Hunter

"Hunter" to moja czwarta przeczytana książka L.J.Shen i muszę przyznać, że dopiero teraz zaczynam naprawdę rozumieć obsesję niektórych osób na punkcie twórczości tej autorki.

Tytułowy bohater- Hunter to dziewiętnastolatek i jednoczesnie nieziemsko przystojny playboy, ktory nie ma w życiu celu. Jest rozpuszony, lekkomyślny i uzależniony od imprez i seksu. Kiedy do sieci trafia jego sekstaśma, to bogaty ojciec, który dba o reputację rodziny, nie daje mu większego wyboru. Albo Hunter przez pół roku będzie żył w celibacie i trzeźwości, albo on pozbawi go schedy. Tym sposobem chłopak trafia pod jeden dach z porządną dziewczyną o imieniu Sailor, która ma mieć na niego oko. Sailor jest ładna, ale to taka szara myszka zafiksowana ma punkcie łucznictwa.
Hunter chciałby zabawić się z Sailor, żeby jakoś przetrwać te pół roku, tylko czy ona mu ulegnie?

Tak więc ta książka jest aktualnie moją ulubioną książką L.J. Shen i trafiła też na listę moich ulubionych książek- tak ogólnie! Jest zabawna, błyskotliwa i momentami niesamowicie gorąca. Napięcie między bohaterami cudowne i uzależniające -takie, które nie pozwala odłożyć lektury na bok.
Ja osobiście błyskawicznie polubiłam Huntera i choć bywał niemożliwy, to fajnie było czytać tę historię również z jego perspektywy, ponieważ jego przemyślenia okazały się mega zabawne. No i co najważniejsze on pokazał się przy Sailor z innej (lepszej) strony.

Podsumowując.. jest to jedna z lepszych powieści, jakie czytałam w ostatnim czasie i na pewno sięgnę po drugi tom. Cillian (brat Huntera) mocno mnie zaintrygował.

p.s. zapomniałam napisać, że historia ma w sobie więcej głębi niż na pozór może się wydawać!;>

Nie szaleje na punkcie każdej wydawanej książki przez Shen, ale wiem, że jest masa czytelników, które kochają to co wydaje. Ja należę do grupy tych ciekawych, ale nie każda książka potrafi mnie wciągnąć i pochłonąć. Hunter był dla mnie ciekawym tytułem, bo po opisie chciałam czegoś nowego, a wiem, że Autorkę strać na zwroty akcji, które zaskakują czytelników.
?Nie zawaham się przeszyć twojego rozpieszczonego książęcego serduszka jedną ze swoich ostrych strzał.?
Hunter to mężczyzna, którego poznaliśmy przy okazji serii All Saints High. Jednak tutaj jako dorosły mężczyzna, musi podjąć wyzwanie jakie rzuca mu ojciec, aby mógł przejąć firmę. Musi przez pół roku pozostać w czystości zarówno seksualnej jak i alkoholowej, a pomóc ma mu w tym dziewczyna, która nie zwraca na niego uwagi ? Sailor.
?To ja tu jestem łowcą, słodziutka. A ty zwierzyną.?
Sailor ma tylko jeden cel. Wyjechać na olimpiadę, bo łucznictwo jest tym, czemu się całkowicie poświecą. Zamieszkanie z bawidamkiem nie jest szczytem jej marzeń, ale sponsoring sportowy ze strony jego ojca to już nie byle co. Czy dziewczyna będzie potrafiła utrzymać w ryzach hultaja ? Czy Hunter w końcu zrozumie i zapragnie prawdziwej miłości, jak jego przyjaciele ? Kto w tym układzie będzie łowcą, a kto strzelcem ?
?Twoje imię może i oznacza polowanie, ale nie łódź się: mnie nigdy nie złapiesz.?
Początek dłużył mi się. Był taki nudnawy, pozbawiony emocji. Taki nie do końca doprawiony do smaku. Brakowało mi charakteru i jakiejś dynamiki akcji, jednak po połowie tego tytułu naprawdę akcja nabrała tempa i rumieńców. Co więcej, mamy tutaj do czynienia również w pewną intrygą, która może zmienić wszystkie wcześniejsze plany i zamierzenia.
Książka była przyjemną odskoczną, ale nie tak emocjonalną i zaskakującą. Była z tych lżejszych, która przyjemnie się czyta, ale nie wymagają pełnego angażu ze strony czytelnika. Moje serce zdobył Knight i ciężko chyba będzie go pobić.
Ja oceniam na 7 i myślę, że pomimo początku książka w mojej opinii jest warta uwagi.

