SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Do widzenia, Lily

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Prószyński Media
Data wydania 2022
Oprawa miękka
Liczba stron 344

Opis produktu:

Poruszająca opowieść o człowieku i jego zwierzęciu, idealna dla fanów filmu `Był sobie pies`. Ted i Lily to najlepsi przyjaciele. Spędzają razem mnóstwo czasu, rozmawiając o chłopakach, oglądając filmy i grając w Monopoly. To ostatnie bywa nieco trudne, bo o ile Ted to wypalony, samotny pisarz z dwoma przeciwstawnymi kciukami, o tyle Lily jest... jamnikiem. A do tego wierną towarzyszką, która u boku właściciela przeżyła już ponad dekadę. Teraz jednak jej dalsze losy stają pod znakiem zapytania ? pewnej nocy Ted odkrywa na ciele ukochanego psa potencjalnie niebezpieczny guz. Zaczyna się walka z czasem - `ośmiornica`, jak nazywa tumor mężczyzna, wcale nie zamierza odpuścić. Ted musi więc poradzić sobie z perspektywą straty... a także z własnym smutkiem, który od dłuższego czasu coraz bardziej go przytłacza.Pokręcona i głęboko wzruszająca `Do widzenia, Lily` to powieść zabawna, mądra i całkowicie oryginalna w odkrywaniu, co to znaczy kochać każdą śmiertelną istotę. Ten dzielny mały jamnik podbije twoje serce - zupełnie jak jego na pozór niemiły, ale w środku pełen uczuć właściciel. Nie przegap ich wspólnych przygód!Sara Gruen, autorka bestsellera `Woda dla słoni`Czytanie tej chwytającej za serce, ale ostatecznie zapierającej dech w piersiach powieści było bardzo głębokim przeżyciem?. Jak powiedziałaby Lily: MUSISZ! PRZECZYTAĆ! TĘ! KSIĄŻKĘ!`Washington Post`Wrażliwa, przezabawna i emocjonalnie satysfakcjonująca? Ta wzruszająca autobiograficzna powieść przesycona jest intymnością posiadania zwierząt domowych? Rowley napisał pełną hojnych porcji słodko-gorzkiego człowieczeństwa, niezwykle przejmującą i wzruszającą opowieść, którą czytelnicy (szczególnie miłośnicy zwierząt) na pewno pokochają.`Publishers Weekly`Steven Rowleyjest autorem bestsellerowych powieści, które poruszają najczulsze struny. Przetłumaczono je już na ponad 20 języków, trwają również prace nad ich ekranizacjami. Zanim został pisarzem, Rowley pracował jako freelancer, dziennikarz i scenarzysta. Pochodzi z Portland w stanie Maine, a obecnie mieszka w Palm Springs w Kalifornii. `Do widzenia, Lily` to jego druga, po `Gujciu`, książka, która pojawia się w Polsce nakładem Prószyński i S-ka.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Prószyński
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  Powieść społeczno-obyczajowa,  książki dla babci
Wydawnictwo: Prószyński Media
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 135x210
Liczba stron: 344
ISBN: 9788382950670
Wprowadzono: 16.05.2022

Steven Rowley - przeczytaj też

Gujcio Książka 27,02 zł
Dodaj do koszyka
Redaktorka Książka 33,12 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Do widzenia, Lily - Steven Rowley

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

3.9/5 ( 12 ocen )
  • 5
    3
  • 4
    5
  • 3
    4
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Pat****************************

ilość recenzji:20

28-08-2022 18:59

"Do widzenia Lily" to moje pierwsze spotkanie z autorem i niestety muszę przyznać, że niezbyt udane.

Lily to jamnik i wieloletnia przyjaciółka Teda. Razem spędzają większość czasu na rozmowach, grach, oglądaniu filmów. Kiedy mężczyzna zauważa u Lily guza nic już nie jest takie samo. "Ośmiornica", bo tak ją nazwał sprawia, że jego ukochany pies niknie w oczach. A jakby tego było mało guz potrafi mówić i są to nieprzyjemne słowa, które potrafią zranić. Bohaterowi ciężko pogodzić się z tym, że w pewnym momencie zostanie sam. Rozpacz zyskuje na sile, a przewijające się wspomnienia mają ukoić smutek.

Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia czy specjalny zabieg autora, ale ośmiornica przyjęła formę męską, co brzmiało dziwnie np. "... czy ośmiornica zniknął", "... Z którego wypełz ośmiornica", "ośmiornica był darem..., by go oddać z powrotem". Brzmi to dziwnie czy tylko mi się wydaje? ????

Książka opiewa w dialogi między Tedem, a psem i Tedem, a ośmiornicą, przez co mamy wrażenie, jakby rozmawiał z ludźmi. Uczłowieczenie psa nie zadziwiło mnie tak, jak stało się to z guzem. Zabieg ten spowodował, że manerwy te oceniam jako dziwne? ???? Książka nie jest tak łatwa i lekka w odbiorze jak sądziłam, że będzie. Miałam wrażenie, że główny bohater prowadzi formę psychoterapii sam ze sobą.

Oczekiwania, które miałam co do tej książki niestety okazały się tylko oczekiwaniami. Miałam nadzieję na naprawdę poruszającą historię i trochę się zawiodłam. Co prawda czytało się w miarę dobrze, ale sposób w jaki autor opisuje wydarzenia to nie jest coś czego szukałam. Dodatkowo pojawiające się wulgaryzmy skutecznie mnie zniechęcały. Pomysł na książkę był bardzo ciekawy, ale niestety żałuję czasu, który na nią poświęciłam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Epresovelove

ilość recenzji:1

11-07-2022 18:35

Książka była świetna. Na końcu łamie serce, stratą najważniejszego przyjaciela dla głównego bohatera. Jeśli macie ochotę na taką książkę to zdecydowanie to wam się spodoba.

Czy recenzja była pomocna?

Zyciezokladki

ilość recenzji:1

30-06-2022 17:43

Ted, główny bohater powieści to rozchwiany emocjonalnie i cierpiący na depresję opiekun suczki Lily. Pewnego dnia Ted odkrywa guza na głowie swojej jamniczki, jego towarzyszki od dwunastu lat, przyjaciółki i jedynej prawdziwej miłości. Od tego momentu rozpoczyna się jego rozpaczliwa walka o życie ukochanego psiaka.

Patrząc na relację Teda i jamniczki Lily , targały mną sprzeczne uczucia i chyba miałam zbyt duże oczekiwaniami co do tej książki. Ponieważ chwilami książka była wręcz słodka i rozczulające, kojąca, a nawet zdumiewająca, tylko po to żeby za chwilę pojawiły się momenty dziwne, które wogole mi nie pasowały, trochę nawet szokowały.
Mimo, że momentami powieść wyciska łzy, a bezgraniczna miłość Teda do czworonożnego przyjaciela chwyta za serce to sama forma książki mnie jednak nie urzekła, co wcale nie oznacza, że mi się nie podobała.

Ostatecznie to powieść, która skłania do refleksji na temat radzenie sobie z poczuciem winy, żałobą oraz wybaczaniem. Uświadamia jak nietrwałe jest życie i że może runąć w najmniej spodziewanym momencie. Tak więc kochani jeśli lubicie literaturę obyczajową pełną wzruszających momentów to ta książka zdecydowanie będzie dla Was. Mimo iż forma książki mnie nie zachwyciła to nie żałuję czasu z nią spędzonego bo nadrabia ona wyjątkową relacją głównych bohaterów.

Czy recenzja była pomocna?

booksbybookaholic

ilość recenzji:131

22-06-2022 18:42

"Do widzenia, Lily" to pełna smutku i miłości opowieść o przyjaźni człowieka i jego psa. Myślę, że spodoba się wszystkim właścicielom czworonogów.

