When life happened

Parker od pewnego czasu ma kiepski okres: nie odzywa się z siostrą bliźniaczką, z którą zdradził ją chłopak, nie ma pracy i nadal mieszka z rodzicami. Kobieta postanawia zachować się jak dojrzała kobieta i wyprowadza się z domu, przy okazji poznając nowego sąsiada - Gusa, z czasem zaprzyjaźnia się z mężczyzną i zaczyna pracować dla jego żony. Czy Parker znajdzie szczęście i miłość? Jak potoczy się jej życie?

To moje drugie spotkanie z autorką, czytałam dawno temu "Pana perfekcyjnego" i ogromnie mi się ta książka podobała, dlatego jak tylko zobaczyłam, że wydawnictwohype zdecydowało się wydać książkę autorki wiedziałam, że po prostu będę musiała po nią sięgnąć! Język w jakim napisana jest książka jest niezwykle lekki i przyjemny, co sprawia, że czyta się ją naprawdę szybko i z zainteresowaniem. Jeśli chodzi o historię tutaj przedstawioną to autorka miała naprawdę ciekawy sposób na fabułę i w bardzo intrygujący sposób ją poprowadziła, ja po prostu nie mogłam się oderwać od tej książki, póki nie przeczytam ostatniego zdania. Bohaterowie zostali w świetny sposób wykreowani, mamy tutaj perspektywę tak naprawdę trzech osób: Parker, Gusa i Leviego, co pozwoliło mi każdą z tych postaci lepiej poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję, a te często nie należały do łatwych i przyjemnych. Bohaterowie drugoplanowi również zasługują na uznanie, bo wydaje mi się, że każdy z nich wnosił coś istotnego do książki. Kiedy przeczytałam opis tej książki domyślałam się jak autorka poprowadzi historię Parker i Gusa, jednak tego co zrobiła gdzieś w połowie powieści kompletnie nie przewidziałam i od tego momentu nie wiedziałam czego mogę się spodziewać... Ta historia wywołała we mnie lawinę emocji, najróżniejszych emocji! Ja po prostu chłonęłam całą sobą wszystko co się tutaj działo i ogromnie kibicowałam Parker, chciałam żeby w końcu zaznała szczęścia i miłości, nie czując wyrzutów sumienia, rozczarowania i poczucia winy. Moim jedynym zastrzeżeniem jest to, że trochę za szybko się zakochiwała, ale usprawiedliwiam to jej doświadczeniami i wiekiem. Książka z jednej strony jest pełna bólu, rozpaczy, a z drugiej roztacza wokół siebie ogrom humoru i pięknych wartych zapamiętania momentów. Jedno jest pewne: historia Parker skłania do refleksji i pokazuje, że warto żyć chwilami, bo tylko one tak naprawdę liczą się w naszym życiu, a miłość przychodzi niespodziewanie. Świetnie się bawiłam czytając tą książkę i czekam już na kolejne książki autorki w Polsce! Polecam! Moja ocena 9/10.