"Hunter" to pierwszy tom nowej serii pod tytułem "Boston belles" spod pióra cenionej przez czytelniczki bestsellerowej autorki L. J. Shen.

Hunter to arogancki i zblazowany dziedzic rodzinnej fortuny Fitzpatricków.
Jego reputacja kobieciarza, jest znana każdemu więc gdy pewnego dnia na jaw wychodzi skandaliczne nagranie z jego udziałem, nikt nie jest tym zdziwiony.
By uratować złą reputację, którą rzucił nie tylko na siebie, lecz również na swoją rodzinę Hunter dostaje od swojego ojca ultimatum i albo będzie musiał przystać na jego warunki, albo zostanie wydziedziczony z rodzinnego spadku.
Na pół roku Hunter zostaje zmuszony do odstawienia alkoholu, używek i panienek. Jednak to nie wszystko... Chłopak przez 6 miesięcy będzie musiał dzielić mieszkanie z Sailor-największą nudziarą na świecie, która według mniemania ojca Huntera, utemperuje jego charakter.
Hunter nie ma w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia, dlatego musi przystać na żądania ojca.

Tak oto na pół roku za sprawą skandalicznych wydarzeń lub przeznaczenia jego los splata się z losem Sailor.

Sailor zgadza się przystać na ten nietypowy układ z własnych pobudek, ponieważ dostrzega w nim szansę na rozwinięcie własnej sportowej kariery.
Co wyniknie z tego osobliwego kontraktu?
O tym przeczytajcie już sami!

"Hunter" to kolejna rewelacyjna powieść autorstwa L. J. Shen.
Ta książka to prawdziwy emocjonalny rollercoaster!
Przed lekturą lepiej zapnijcie pasy, bo zapowiada się prawdziwa jazda bez trzymanki.
"Sześć miesięcy.
Dwoje nieustępliwych łowców.
Które z nich stanie się zdobyczą?"
Wyraziście wykreowani przez Shen bohaterowie to jedna z największych zalet tej powieści.
"Hunter" to wciągająca i uzależniająca pozycja, od której nie sposób się oderwać!
Podsumowując w "Hunterze" autorka po raz kolejny dowiodła, że jest prawdziwą mistrzynią w tym gatunku!
Gorąco polecam i zachęcam do lektury!
Ocena 8,5/10