Odkąd Ted zaadoptował Lily, jego życie stało się zdecydowanie lepsze. Pomogła mu przezwyciężyć trudności, z jakimi się zmagał i zawsze była dla niego. Organizowali wieczory planszówkowe i mogli do woli dyskutować o chłopakach. Wszystko zmienia się, kiedy mężczyzna zauważa na głowie jamnika narośl, która okazuje się guzem. Nie chcąc przyjąć tego do wiadomości nadaje jej nazwę "ośmiornica" i robi wszystko aby wykurzyć ją z ich wspólnego życia.

Kiedy wracam myślami do tej pozycji, przede wszystkim nasuwają mi się takie słowa jak smutek, czy melancholia. W przeciwieństwie do poprzedniej książki autora, ta nie jest lekką lekturą na wieczór. Porusza wiele ważnych tematów i przedstawia bohatera, który jest bardzo pogubiony. Choroba Lily to tylko jeden z wielu problemów, z jakimi się zmaga. Jest samotny i dlatego całą swoją miłość przelewa na psa, którego traktuje jak człowieka: rozmawia z nim, czy gra w gry planszowe. Dzięki temu czułam jak prawdziwa i zażyła jest to relacja.

Jako dumna właścicielka psa, ciężko było mi przejść obojętnie wobec cierpienia Teda. Stawiałam się na jego miejscu i zastanawiałam się, jakie byłyby moje reakcje. Być może różniłyby się nieco od jego. Mam wrażenie, że bohater dużo myślał i cierpiał, ale koniec końców nie zrobił za dużo, żeby realnie pozbyć się guza. Nie zmienia to faktu, że ostatnie strony były dla mnie istnym rollercoasterem emocji. Płakałam i nie mogłam pogodzić się z przedstawionymi wydarzeniami.

W pewnym momencie książka lekko zwalnia a bohater znika w świecie fantazji, co lekko wybiło mnie z rytmu. Uważam że początek i koniec książki wybrzmiewają najlepiej, środek wymaga lekkiej poprawy.

Nie zmienia to faktu, że "Do widzenia, Lily" to poruszająca historia, której warto dać szansę. Wywołała we mnie dużo emocji, myślę, że doceni ją każdy, a szczególnie właściciele zwierząt, którzy być może w Tedzie odnajdą siebie. Nie zawsze było idealnie, ale jeszcze po zakończeniu wracałam myślami do postaci i wydarzeń, co uważam za plus.
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Inthefuturelondon

ilość recenzji:173

22-06-2022 10:04

W powieściach, w których głównymi wątkami są te dotyczące zwierząt, uwielbiam to, że bardzo często mogę utożsamić się z opisywaną historią. Kiedy więc zobaczyłam najnowszą powieść Stevena Rowleya oraz jej opis... przepadłam i to całkowicie. Historia Lily i Teda wydała mi się okrutnie bolesna, a jednocześnie piękna. Postanowiłam czym prędzej zabrać się za jej lekturę. Czy rzeczywiście było tak, jak się spodziewałam?

Ted i Lily są najlepszymi przyjaciółmi od ponad dekady. Wspólnie spędzają czas, grają w gry planszowe, a Lily z anielską cierpliwością wysłuchuje kolejnych wyrzutów Teda na temat nowo poznanych mężczyzn. Problem jest jednak jeden ? Lily to jamniczka, która o sprawach męsko-męskich nie wie za wiele, a jednak idealnie sprawdza się w roli powiernika swojego właściciela. Kiedy pewnego dnia Ted odkrywa na jej ciele niepokojącą zmianę chorobową, wie już, że zrobi wszystko, by Lily mogła cieszyć się długim psim życiem.

Powiem szczerze, że już pierwsza strona utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest to pozycja idealna dla mnie. Relacja między Tedem i Lily, którą przedstawił autor powieści, jest piękna i sprawiła, że moje serce za każdym ściskało się ze wzruszenia i emocji, jakie stale towarzyszyły mi podczas lektury. Bo tak, już w tym miejscu muszę napisać, że książka Stevena Rowleya okazała się okrutnie bolesna, wzruszająca, a jednocześnie... na swój sposób pocieszająca.

