?Zabójczyni? zawiera pięć nowelek, każda z nich opowiada o innym wydarzeniu z życia Zabójczyni Adarlanu, jednak są one powiązane, ponieważ ich akcja toczy się krótko po poprzedniej.
Jeśli ktoś nie zna tej serii (w co wątpię ;P A jeśli faktycznie ktoś taki się znajdzie, to miej proszę na uwadze, że mogą się pojawić spoilery podstawowych tomów), to owa Zabójczyni, to tak naprawdę szesnastoletnia Celaena Sardothien, protegowana Króla Zabójców- Arobynna Hamela, który ją wyszkolił i w pewnym sensie wychował. W Twierdzy Zabójców dziewczyna ufa jedynie jemu i, po pewnym czasie, Samowi Cortlandowi. Razem z Samem przeżyje kilka spośród tych pięciu przygód, nieraz i nie dwa znajdzie się w tarapatach i będzie musiała zmierzyć się z wszelkimi konsekwencjami swoich czynów.
Pięć nowelek, pięć historii, jeden świat, jedna bohaterka. ?Zabójczyni? to idealne dopełnienie serii ?Szklany tron?, które każdy fan powinien przeczytać. W tych nowelkach dowiadujemy się wielu faktów, które są istotne w podstawowych tomach, możemy przybliżaj przyjrzeć się sytuacjom, które w późniejszych częściach są przytaczane. Bardzo się cieszę, że to przeczytałam, dzięki tym krótkim opowieściom zrozumiałam wiele rzeczy i, gdy doczytałam przez kogo Celaena trafiła do Endovier, byłam w szoku! Niby brałam ta osobę pod uwagę, ale nie sądziłam, że to jednak przez nią...
Odniosłam wrażenie, że Celaena przed Szklanym tronem miała o wiele gorszy charakter, że ?dzięki? karze, którą otrzymała, nieco spokorniała. Ta dziewczyna cały czas była bezwzględna, bardzo pewna siebie i odważna, ale tutaj tak jakby... bardziej. Nie zmieniło to jednak faktu, że ową bohaterkę darzę ogromną sympatią, może czasami bywa irytująca, ale nigdy się nie poddaje.
Sam Cortland natomiast... Maas dlaczego? Dlaczego nie pozwoliłaś nam go bliżej poznać? Bardzo chłopaka polubiłam i uważam, że jego rola w Szklanym tronie trwała zbyt krótko. Ja wiem, że gdyby on nadal pozostał, to prawdopodobnie nie byłoby Aelin i Rowana (a bardzo ta parę lubię xd), ale szło to jakoś inaczej wykombinować ;P
Akcja, jak to w przypadku Maas, praktycznie cały czas pędzi na łeb, na szyję, nie ma chwil na nudę, czy choćby wytchnienie, ale jednak czegoś mi zabrakło... Brakowało mi tutaj tych wielkich emocji, które pojawiały się w Dworach, czy choćby późniejszym Szklanym tronie. Nie że ich nie było, bo były ? chociażby zwyczajowo zakończenie czytałam z zapartym tchem, ale w nieco słabszej dawce.
Na pewno niektórzy z Was zastanawiają się, kiedy najlepiej sięgnąć po nowelki. Przed ?Szklanym tronem?, po ?imperium burz?, a może pomiędzy pierwszymi tomami? Szczerze? Nie wiem, jak jest najlepiej, myślę, że to zależy od Was. Ja bynajmniej przeczytałam po piątej części i nie żałuję. Informacje, których się dowiedziałam, idealnie wypełniły moją wiedzę na temat akcji, fabuły. Gdy się przeczyta nowelki jako pierwsze, co ważniejsze przytoczenia będą nam już znane i nie zaskoczą. Ale może ktoś tak woli? ;) Zresztą, nieważne kiedy poznacie?Zabójczynię?, ważne żebyście to zrobili, bo naprawdę warto :)
zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
Opinia bierze udział w konkursie