- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ombajnem. Ta żyła wydaje się niewyczerpana. Jeśli czerw nie pokazał się aż do teraz, mamy może Szef zespołu naziemnego odezwał się, korzystając ze wspólnego kanału, skoro baron wyłączył swój odbiornik. - Panie, próbki wykazują, że temperatura pod powierzchnią roś i to gwałtownie! Coś tam się dzieje, jakaś reakcja chemiczna. A jedna z drużyn wpadła właśnie w rojowisko troci piaskowych. Baron warknął, wściekły, że tamten użył nieszyfrowanego kanału. A jeśli słuchają ich szpiedzy KHOAM? Ale kto by się przejmował trociami piaskowymi? Te żyjątka ukryte głęboko pod piaskiem obchodziły go tyle samo, ile muchy rojące się wokół padliny. Zanotował w pamięci, żeby zgotować szefowi ekipy coś gorszego niż utrata stanowiska i premii. ,,Tego mięczaka z pewnością wyszukał Abulurd". Zobaczył nagle, że zwiadowcy zaczęli poruszać się szybko, niczym mrówki oszalałe od wyziewów kwasu. Pędzili do kombajnu. Któryś zeskoczył z zakurzonego łazika i wspinał się ku otwartym drzwiom potężnej maszyny. - Co oni robią? Porzucają stanowiska pracy? Zejdź trochę niżej, żebym lepiej widział. Pilot zawrócił ornitopter i zniżył się ku piaskowi niczym złowrogi chrząszcz. W dole ludzie słaniali się, kaszląc i wymiotując, i próbowali założyć maski. Dwóch przewróciło się na poruszającym się piasku. Inni pędzili do kombajnu. - Dawać zgarniarkę! Dawać zgarniarkę! - krzyczał któryś. Wszystkie szperacze meldowały. - Brak znaku czerwia. - Nadal nic. - Wszystko w porządku. - Dlaczego oni uciekają? - spytał oburzony baron, jakby pilot mógł wiedzieć. - Coś się dzieje! - wrzeszczał szef zespołu. - Gdzie ta zgarniarka? Piasek napęczniał. Czterech robotników potknęło się i upadło na twarz, zanim dotarli do rampy kombajnu. - Spójrz, panie! - rzekł z przestrachem pilot, wskazując w dół. Baron oderwał wzrok od przerażonych ludzi i zobaczył, że cały teren wokół miejsca wydobycia drży jak skóra opinająca bęben. Kombajn zachwiał się i przechylił na bok. W piasku pojawiła się szczelina i całe stanowisko zaczęło nagle pęcznieć pod powierzchnią, unosząc się niczym bąbel błotny we wrzących bagnach Salusy. - Zabierajmy się stąd! - krzyknął baron. Pilot zawahał się, a wtedy Harkonnen machnął lewą dłonią jak biczem i zdzielił go w policzek. - Jazda! Pilot chwycił stery i poderwał ostro ornitopter. Sztuczne skrzydła uderzały gwałtownie. Tymczasem w dole podziemny bąbel napęczniał do szczytu możliwości, a potem wybuchł, wyrzucając w powietrze kombajn, pojazdy naziemne i wszystko inne. Gigantyczna eksplozja piasku wystrzeliła w niebo, unosząc odłamki skał i pomarańczową przyprawę. Olbrzymia maszyna rozpadła się na części rozrzucane niczym szmaty w kurzawie Coriolisa. - Co się tam, do diabła, stało?! - Czarne oczy barona rozszerzyły się z niedowierzania na widok ogromu zniszczeń. W jednej chwili cała drogocenna przyprawa została pochłonięta, cały sprzęt zniszczony. Strat w ludziach prawie nie zauważał, oprócz może kosztów ich wyszkolenia. - Uwaga, panie! - krzyknął pilot. Palce pobielały mu na sterach. Uderzył w nich nagły podmuch. Zakręcił w powietrzu opancerzonym ornitopterem z bijącymi niczym cepy skrzydłami. Silniki zawyły, usiłując zachować równowagę. Drobiny wystrzelonego z wielką prędkością piasku uderzyły w plazowe okna. Zatkane piaskiem silniki zaczęły się krztusić. Maszyna traciła wysokość, opadając ku kipiącej przepaści. Pilot krzyczał coś niezrozumiale. Baron ściskał pasy bezpieczeństwa, widząc, jak ziemia zbliża się ku nim niczym odwrócony obcas gotowy zgnieść owada. Vladimir wiedział, że jako głowa rodu Harkonnenów może zginąć ze zdradzieckiej ręki asasyna, ale żeby paść ofiarą nieprzewidywalnej katastrofy to było po prostu śmieszne. Gdy tak nurkowali, zobaczył piasek otwierający się niby pęknięty wrzód. Pył i surowy melanż były wsysane i mieszane przez prądy konwekcyjne i reakcje chemiczne. Bogata żyła przyprawy przemieniała się w jakąś gotową ich pożreć trędowatą paszczę. Pilot jednak, który przedtem wydawał się mało stanowczy i roztargniony, teraz był skupiony i zdeterminowany. Jego palce biegały po drążku i kontrolkach mocy silników, wykorzystując prądy powietrzne i przerzucając siłę ciągu z jednego silnika na drugi, by zneutralizować dławienie ich pyłem. W końcu ornitopter wyrównał lot tuż nad wydmami. Pilot westchnął z ulgą. Kiedy w piasku otworzył się wielki otwór, baron dostrzegł migotliwe przejrzyste kształty niczym robaki na padlinie. Trocie piaskowe mknęły ku miejscu eksplozji. Wkrótce pojawią się także wielkie czerwie pchan
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | fantastyka, Science-fiction, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | REBIS |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2022 |
Wymiary: | 150x225 |
Ilość stron: | 672 |
ISBN: | 9788381885805 |
Wprowadzono: | 16.08.2022 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.