Główny bohater zdecydowanie zasługuje na uznanie. Ted jest postacią, która raczej stroni od obecności innego człowieka, jednak nie jest całkowicie aspołeczny. Po prostu pewne życiowe doświadczenia sprawiły, iż obecnie wybiera towarzystwo swojego ukochanego psa albo najlepszego przyjaciela. Dzięki temu aspektowi poczułam, że mnie i tego bohatera łączy dość sporo ? jedyna różnica polega na tym, że ja mojego ukochanego zwierzaka pożegnałam jakiś czas temu. Być może dlatego też odebrałam ten tytuł tak emocjonalnie?

Autor po raz kolejny oczarował mnie swoimi umiejętnościami pisarskimi oraz historią, która jednocześnie jest słodka, ale nie brak w niej goryczy, która potrafi wycisnąć z oczu czytelnika łzy. Ta historia właśnie taka jest ? historia Teda i Lily skutecznie zajęła moją uwagę od pierwszego zdania, aż do ostatniego - pochłonęłam tę książkę w kilka godzin. Myślę, że to już mówi samo za siebie.

Jedynym minusem książki jest pewien fragment dotyczący walki (nie zdradzę z kim/z czym). Mam tu na myśli fragment dość specyficzny, który w pewien sposób wybił mnie z rytmu i gdyby w ten sposób została poprowadzona narracja do samego końca, moja ocena dla tej pozycji zdecydowanie uległaby zmianie. Ostatecznie jednak akcja wróciła na dobre tory, a ja jeszcze bardziej związałam się z tą historią. Tak, Do widzenia, Lily to powieść, która mimo wszystko trafia na moją topkę tego miesiąca (a kto wie, może i roku?)

Jeśli lubicie literaturę obyczajową, w której nie brak momentów pełnych ciepła, ale i bardziej wzruszających, czy dosłownie łamiących serce ? ta książka zdecydowanie będzie dla Was. Powieść Stevena Rowleya właśnie taka jest i zasługuje na uwagę.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

etiudyliterackie

ilość recenzji:55

19-06-2022 21:36

Historia Teda i Lily jest niezwykła , ponieważ opisuje ich niesamowitą, głęboką wieź, a przecież Lily to jamnik. Czy można pokochać z całego serca psa, rozmawiać z nim, razem się z nim śmiać, a nawet grać w Monopoly? Jak się okazuje, oczywiście, że tak. Ted jest tego najlepszym przykładem. ?

Pewnego dnia Ted dostrzega na głowie Lily guza i od tego momentu zaczyna się walka o jej życie? Guz nazwany przez bohatera ?ośmiornicą? za żadne skarby nie chce zniknąć, nie chce odpuścić, z dnia na dzień staje się coraz silniejszy, co wiąże się z tym, że Lily powoli ?znika?. Czy Ted będzie musiał pogodzić się ze stratą i z własnym smutkiem?

Kilka miesięcy temu czytałam inną książkę autora, a mianowicie gujcio . To historia opowiadająca o sile rodziny, zwłaszcza w tym trudnych życiowych momentach. Na samą myśl o niej pojawia się na mojej twarzy uśmiech. Humor jaki zaproponował Steven Rowley totalnie do mnie przemawia. W podobnym klimacie utrzymana jest i ta książka, choć tutaj łzy radości mieszają się ze łzami smutku, a potem niestety te drugie pozostają na długi czas.

To nie tylko opowieść o przyjaźni, ale również historia, która zmusza do myślenia.. Opowiada o przywiązaniu i bezgranicznej miłości, ale również o bólu, cierpieniu i stracie. O tym jak Twoje zwierzątko Ci ufa?

