Gwiazdy widzą wszystko

Oliwia zmęczona pracą i związkiem z Wiktorem postanawia sama wyjechać na dwa tygodnie w Bieszczady. Marzy jej się cisza , spokój i obcowanie jedynie z naturą. W trakcie podróży zostaje zatrzymana przez policję w celu kontroli. Wsiada do radiowozu i... budzi się w obcym miejscu. W pięknej rezydencji, wśród nieznanych sobie osób, próbuje rozwikłać niedorzeczność rzeczywistości rozgrywającej się wokół niej...

"Gwiazdy widzą wszystko" to książka z gatunku nieodkładalnych. Tak mnie wciągnęła historia Oliwii, że z zapartym tchem przewracałam kolejne kartki, niemogąc doczekać się co dalej, co tutaj się dzieje. Wspaniale poprowadzona fabuła , w której pozornie nic się nie dzieje, bo akcja w dużej mierze rozgrywa się na terenie rezydencji. Ale uwaga, to tylko pozory. Napięcie spowodowane tajemniczym porwaniem Oliwii nie opuszczało mnie nawet na chwilę. Ależ miałam stresa, który udzielał mi się od głównej bohaterki. Czułam jej emocje, strach, niezrozumienie sytuacji w której się znalazła. Uwielbiam takie książki, które przeżywa się całą sobą. A jeśli chodzi o zakończenie.. Tego się niespodziewałam.
Naprawdę gratuluję autorce pomysłu!!

Zastanawialiście się kiedyś, co te Bieszczady w sobie mają, że tak do siebie ludzi przyciągają? Ilekroć słyszę hasło "rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady" to sobie myślę, tam musi być naprawdę fajnie. Ludzie mają różne sposoby na ucieczkę od codzienności, od problemów. Jedni rzucają się w wir pracy, inni znajdują sobie pasję, która ich pochłania bez reszty i pozwala zapomnieć, choć na chwilę, a jeszcze inni wyjeżdżają w nieznane. Każdy sposób jest dobry, jeżeli daje zamierzony efekt.

"Nie każda gwiazda na niebie jest taka sama. Tak to widać z dołu, na górze jest zupełnie inaczej".

Oliwia tuż po swojej imprezie urodzinowej planuje wyjechać w Bieszczady. Zaszyć się w przytulnym domku z dala od miejskiego hałasu. To właśnie w Bukówce postanawia przemyśleć swoje dotychczasowe życie. Już czas na zmiany zarówno w pracy jak i w życiu osobistym. Nie ma nic gorszego niż praca, która nie daje satysfakcji i tkwienie w związku bez przyszłości. Niestety Oliwia nie dociera do wymarzonego miejsca w Bieszczadach, budzi się w obcym domu. Dowiaduje się, że ma męża, dziecko, uległa wypadkowi, straciła pamięć i nazywa się Jolanta. O co tutaj chodzi? Dlaczego została uprowadzona i kim jest mężczyzna, który wmawia jej te wszystkie bzdury? Jak to możliwe, że taki sam obraz jak ma w swoim pokoju, znajduje się również tutaj? Mnożą się pytania. Oliwia w głowie ma totalny chaos. Oprócz tego rezydencja, w której się znalazła, jest ogrodzona i obstawiona przez ochroniarzy.

Poprzednia powieść Pani Danusi Korolewicz "Mimozami jesień się zaczyna" mnie zachwyciła. Tym razem było podobnie. Zaczęłam czytać i przepadłam. Książka wciąga już od pierwszych stron i nie sposób ją odłożyć. Autorka ma kapitalny i niespotykany styl. Historia przedstawiona przez Panią Danusię mogłaby na dobrą sprawę wydarzyć się naprawdę. Ciekawa fabuła, bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, intrygująca akcja. Powiedzenie "skoczyć za kimś w ogień" traci na wartości, bo ile tak naprawdę wiemy o naszych bliskich. Autorka nie boi się trudnych tematów jak handel kobietami, oszustwa finansowe i mafijne porachunki.

" W dzień nie szukaj gwiazd, one nocą są
Tobą, mną, kiedy wszyscy śpią.
W dzień nie szukaj gwiazd, one nocą są
Tobą, mną! " Cleo "Łowcy gwiazd"

"Gwiazdy patrzą na ludzi z góry, są drogowskazem , a patrząc w nie można odnaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania.
Gwiazdy nigdy nie są na wyciągnięcie ręki. Są nieskończenie odległe, to oznacza ból, który człowiek odczuwa, spoglądając na nie w górę.

Oliwia Zamorska niedawno świętowała dwudzieste siódme urodziny. Niestety, jej życie nie wygląda tak jakby sobie tego życzyła.
Dzuewczyna marzy o zmianie pracy , a przede wszystkim planuje zakończyć relację z Wiktorem, obecnym partnerem, do którego uczucie się wypaliło.
By nabrać dystansu do swoich problemów młoda kobieta postanowiła wynająć na dwa tygodnie chatę w Bieszczadach.
Ta podróż nie zakończyła się jednak po myśli Oliwki.
Została bowiem uprowadzona.
Budzi się w nieznanym sobie miejscu na dodatek obcy mężczyzna usiłuje wmówić jej,że jest.. Jego zaginioną żoną Jolantą..
Co się wydarzyło? Kto stoi za porwaniem? I co ukrywa jeden z najbogatszych polskich biznesmenów?

Jestem zachwycona książką. Historia opowiedziana przez Panią Danutę Korolewicz jest niezwykle wciągająca i intryguje od pierwszych stron nie pozwalając na choćby odrobinę nudy. Czytelnik zaś nieustannie zadaje sobie pytania Co jest prawdą? Co spotkało Oliwię i kto steruje wydarzeniami? Czy Zamorska zdoła przekonać kogokolwiek, że jest kimś innym? Czy znajdzie w tym szaleństwie osobę,która zdoła jej pomóc?
Autorka zaskakuje na każdym kroku.
Nie sposób oderwać się od lektury. Pełna emocji przemyślana w najmniejszych detalach fabuła z licznymi zwrotami akcji i brawurowym zakończeniem jest gwarancją świetnie spędzonego czasu.