SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

W cieniu paproci

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 560

Opis produktu:

O samotności i miłości, o przegranych bitwach i wygranych wojnach.

Adam to artysta malarz, który z powodu kalectwa nie opuszcza swojego mieszkania-pracowni. Jedyną wartością, jaką wyznaje, jest sztuka, nic poza nią. Pewnego dnia do jego mieszkania wkracza szalona nastolatka Niki, która pod pretekstem akcji organizowanej przez jej liceum zmienia żarówki, a jednocześnie wprowadza sporo zamieszania w życie Adama. I prowokuje zmiany, których on zupełnie się nie spodziewa...
Maria, dojrzała kobieta, mieszkająca ze swoją matką, przez całe dorosłe życie pielęgnowała pamięć po swojej młodzieńczej miłości do Jana. Po latach odkrywa tajemnicę zniknięcia Jana i postanawia zawalczyć o siebie.
I Adam, i Maria - widzący siebie czasem nawzajem w oknach kamienicy podczas długich, bezsennych nocy - borykają się z samotnością, która w nich wrosła, jak im się zdaje, już na zawsze.
Ale czy rzeczywiście na zawsze?
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Zysk
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  książki dla babci
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 560
ISBN: 978-83-8116-323-1
Wprowadzono: 30.04.2018

RECENZJE - książki - W cieniu paproci - Anika Stelmasik

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Joanna Olszewska

ilość recenzji:1

brak oceny 13-07-2018 12:18

?O samotności i miłości, o przegranych bitwach i wygranych wojnach? - czyli o życiu. Książkę czyta się z wielką przyjemnością, pozwalając autorce bezwiednie wciągnąć się w historię życia Adama i Marii. Ciąg wyrazów tak umiejętnie zestawiony, że nie tworzy nudy, ma swój przekaz. Ubrany w słowa obraz rzeczy ważnych, ulotnych, przyziemnych ale... tchnący nadzieją i wiarą. ?Teatr wyrazów? nie pozbawionych akcentów humoru, czytając niejednokrotnie gości uśmiech. Książka jest zbiorem wszystkich cech, jakie powinna zawierać dobra lektura do której wraca się myślami, zostawiając w nas, czytelnikach "własny niepowtarzalny odcisk". To tak górnolotnie, a prostymi słowami - polecam i czekam na dalszy ciąg ?. z niecierpliwością.

Czy recenzja była pomocna?

Czytanka na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 30-06-2018 10:10

Już po pierwszych kilku zdaniach wiedziałam, że będę mieć duży problem z tą pozycją. Jak doskonale wiecie czynnikiem, który ma ogromny wpływ na mój odbiór książki jest długość i jakość opisów. Tutaj już na wstępie powitało mnie niezwykle kwieciste, rozbudowane (wręcz rozbuchane) zdanie bardziej pasujące do epopei narodowej niż współczesnej książki obyczajowej. Jednak jak na mnie przystało niezrażona parłam do przodu. Teraz, już po przeczytaniu książki, muszę sobie pogratulować mojej cierpliwości i wytrwałości. To dzięki niej odłożyłam na półkę książkę, która wywarła na mnie niesamowite wrażenie, książkę o której długo nie zapomnę, a za kilka lat, jak osiągnę wiek jej bohaterów, przeczytam jeszcze raz by sprawdzić, czy inaczej ją odbieram. "W cieniu paproci" to wspaniała, ponadczasowa powieść dla każdego czytelnika.


Adam jest malarzem, Adam jest inwalidą jeżdżącym na wózku, Adam jest samotny, jego jedynym towarzystwem są sztalugi i butelka wódki. Pewnego dnia do jego drzwi puka siedemnastoletnia licealistka Nika. Pod pozorem wymiany żarówek na energooszczędne udaje jej się wejść do mieszkania artysty. Zafascynowana zarówno obrazami jak i osobowością mężczyzny zaczyna go codziennie odwiedzać, często zabierając ze sobą młodszą siostrę- Kasię.
Maria jest pielęgniarką w domu starości, Maria pogrzebała swoją miłość, Maria jest samotna a jej jedynymi towarzyszkami są piękna paproć i rozgoryczona rodzicielka. Pewnego dnia matka dziewczyny wyznaje jej prawdę o zmarłym narzeczonym. Dziewczyna nie może jej wybaczyć faktu, że to przez nią nie ułożyła sobie życia.
Czy tej dwójce ludzi będzie jeszcze dane zaznać miłości?