Dodatkowym bodźcem do moich przemyśleń była rozmowa z autorem umieszczona za samym końcu książki oraz zasugerowane tematy do dyskusji dotyczące bezpośrednio fabuły. Przykładem może stać się chociażby pytanie: ?Ted i Lily darzą się zaufaniem, które zdaje się nie obejmować ludzi. Zaufanie wymaga pewnego rodzaju odwagi, na którą ludziom czasem trudno się zdobyć. Czy bezwarunkowość psiej miłości jest możliwa do odtworzenia w relacjach międzyludzkich? Dlaczego??

Mocno Was zachęcam do tego, abyście poznali tę uroczą dwójkę prawdziwych przyjaciół ???

Czy recenzja była pomocna?

introwertyczka_czyta

ilość recenzji:1

6-06-2022 22:35

"Do widzenia, Lily" to melancholijne i pełne miłości pożegnanie bohatera z ukochaną Jamniczką, która zachorowała na nieuleczalną chorobę. To szereg emocji, wydarzeń i wspomnień, którymi żyje TEN GOŚĆ. Powieść doprawiona słuszną szczyptą realizmu magicznego, który sprawia, że wyobraźnia przestaje mieć ograniczenia w rzeczywistym świecie i pozwala bardziej wczuć się w przeżycia bohatera i jego suczki. Fabuła oparta jest na prawdziwych doświadczeniach bohatera i to sprawia, że książka jest wyjątkowa.

Są takie dni kiedy melancholijny nastrój w książkach współgra z melodią mojej duszy. Ta powieść miała idealne nuty.

Polecam!

Czy recenzja była pomocna?

alliwantisbooks

ilość recenzji:133

6-06-2022 22:23

Kiedy otrzymałam propozycję przeczytania ?Do widzenia, Lily?, zaczęłam się zastanawiać, czy powieść, której głównym bohaterem jest pies, to na pewno coś dla mnie. Jak dotąd mam za sobą tylko jedną taką pozycję, w której chyba nawet pies był narratorem, postanowiłam więc spróbować. Tym bardziej, że opis na okładce sugerował, że nie będzie to zwykła, lekka i śmieszna opowiastka, a coś naprawdę ważnego.

Ted i Lily to najlepsi przyjaciele od 12 lat. Ted jest samotnym pisarzem, a Lily jego wierną psią towarzyszką. Ich szczęśliwe wspólne życie zostaje pewnego dnia zaburzone przez... ośmiornicę. I nie, nie wchodzimy tu w morskie klimaty ? po prostu taki przydomek dostał guz, który ni stąd, ni zowąd pojawił się na głowie Lily i zaczął utrudniać jej życie. Ted nie zamierza się poddać i mimo ograniczonych możliwości leczenia, zamierza pokonać stwora, który krzywdzi jego jamniczkę.

Spodziewałam się historii pełnej refleksji, miłości, tęsknoty i samotności. I właściwie dokładnie to dostałam, z tym że było też kilka gratisów, na które nie byłam przygotowana. Być może osoby, które już czytały, będą wiedziały o co mi chodzi, bo niejednokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że ta powieść jest inna, niecodzienna, a nawet dziwna (bez negatywnego wydźwięku). Nie mam żadnego problemu z tym, że bohater mówił do swojego psa. W pewnym sensie jestem też w stanie sobie jakoś wytłumaczyć to, że ten pies mu odpowiadał. Mimo to jest w książce jeden dłuższy fragment, którego nie udźwignęłam i wciąż zastanawiam się, czy ta historia obyłaby się bez niego. Nie mogę jednak powiedzieć, że książka mi się nie podobała, ponieważ był to tylko jeden zaskakujący fragment.

Mimo, że fabuła kręci się wokół Lily, to kreacja postaci Teda zasługuje tutaj na wielkie brawa. Początkowo można sądzić, że poznamy bohatera mierzącego się z żalem z powodu choroby pupila. Z czasem jednak na wierzch wychodzi o wiele więcej faktów i zdarzeń, które go ukształtowały. Bardzo ciekawe było ich odkrywanie i analizowanie.

