- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Gdy zbliżyli się do pióropusza pyłu, baron sięgnął po lornetkę i dostroił olejowe soczewki. Rozpoznał kombajn gąsienikowy przy pracy. To mechaniczne monstrum o wielkich gąsienicach i ogromnej ładowności było niewiarygodnie ale warte każdego solarisa wydanego na jego utrzymanie. Jego czerpaki podrzucały cynamonowy pył, szary piasek i odłamki krzemienia, wgryzając się w powierzchnię pustyni w poszukiwaniu aromatycznego melanżu. Mobilne zespoły naziemne przemierzały otwartą przestrzeń piasków w pobliżu kombajnu, wprowadzając sondy pod powierzchnię, zbierając próbki i oznaczając na mapie zasięg ukrytej w głębi żyły przyprawy. W górze krążyły, czekając, cięższe maszyny unoszone przez olbrzymie ornitoptery. Na horyzoncie wznosiły się i opadały szperacze, a w nich obserwatorzy wypatrujący zmarszczek zdradzających zbliżanie się czerwia. Jeden z tych wielkich arrakańskich czerwi pustyni mógł pochłonąć cały zespół operacyjny. - Baronie - odezwał się pilot, przekazując mu komunikator - dowódca zespołu wydobywczego chce z panem mówić. - Tu twój baron. - Vladimir dotknął ucha, sprawdzając odbiór. - Podaj mi najnowsze dane. Jakie wydobycie? Dowódca załogi odpowiedział burkliwie, irytująco obojętny na rangę swego rozmówcy. - Dziesięć lat pracuję przy wydobyciu przyprawy, ale takiego złoża jeszcze nie widziałem. Kłopot w tym, że leży głęboko. Normalnie, jak pan wie, znajdujemy przyprawę na powierzchni. Tym razem jest silnie skoncentrowana, Baron czekał tylko chwilę. - Ale co? - Tam się dzieje coś dziwnego, baronie. Dziwnego chemicznie. Spod powierzchni wydobywa się dwutlenek węgla, jest tam jakiś jego bąbel. Kombajn przebijający się przez zewnętrzne warstwy do przyprawy natknął się na parę wodną. - Para wodna! To była rzecz niesłychana na Arrakis, na której nawet przy sprzyjającej pogodzie niemal nie wykrywało się w powietrzu wilgoci. - Może natrafiliśmy na jakąś warstwę wodonośną nakrytą skałami? Baron nie wyobrażał sobie aż dotąd, że pod powierzchnią Arrakis znajdzie wodę. Szybko rozważył możliwość sprzedania tych zasobów ludności. To by dało do myślenia handlarzom wody, którzy stali się zbyt zarozumiali. - Myślisz, że to popsuje przyprawę? - zagrzmiał basowym głosem. - Trudno powiedzieć, baronie. Przyprawa to dziwna substancja, a ja nigdy nie zetknąłem się z taką kieszenią. Coś tu jest nie w porzą Baron spojrzał na pilota ornitoptera. - Skontaktuj się ze szperaczami. Spytaj, czy zauważono jakiś znak czerwia. - Żadnego, panie - odpowiedział pilot, sprawdziwszy meldunki. Vladimir Harkonnen dostrzegł krople potu na jego czole. - Jak długo gąsienik tam jest? - spytał. - Niemal dwie godziny, panie. Baron skrzywił się. Jakiś czerw powinien się już pojawić. Przez nieuwagę pilot zostawił włączoną komlinię, a dowódca załogi rzekł: - Nigdy dotąd nie mieliśmy aż tyle czasu, baronie. Czerwie zawsze się pojawiały. Zawsze. A tam w dole coś się dzieje. Gazu jest coraz więcej. Można to wyczuć w powietrzu. Odetchnąwszy klimatyzowanym powietrzem kabiny, baron wyczuł piżmowy zapach surowej przyprawy zagarnięty z pustyni. Ornitopter krążył teraz kilkaset metrów od głównego kombajnu. - Wykrywamy wibracje pod powierzchnią, jakby jakiś rezonans. Nie podoba mi się to, baronie. - Nie płacę ci za to, żeby ci się podobało. Czy to jakiś sunący głęboko czerw? - Raczej nie, baronie. Baron sprawdził wstępne dane przekazane z kombajnu. Liczby wprawiały w osłupienie. - Z tego jednego stanowiska zbierzemy więcej niż ze wszystkich innych przez miesiąc. - Jego palce wystukiwały na udzie regularny rytm. - Sugerowałbym jednak, baronie, żebyśmy się spakowali i opuścili to miejsce. Możemy stracić... - Nie ma mowy - przerwał mu Harkonnen. - Nie ma znaku czerwia, a wy macie już prawie pełen kombajn. Możemy zaraz wysłać zgarniarkę i dostarczyć wam pustą maszynę. Nie porzucę fortuny w przyprawie tylko dlatego, że pan się że ma pan jakieś niejasne przeczucia. To śmieszne! Kiedy szef zespołu próbował bronić swego zdania, baron przerwał mu ostro: - Jeśli jest pan nerwowym tchórzem, źle pan wybrał zawód i pracodawcę. Do roboty! Wyłączył komunikator i zanotował w pamięci, by jak najszybciej zwolnić tego człowieka. Zgarniarki unosiły się w górze gotowe do ratowania kombajnu z załogą, gdyby pojawił się czerw. Dlaczego jednak jeszcze go nie było? Czerwie zawsze broniły przyprawy. Przyprawa. Smakował to słowo w myślach i wargami. Ta spowita w zabobony substancja była wielkością nieznaną, współczesnym rogiem jednorożca, Arrakis zaś była wystarc
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, epicka fantasy |
Wydawnictwo: | REBIS |
Rok publikacji: | 2012 |
Ilość stron: | 672 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.