Ta książka to ostatni bastion łączący nas z All Saints High. Fani serii doskonale kojarzą Huntera, towarzysza wszelkich zabaw Knighta i Vaughna. Teraz przyszła kolej na jego historię. Wydawać by się mogło, że poniekąd znamy tego chłopaka. Z pewnością wiele osób miało już swoje założenia na jego temat, na podstawie poprzednich tomów. Ale LJ Shen, jak zwykle zresztą, stworzyła zaskakującą, grającą na emocjach opowieść, o dwójce ludzi, którzy ogromnie potrzebowali siebie nawzajem. Choć nie mieli o tym zielonego pojęcia. Co może łączyć bawidamka, który ma hedonistyczne podejście do życia i dziewczynę obsesyjnie skupioną na karierze, która kompletnie z uroków młodości nie korzysta? Oboje muszą dostrzec swoje błędy i zapoczątkować zmiany. A nic tak nie przyciąga jak zupełne przeciwieństwa.
Hunter jest nieodzownym człowiekiem Todos Santos. Idealnie przypomina swoich najlepszych kolegów w zachowaniu. I podobnie jak oni, za osłoną licznych podbojów i morza alkoholu, skrywa swoje prawdziwe ja. Tę część, o której nikt nie ma pojęcia. Skrzywdzonego, małego chłopca, odrzuconego przez rodzinę. I tak kroczy przez życie grając rolę nadwornego błazna, luzaka, młodego mężczyzny, który nie jest w stanie zaoferować niczego poza chwilą rozkoszy przypadkowej kobiecie. Tak dobrze płynie przez życie w swojej roli, że nawet on poniekąd w to uwierzył. Wśród rodziny czuje się gorszy, nie uważa aby zasługiwał na miłość, nie dostrzega swoich pozytywnych cech. Choć jest niesamowicie lojalny, a za swoich bliskich gotów wskoczyć w ogień, to pozory, które stwarza sprawiły, że nikt nie patrzy na niego przez pryzmat jego dobrych czynów. Czy kara od ojca może się zmienić w największą życiową nagrodę i szansę na lepszą przyszłość? Czy Boston w końcu stanie się dla Huntera domem? Czy w ogromnym zamczysku rodziny Fitzpatrick znajdzie się odrobina miłości dla tego chłopaka?
Sailor to córka marzenie. Nie sprawia żadnych kłopotów, jest skoncentrowana na łucznictwie i osiągnięciu wyników, które pozwolą jej pojechać na olimpiadę. Nie prowadzi życia towarzyskiego, ma swoje cele i do nich dąży. Wisi nad nią także widmo ojca, który wraz z jej bratem, prowadzi nie do końca moralny interes. Pomimo wszystko Sailor ma jednak coś, czego można jej zazdrościć- kochającą, troszczącą się o nią rodzinę, na której wsparcie zawsze może liczyć. Czy ta rudowłosa, pełna temperamentu dziewczyna, da sobie szansę na to, by żyć, a nie tylko istnieć? I czy na pewno to, do czego dąży tak zaciekle, jest warte jej wysiłku i poświęcenia? Skupiając się na jednym może bardzo szybko przeoczyć coś dla niej istotnego.
"Hunter" to świetny wstęp do rozpoczęcia serii "Boston Belles", dający nam odrobinę nawiązania do poprzedniej sagi. LJ Shen rozpoczyna z przytupem, rozbudza zmysły i ciekawość na kolejne tomy ale przede wszystkim czaruje kolejną historią. Nie jesteśmy przygotowani na to, co nam zaserwuje. Jak błędne i oparte na powierzchownej ocenie mieliśmy założenia odnośnie głównego bohatera! Hunter wbrew pozorom jest inteligentny i potrafi podjąć się ciężkiej pracy. A Sailor wcale nie jest zadufaną w sobie kujonką. Oboje się pogubili, choć ich losy były zupełnie inne. To, jak nawzajem sobie pomagali, mimowolnie sprawiając, że wychodzili ze swoich szczelnie zamkniętych skorup, było ujmujące. Dwukrotnie fabuła wzięła taki obrót, że pozostawiła mnie w szoku. Ale ogólnie ta opowieść wzbudza mnóstwo uczuć, które sprawiają, że odbieramy ją jeszcze intensywniej. Pokazuje, że czasem postępowanie rodziców, wydaje się karą, a jednak w całościowej ocenie, to była droga do osiągnięcia wymarzonego szczęścia. Bo szczęście nie zawsze leży na prostej drodze, czasem trzeba pokonać mnóstwo zakrętów by je w ogóle dostrzec. I zarówno zbyt wielka radość z życia i czerpanie z niego całymi garściami, jak i nie pozwalanie sobie na żadne rozrywki są po prostu złe. Autorka po raz kolejny stworzyła fantastyczną, pełną przekazu książkę, która wciąga od pierwszych stron. Wzbudza frustrację, irytację, radość, gniew, rozczarowanie, troskę, smutek i wiele innych. Tworzy wielowymiarowych bohaterów i ciekawe, intrygujące życiorysy. A wisienką na torcie jest przepiękne wydanie, nawiązujące swoją oprawą do poprzedniej serii. Może nie byliście przekonani do kolejnych odsłon losów bohaterów, ale uwierzcie, to jest zdecydowany must-read, nawet jeśli jeszcze nie jesteście tego świadomi ;-) Bo wszyscy fani potrzebują "Boston Belles"! A ja z niecierpliwością oczekuję na losy rodzeństwa Huntera, bo te zapowiadają się szalenie ciekawie.