Było emocjonalnie i metaforycznie. Na pewno zapamiętam ją na długo i to nie tylko dzięki tym zaskakującym i niestandardowym fragmentom!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

CzytajacaMewa

ilość recenzji:1

3-06-2022 21:41

Lily ma Ośmiornicę. Zamieszkała na środku czoła i wywróciła świat jej człowieka do góry nogami.

Ted z dnia na dzień zmuszony jest do poradzenia sobie z faktem, że jego starszy już psiak ma guza, który może ich rozdzielić. Budzi to w nim chęć buntu i niezgodę, a choć wciąż są razem, to już teraz mężczyzna zaczyna przeżywać swoją żałobę. Nadal obok siebie, ale jedną nogą już osobno. Każdy człowiek, który oddał serce psu gdzieś z tyłu głowy ma świadomość, że będzie musiał przeżyć jego odejście, ale gdy to nadchodzi ? nikt nie jest na to gotowy. Mokry nos, który ociera się o naszą szyję, ciepłe ciało, które ufnie się w nas wtula i spojrzenie, które przepełnione jest oddaniem. Utrata tego sprawia, że w nas samych coś umiera. Że w sercu rodzi się czarna dziura, która chce wszystko pochłonąć. Ted nie jest tutaj wyjątkiem. Walcząc z samotnością próbuje zapewnić swojej najlepszej przyjaciółce dobry koniec, ale jednocześnie znajduje się na krawędzi rozpadu. Kolejne nieudane randki, daleka relacja z rodziną, niechęć do terapeutki czy spotkania z przyjacielem, który ma wszystko to, czego chciałby Ted (zdrowego psa i partnera u boku) nie poprawiają jego stanu, a najgorsze jeszcze przed nim.

Steven Rowley posługuje się lekkim piórem i umiejętnie kreśli kolejne stadia przeżywania żałoby po kimś, kto wkrótce ma umrzeć, ale zamiast wzruszenia częściej odczuwałam irytację głównym bohaterem. Rozumiałam jego działania, ale wszystkie te rozmowy z Ośmiornicą (guzem) i działania, które miały być buntem przeciw niemu... Jak bardzo mnie to męczyło! I jak sama idea tych rozmów mi się nie podobała! Moje prywatne upodobania czytelnicze stanęły twarzą w twarz z dobrze skonstruowaną psychiką bohatera, ale ujętą w niestandardowej formie i spotkanie to nie skończyło się dobrze, czego ogromnie żałuję. Nie mniej ? na Rowleya wciąż będę miała oko i kiedyś z pewnością przeczytam jego słynne ?The Guncle", bo tkwi w nim potencjał.

przekł. Magdalena Rychlik

(Psst, wydawnictwo Prószyński i Sk-a wydało powieść pod tytułem ?Do widzenia, Lily", wcześniej Otwarte dało jej nazwę ?Ośmiornica", a oryginał widnieje pod ?Lily i Ośmiornica" [?Lily and the Octopus"]. Co tutaj się dzieje?)

Czy recenzja była pomocna?

Blondynkowe_ksiazki

ilość recenzji:311

25-05-2022 20:56

?Do widzenia, Lily? to niezwykle poruszająca i bolesna historia, która wzrusza i chwyta za serce. Jestem pewna, że będzie to książka, którą każdy odbierze w inny sposób. Dla mnie jako właścicielki kota, który ma już ponad 11 lat czytanie o pewnych aspektach było naprawdę ciężkie. Chwilami musiałam się zatrzymywać. Zerkałam wtedy na Łajtiego, który oczywiście za każdym razem spał, i jakaś część mojego serca płakała, bo wiem, że ja kiedyś również będę musiała się z nim pożegnać. Ciężko jest nawet o tym myśleć, ale jestem świadoma tego, że pewnego dnia stanie się to, czego tak bardzo nie chcę.