Życie jest pełne wzlotów i upadków. Nie istnieje prosta instrukcja, pokazująca krok po kroku, jak przez nie przebrnąć, unikając tym samym błędów i porażek. Wszyscy jesteśmy zwyczajnie ludzcy, co sprawia, że nie przejdziemy przez swoje życie w sposób idealny, a potknięcia i decyzje, których będziemy żałować bądź się ich wstydzić, będą naturalnym elementem egzystencji. Lecz dzięki wolnej woli, która czasem sprowadza nas na manowce, mamy także możliwość wybaczania. Nie tylko innym ludziom ale także sobie, choć to drugie bywa jeszcze trudniejszym zadaniem. Najważniejszym jest jednak, by zrozumieć, że kiedy dzieje się życie.. wszystko jest możliwe, w dobrym i złym tego słowa znaczeniu.
Parker poznajemy w niezbyt dobrym momencie jej życia. Choć ma zamiłowanie do porządku i planowania, obecnie jej prywatne sprawy są w rozsypce. Jest bezrobotna, a w znalezieniu pracy nie pomaga jej dość oryginalny jak na jej miejsce zamieszkania kierunek studiów. Przeprowadza się do domu dziadków, lecz dom wymaga jeszcze wiele uwagi. Na dodatek wraca jej siostra-bliźniaczka z mężem u boku, który niegdyś był jej chłopakiem. Oboje złamali jej serce, a Parker nie do końca jeszcze się z tym pogodziła, nie wspominając o wybaczeniu. Przez swoje doświadczenia niczego nie brzydzi się tak, jak zdrady. Zdaje się być dobra, empatyczna, lecz z drugiej strony zacietrzewiona w swoim gniewie i bólu. Czy ta trochę złamana dziewczyna, z mocno pokiereszowanym sercem, znajdzie lek na swoje bolączki?
Gus jest sąsiadem Parker, z którym poznają się w nietypowych okolicznościach. Ma własną firmę, psa i... żonę. Nie jest zbytnio szczęśliwy w swoim życiu, choć patrząc na niego z boku nigdy byśmy tego nie powiedzieli. Jego charakter nie należy do najłatwiejszych, choć z drugiej strony, pomimo wszystko zdaje się być świetnym materiałem na przyjaciela. Bo przecież może zostać tylko przyjacielem, prawda?
Nikt tak jak Jewel E. Ann nie potrafi grać na emocjach, pokazując całą paletę odcieni szarości. Drwi z przekonań, które tkwią wyryte w naszych umysłach i pokazuje, że życie i wybory, których dokonujemy są złożone i nie mamy prawa oceniać ich na podstawie szczątkowych informacji, jakie posiadamy. W tej książce spotkamy się z odważnym pokazaniem tematu zdrady. Bolesnej, niszczącej, a jednak wielowymiarowej, opartej na całym szeregu czynników. Skłania nas ku temu, by kibicować rodzącej się relacji Gusa i Parker, nie patrząc na konsekwencje. Oceniając ich z zewnątrz bylibyśmy oburzeni. Poznając ich losy chcemy, by finalnie te się splotły, by ulegli instynktom i pozwolili sobie na szczęście. A to ewidentnie wskazuje jak wiele spraw w życiu nie może zostać ocenionymi zerojedynkowo. Lecz to tylko jeden z wątków poruszonych w książce, który jest warty zauważenia i przemyślenia.
"When life happened" to niełatwa historia, poruszająca wiele aspektów. Łączy je to, że są zwyczajnie życiowe i mogą się przytrafić każdemu z nas. Bohaterowie nie są idealni, wręcz przeciwnie, ulegają pokusom, bywają nieżyczliwi i egoistyczni, boją się, a ten strach prowadzi ich ku kolejnym potknięciom. Autorka w doskonały sposób przedstawiła trudne relacje rodzinne oraz wyzwania jakie niosą ze sobą więzy krwi, których nie da się przerwać, choćby bardzo się tego pragnęło. Pokazała miłość o wielu zabarwieniach i intensywności, często skomplikowaną i wymagającą, niezrozumiałą, a nawet krzywdzącą. To także powieść o żałobie i stracie, nie tylko w rzeczywistym wymiarze, bowiem straty można doświadczyć także gdy ta druga osoba nadal żyje. Lecz przede wszystkim to historia o ludziach, którzy się mylili, kochali i ranili i ciągle się uczyli- na swoich błędach, kolejnych doświadczeniach, pochopnych wyborach i dzięki bijącym wciąż sercom, choć momentami im się wydawało, że wszystko traci już sens. Książka stanowi przypomnienie o tym, że żal może niszczyć od środka, a odpuszczanie może być jedynym wyjściem, by wyleczyć siebie i ruszyć dalej. A to, co się liczy najbardziej to znalezienie kogoś z kim każdy kolejny dzień będzie twoim ulubionym. Wtedy nawet dziejące się życie, nie jest aż takie straszne.

?When life happened? to książka, która wywołała we mnie wiele różnych emocji. Tych dobrych, ale i tych złych. Ale to właśnie sprawia, że jest tak wyjątkowa i zdołała znaleźć ścieżkę do mojego serca. Życie dzieje się w okamgnieniu, prawda? Każdy z nas ma swoje lepsze i słabsze momenty. Ale wszyscy pragniemy tego samego. Szczęścia i miłości. I to właśnie pokazuje ta historia. Czasami warto zaufać losowi i poddać się niewiadomemu, bo szczęście może ukrywać się tam, gdzie jeszcze nie szukaliśmy.

Ta książka była nieprzewidywalna i miażdżąca serce, ale w całości wyjątkowa. Kochałam każde słowo, oddychałam każdym zdaniem, wdychałam każdą stronę. Żyłam nią. Ona mnie zniszczyła, rozdarła moje serce, wypatroszyła duszę. Śmiałam się, wzruszałam, frustrowałam i irytowałam. Czułam się jakbym spadała w głąb króliczej nory. Poczułam stratę, by z czasem zyskać to, czego tak pragnęłam i potrzebowałam.

Myślę, że cokolwiek bym powiedziała, łatwo mogłabym zepsuć Wam tę historię. Nie musicie wiedzieć na temat fabuły nic więcej, niż to, co znajdziecie w jej opisie. Ja weszłam w tę historię na ślepo i to była najlepsza rzecz jaką zrobiłam. Autorka na każdym kroku wywlekała na wierzch moje emocje i choć było to strasznie frustrujące, to tylko sprawiło, że pokochałam tę historię jeszcze bardziej.

Ta książka opowiada o Parker, dziewczynie, która od zawsze planowała i organizowała swoje życie w najdrobniejszych szczegółach. Lecz pewnego dnia zdarzyło się życie i jej plany zostały rozerwane na strzępy pozostawiając ją w zagubieniu, bez pomysłu na życie. Ma kochającą rodzinę, ale brakuje jej czegoś. Chce zacząć wszystko od nowa, ale nie wie gdzie.

Początkowo myślałam, że wiem dokąd prowadzi ta historia, aż tu nagle autorka rzuciła we mnie czymś tak nieoczekiwanym i bolesnym, że nie wiedziałam w jaki sposób Jewel E. Ann sprowadzi mnie z powrotem na strony tej powieści. Moje serce zdołało ponownie zainwestować w tę powieść. Jestem pewna, że historia Parker pozostanie ze mną na zawsze. Każde słowo z tej książki przemówiło do mojej duszy. Jest to książka inna, niż wszystkie. Nieszablonowa, skomplikowana, a przy tym niesamowicie piękna.