Muszę przyznać, że tak pięknej książki o samotności, jeszcze nie czytałam, a wierzcie mi jest to temat dość często wykorzystywany w powieściach. Moje zaskoczenie dodatkowo potęguje fakt, że
"W cieniu paproci" jest debiutem literackim Aniki Stelmasik, projektantki wnętrz z Koła. Lata pracy w zawodzie architekta przestrzeni sprawiły, że również wykreowanie ciekawych, barwnych i rzeczywistych postaci przyszło autorce z łatwością. Chociaż rozgoryczeni, często zastygli we własnym uporze i pozbawieni nadziei na przyszłość nie poddali się. Często książkowi bohaterowie liczą na to, że miłość jeszcze przyjdzie, zły los się odmieni, pieniądze czy sława spadną z nieba. Postaci Stelmasik są osobami, którym udało się pogodzić z porażką i własnym, często smutnym czy nawet tragicznym losem. Adam, sparaliżowany od pasa w dół, wie, że już nigdy nie będzie chodził. Po latach udało mu się zaakceptować chorobę, wziąć ją na klatę. Odsunął od siebie marzenia o założeniu rodziny i choć żył w samotności to to życie na swój sposób celebrował, ukazywał jego piękno w obrazach. I choć odsunął się od ludzi to nadal wyglądał przez okno ciekaw świata i zachodzących w nim zmian. Z kolei Maria, która za przyczyną matki, zmuszona była do rozstania z narzeczonym, całe życie poświęciła na pamiętaniu o nim. Dzień w dzień wystawiała na balkon paproć mającą wskazać mu drogę do domu. To kobieta, która choć się przystosowała i egzystowała wśród ludzi, pogodziła się z własnym losem to "była martwa za życia".
Choć książka ta jest napisana z dużą dawką humoru, choć wprowadzenie postaci Niki i jej przyjaciół jest z pewnością zabawne i rozładowujące napiętą atmosferę to czytelnik nadal czuje mocny, wręcz duszny klimat powieści. We mnie narodził się ogromny smutek, który autorka stopniowo ujarzmiała za pomocą drobnych gestów i słów naszych głównych bohaterów. Bo wbrew pozorom szczęście nie przychodzi znikąd, sami musimy na nie zapracować i walczyć by je utrzymać.
"W cieniu paproci" to książka dojrzała i przeznaczona dla dojrzałych czytelników. Nie znaczy to jednak, że musimy osiągnąć jakiś próg wiekowy by móc po nią sięgnąć. Chodzi mi o dojrzałość emocjonalną, którą musimy posiadać by tę powieść zrozumieć. Z pewnością nastolatkowie, którzy zaśmieją się na amen czytając o perypetiach Niki, nie znajdą w sobie wyrozumiałości dla 40 czy 50 letnich głównych bohaterów książki, którzy w skrytości ducha marzą o miłości.

Autorka z pewnością napisała dzieło, które można nazwać monumentalnym. I nie chodzi tylko o samą objętość, choć i tutaj jest grubo bo ponad 550 stron. O monumentalności tej powieści stanowi język, którym została napisana, język który bardziej pasuje do ambitnych amerykańskich powieści psychologicznych niż, skierowanej głównie do kobiet, polskiej powieści obyczajowej. I paradoksalnie to właśnie ten styl, może sprawić, że książka straci odbiorców. Jest on zbyt ambitny dla większości czytelników, a polskie "kury domowe", które zachęcone okładką skuszą się na tę powieść mogą być srodze zawiedzione. Jest to z pewnością książka dla bardziej wymagających i mających czas na analizę psychiki naszych bohaterów, czytelników.
Nie każdy autor, który dopiero zaczyna swoją przygodę z pisarstwem, ma tak znakomity "wrodzony" warsztat i łatwość przelania myśli i słów na papier. Miejsca, do których zabiera nas Pani Stelmasik odmalowane są z niezwykłą plastycznością co sprawie, że czytelnik ma wrażenie, że stoi ramię w
ramię z bohaterem a niezwykła i wnikliwa znajomość ludzkiej psychiki sprawiła, że Ci bohaterowie są naturalni i prawdziwi. Choć nie pozbawieni wad, choć czasem żałośni, to nie jesteśmy w stanie przejść koło nich obojętnie. Moje serce z pewnością udało im się podbić.