Biorąc do ręki tę książkę w pewnym stopniu domyślałam się tego, co w niej otrzymam. Już sam tytuł wskazuje, na to, z czym będzie musiał zmierzyć się nasz główny bohater. Jeżeli chodzi o całokształt tej książki to tak naprawdę nie wiem jak ją ocenić. Historia sama w sobie była urzekająca, ale również przerażająca, krzepiąca i łamiąca serce. Ta powieść uczy nas, że tak ważne jest tworzenie wspomnień, że nie ma jutra, ale wszystko, co mamy, to dzisiaj, więc wykorzystajmy to na okazywanie miłości tym, którzy są dla nas najważniejsi.
To bardzo urocza opowieść o mężczyźnie i jego ukochanym jamniku. Książka nie skupia się głównie na emocjonalnej manipulacji, tylko na Tedzie, samotnym homoseksualiście w średnim wieku, który nie kocha nikogo tak bardzo jak swojego psa, Lily. To właśnie ta część historii sprawia, że jest ona tak wzruszająca.

W książce dowiadujemy się jak to Lily wybrała Teda, gdy ten przyjechał wybrać dla siebie szczeniaka. Od tamtej pory rozwijała się między nimi piękna więź. Pewnego dnia niestety Ted zobaczył na głowie swojego psa ?ośmiornicę?, który wywrócił ich życie do góry nogami. Lily, tak samo jak ośmiornica mieli również głos w narracji. W pewnym stopniu mi to trochę przeszkadzało, zwłaszcza potyczki Teda z wspomnianym ośmiornicą.

Najpiękniejszą częścią tej książki była przyjaźń między człowiekiem i psem. Czytanie o Lily jako szczeniaku budziło we mnie wspomnienia. Pomimo tego, że język wydawał się dla mnie ciężki, oraz, że niektóre elementy były tak absurdalne, że kręciłam głową z niedowierzania to polubiłam tę historię. Sednem tej książki jest przyjaźń pełna miłości. Nie ma znaczenia, że Lily jest psem, ponieważ jest ogromną częścią życia Teda, a jego poziom uczuć do niej jest niewiarygodny. Jeżeli lubicie takie historie, to myślę, że może się Wam spodobać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

