- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ła mi palić palce, zdążyłem zobaczyć poszarpane ciało, wielki ropiejący strup pokryty Za drzwiami znów rozległ się wrzask Zairki (Afrykanin wyjaśni mi później, czego żołnierze szukali w tym umęczonym kobiecym ciele). ,,Dlaczego tak długo ją zabijają", pomyślałem mimo woli. ,,Powinni zabić nas wszystkich. A przede wszystkim to robactwo, które żre czarnego!". W ciemnościach usłyszałem szelest pocieranego materiału i poczułem kwaśny zapach alkoholu: instruktor podał mu menażkę i Afrykanin czyścił ranę. Opierałem się skurczony o ścianę, mając wrażenie, że cały jestem pokryty ranami, w których roiła się śmierć... W tej właśnie chwili głos Afrykanina zaczął dominować nad pochrapywaniem instruktora, który ponownie zasnął. Ten głos był jeszcze odleglejszy niż przedtem, obojętny, nie starał się mnie przekonywać. Już nie mówił o naszym prawdopodobnym wybawieniu, ani o kubańskich jednostkach zbliżających się od strony Lucapy. Ton, jakim mówił, przypominał mi szept bardzo starych ludzi, których zapamiętałem z dzieciństwa, siedzących na przyzbie drewnianych chałup. Patrzyli w dal i opowiadali o tych, którzy żyli jeszcze tylko w ich siwowłosych głowach ciężkich od wspomnień z lat wojny i obozów. Eliasz (dowiedziałem się, że tak ma na imię) był ode mnie starszy o pięć lub sześć lat, lecz jego głos brzmiał, jakby dochodził z zaświatów. Opowiadał o pociągu przemierzającym niekończący się zimowy las. Podróż trwała już kilka dni i z wolna stapiała się z losami pasażerów, którzy w końcu zaczęli się znać jak bliscy sobie ludzie. Dzielili się jedzeniem, opowiadali o swoim życiu, wychodzili na zaśnieżone kolejowe dworce i wracali, niosąc pod pachą wielkie bochny czarnego chleba. Niekiedy pociąg zatrzymywał się w samym środku tajgi. Eliasz otwierał wtedy drzwi wagonu, wyskakiwał na zewnątrz pośród choinek, pomagał wysiąść tej, za którą jechał w tę podróż na koniec świata. Słychać było skrzypienie śniegu pod stopami, z dala dochodził gwizd Wreszcie nic już nie mąciło ciszy, rój gwiazd iskrzył się nad świerkami przygiętymi pod ciężarem śniegu, oddech śpiącego lasu wdzierał im się pod ubrania, ręka kobiety w jego dłoni stawała się jedynym źródłem życia w lodowatej czerni wszechś Eliasz mógł mi przyrzec bliskie wybawienie przez kubańskie komando, choćby nawet następnego dnia, albo stoicki, bohaterski koniec i przetrwanie w pamięci innych, lub też bezbolesną śmierć oraz przyszłe szczęście w życiu wiecznym. Żadna z tych obietnic nie uwolniłaby mnie od strachu w tak pełny sposób, jak jego nieśpieszna, spokojna opowieść. Konwój ruszał nagle - opowiadał mi - i nadchodził moment dziecinnego niepokoju, strach, że nie zdąży wskoczyć na stopień za kobietą, którą kochał. Mimo ciemności ton jego głosu zdradzał uśmiech i, sam w to nie wierząc, czułem, że ja również się uśmiecham. Poprosił mnie, żebym zapamiętał pewien adres. Ten adres stanie się w mojej pamięci jedynym bezpiecznym schronieniem, miejscem, do którego się wraca, gdy się wszystko straciło, i o którym wiadomo, że będzie się w nim zaakceptowanym takim, jakim się jest. Drzwi się za mną zatrzaskują i nagle widzę tragikomiczność sytuacji, w jakiej się znalazłem: chcąc uniknąć hotelowej windy i wesołego tłumu tych, których nazywam ,,tłustymi Murzynami z międzynarodowych konferencji", wszedłem po służbowych schodach na dziewiąte piętro. I pomyliłem wyjścia. Na taras na dachu wychodzą dwa pokoje, jednym z nich jest mój pokój, drugi to ten, którego wnętrze widzę teraz przez szybę dużego okna. Nie mogę zawrócić, gdyż wyjście ewakuacyjne jest zablokowane, przewidziane niewątpliwie wyłącznie po to, by umożliwić ludziom ucieczkę przed pożarem na dach, skąd strażacy będą mogli ich zabrać. Natomiast w pokoju, który widzę z tarasu, jakiś mężczyzna i kobieta rozpoczynają właśnie coś, co z pewnością zakończy się kopulacją. Żeby wrócić do swojego pokoju, powinienem przejść przed ich otwartymi szklanymi drzwiami i przeskoczyć nad kilkoma roślinami w plastikowych To niewykonalne. Mogłem tak jeszcze zrobić w momencie, kiedy zatrzasnęły się drzwi - wybełkotać niewyraźne słowa przeprosin, szybko prześlizgnąć się do swojego Po upływie kilku sekund spędzonych w bezruchu kretyn zagubiony na dachu zamienia się w podglądacza. Palce mężczyzny poruszają się pośpiesznie między łopatkami kobiety, rozpinają haftki biustonosza. Tak niewiele oryginalnych rzeczy potrafimy zrobić z naszymi ciał Jego ręce wydają się czarne jak smoła na tle mlecznobiałej skóry kobiety. Znam ich: kobieta jest jedną z organizatorek kolokwium ,,Afrykańskie losy w literaturze", na które zostałem zaproszony; mężczyzna jest kinszaskim rysownikiem. Piersi, które udaje mu się w końcu oswobod
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Akcent |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.01.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.