już nie istnieje. Zbieg okoliczności jest grą okrutną, gdyż konfrontuje nas z nami samymi, takimi, jacy byliśmy kiedyś, a wtedy stwierdzamy, że tak niewiele z nas zostało. Nie zostało we mnie nic z tego człowieka, który w ciemnościach odłamywał kawałki drutu z przegubów mężczyzny pochłoniętego przez śmierć. Eliasz Almeida. Choć może jednak zostało to jedno wspomnienie, ciągle to samo od dwudziestu pięciu lat. Około wpół do trzeciej w nocy ucichły odgłosy wokół naszej chaty, żołnierze, zmęczeni piciem, gwałtami, świętowaniem (odkrywałem, że wojna może być także festynem), poszli spać. Eliasz podniósł się i zaproponował, byśmy wyszli z więzienia, jakby to był zwykły wakacyjny domek. Do żołnierza, który w nas wycelował z karabinu maszynowego, powiedział kilka słów spokojnym i stanowczym tonem. W jego głosie słychać było tak wielką pogardę dla śmierci, że żołnierz opuścił broń i pozostał bez ruchu. Księżyc obrysował niebieską kreską kilka pustych skrzynek, koło od samochodu i coś, co zrazu wziąłem za tobół szmat - w rzeczywistości były to zwłoki Zairki. Już wiedziałem, dlaczego żołnierze z takim uporem grzebali jej w ustach. - Nie znasz jeszcze nieba na południu - zwrócił się do mnie Eliasz. - Patrz, tam jest konstelacja, którą lubię najbardziej, Spis treści Dziecko w masce I II III Przebudzenie ze snu I II III IV V Mężczyzna, który kochał I II III IV V Przypisy
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna |
Wydawnictwo: | Akcent |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 155x235 |
Liczba stron: | 270 |
ISBN: | 978-83-62180-47-9 |
Wprowadzono: | 29.11.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.