boo***********************

ilość recenzji:863

25-05-2022 15:48

Od dawna wiadomo, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Każdy właściciel czworonoga zdaje sobie również sprawę z tego, że bytność na ziemi tego szczekającego cudu jest ograniczona. I nawet dożywając pięknej starości, prawdopodobnie przyjdzie mu pożegnać się z ziemskim padołem o wiele szybciej aniżeli swojemu panu. Niemniej jednak nikt nie rozważa tego, biorąc pod opiekę psa, niezależnie od tego czy przypomina mała,włochatą, szczenięcą kulkę czy jest już dorosły i zebrał trochę doświadczeń życiowych. Każdy cieszy się ze wspólnych dni tak po prostu, nie wybiegając w przyszłość i nie roztrząsając wizji nieuchronnego pożegnania. Jednak ono nadejdzie i jakkolwiek by człowiek nie próbował- będzie szalenie bolesne.
Ted jak sam o sobie mówi jest już w połowie swojej ziemskiej drogi, wszak przekroczył magiczną czterdziestkę. Jego życie z jednej strony jest poukładane, doskonale wie, co robi w dany dzień tygodnia i stara się trzymać ściśle określonego planu. Z drugiej zaś strony wewnątrz niego panuje ciągły chaos, z którym nie może sobie poradzić sam, z pomocą terapeutki ani przy użyciu środków farmakologicznych. Czy dorosły mężczyzna może być zagubiony niczym samotny statek na środku oceanu, gdy wokół szaleje sztorm? Choćby nawet i nie powinien, to jednak Ted właśnie w takim momencie się znajduje. Ukojenie przynoszą mu wspolne chwilę z Lily, która towarzyszy mu od ponad 12 lat, świadoma wszystkich jego wad i zalet, wzlotów i upadków. Żyją w bezpiecznym, zamkniętym na świat kokonie, odrobinę samotni, lecz w ten sposób nie ulegną życiowym perturbacjom. Niestety, one i tak się pojawiają... Ted nie ma wielu bliskich osób wokół, pomimo upływu lat nie do końca pogodził się z rozstaniem z ostatnim partnerem, a jego randkowanie to pasmo nieszczęść. Depresja wydaje się być jednak niczym w porównaniu z tym, że musi się zmierzyć z nieuchronnym pożegnaniem z ukochanym jamnikiem.
"Do widzenia, Lily" to bardzo specyficzna książka. Napisana świetnie, tak przystępnie i miło dla czytelniczego oka, że pochłania się ją jednym tchem. Pełno w niej jednak fantazji głównego bohatera, metafor nawiązujących do sytuacji, w której obecnie się znajduje, symboli, które nie są jednoznaczne. I choć głównym motywem powieści jest próba pożegnania się z najwierniejszym przyjacielem, to tak naprawdę główny bohater przede wszystkim, w tej żałobie, odbywa podróż w głąb siebie. Nie jest mu łatwo zmierzyć się z własnymi demonami, kłopotami, które nawarstwiały się od lat. Ma problem z nazwaniem rzeczy po imieniu, wzięciem na swoje barki odpowiedzialności, zamiast zrzucaniem jej na innych, powiedzenia szczerze co sądzi, czego oczekuje. Relacja Teda z Lily jest tu ukazana wprost niesamowicie, choć trzeba mieć świadomość, że niektóre elementy są jedynie wytworem wyobraźni narratora. Niemniej jednak z wszelkich opisów ich wspólnych chwil, zarówno tych rzeczywistych jak i kompletnie odrealnionych, emanuje ogromna i niczym nieskalana miłość oraz oddanie. Nie będę ukrywać, że potrzebne są tu także chusteczki, bowiem łzy leją się strumieniami i wraz z bohaterem musimy to przetrwać. Podobnie jak wszystkie elementy żałoby, z którą przyszło mu się mierzyć oraz cały huragan uczuć, który tkwi ukryty głęboko w nim. Gdy zaklinanie rzeczywistości nic nie daje, trzeba znaleźć w sobie odwagę i stawić jej czoła.. Piękna, dającą nadzieję, świetnie napisana, szalenie emocjonalna- taka jest ta książka. Ogromnie ją polecam, nie tylko miłośnikom czworonożnych towarzyszy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zuzia Wydro

ilość recenzji:1

25-05-2022 08:17

Książka bardzo dziwna i specyficzna. Opowiada o niezwykłej relacji psa i człowieka która niestety ma się zakończyć ponieważ Lily (czyli główna bohaterka suczka) zachorowała. Ted (czyli jej właściciel) wpadł w żałobe jeszcze przed jej śmiercią,nie mógł sobie z tym poradzić , targały nim różne myśli , chorował także na depresje a w wyniku choroby jego pupila doszły także halucynacje

Wydaje mi się że ta książka jest przeznaczona do indywidualnej grupy odbiorców. Dla mnie była ona trochę za dziwna,zachowania,metafory jakimi się posługiwał główny bohater były dla mnie trochę frustrujące chodź rozumiałam dlaczego się tak zachowuje.Troszeczkę mam wrażenie że książka bardziej była potrzebna autorowi niż czytelnikowi. Miałam problem z wciągnięciem się w tą historię ponieważ momentami książka mnie nudziła wynika to z tego że jest monotonna ponieważ cała fabuła opiera się na umieraniu psa.:((

Doceniam tą książę ale jednocześnie nie sięgnęłabym po nią drugi raz , wydaje mi się żę ona ma szczególną grupę odbiorców dlatego też musicie sami sprawdzić czy odpowiada wam ten rodzaj fantazji ponieważ książka jest opisana w meeega dziwny sposób!

Na pewno nie można jej zarzucić braku oryginalności

3/5

Czy recenzja była pomocna?