"W cieniu paproci" to książka niezwykła. Jest jak obraz szarego, zimowego pejzażu gdzie malarz ku radości czytelnika wprowadził jaskrawe akcenty. Jest jak stara, zaniedbana kamienica gdzie na balkonie kusi nas krwistoczerwona pelargonia. Jest to powieść o transformacji ludzkiej psychiki i zrzucaniu masek, o nadziei na której przyjście należy się odpowiednio przygotować. Autorka, na przykładzie swoich bohaterów, uświadamia nam jak krótkie i kruche jest życie, pokazuje ścieżki, którymi możemy pójść i miejsca gdzie nas zaprowadzą. I tak naprawdę tylko od nas zależy jakiej jakości ma być to życie, bo choć niekoniecznie trzeba cierpieć by je zmarnować to by być w pełni szczęśliwym trzeba nad tym pracować i chwytać je pełnymi garściami. "W cieniu paproci" w książka, która wymaga skupienia i czasu. Złożone i rozbudowane zdania często są męczące, brak wyraźnych rozdziałów również irytuje czytelnika jednak gratyfikacją jest treść, która absorbuje całą naszą uwagę. Polecam choć wciąga jak narkotyk, z każdym zdaniem coraz mocniejszy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytaczyk

ilość recenzji:127

brak oceny 15-06-2018 01:00

Jestem naprawdę mile zaskoczona tą lekturą. Nie spodziewałam się, że dostanę tak piękną, czysto życiową historię.

Anika Stelmasik zafundowała mi istny emocjonalny rollercoaster. Fabuła choć w większości jest dość przewidywalna, to równie często potrafi zaskoczyć jakimiś wydarzeniami. Pomimo tej całej objętości książkę czyta się naprawdę szybko. Lektura idzie gładko i przyjemnie. Zaledwie kilka godziny wystarczyło, żebym doszła do ostatniej strony. Autorka posługuje się lekkim i przystępnym piórem, co stanowiło duże ułatwienie w pochłanianiu treści. Bohaterowie zostali wykreowani na takich wiarygodnych. Sprawiali wrażenie pełnokrwistych i z łatwością zaskarbili sobie moją sympatię. Kolejne fakty na ich temat nieraz mnie poruszyły.

Autorka zadbała o to, aby całość była przemyślana i wyważona. Nie jest to żaden pusty i przelukrowany romansik, tylko jeden ze scenariuszy, który mogłoby napisać życie.

Ta nastrojowa książka pokazuje, że po burzy zawsze wychyla się słoneczko. Pokazuje, w że zmarnowanych ludzi, z przytłaczającym bagażem doświadczeń może wstąpić iskierka nadziei i rozbudzić w nich radość z życia.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Beata Igielska

ilość recenzji:1

brak oceny 29-05-2018 07:57

"W cieniu paproci" Aniki Stelmasik to powieść optymistyczna, ciepła, ale nie przesłodzona. Jest w niej miejsce i na radości i na smutki, na humor i powagę oraz na ludzkie dramaty, które najbardziej przyciągają uwagę czytelnika.

Główni bohaterowie, Adam i Maria, mieszkają w sąsiadujących ze sobą kamienicach. Codziennie widują się z okna, ale się nie znają.
On jest zdolnym i płodnym malarzem, lecz nie chce z nikim dzielić się swoją twórczością. Od wypadku, po którym porusza się na wózku, nie opuszcza mieszkania. Zakupy robi mu zaprzyjaźniony listonosz. Tylko od czasu do czasu Adam maluje jakieś kopie na zlecenia, by podreperować domowy budżet, gdyż z lichej renty trudno mu wyżyć. Taki tryb życia mu odpowiada, lecz spokój ten burzy pewnego dnia energiczna nastolatka, która odwiedza go w ramach społecznej akcji.

Maria jest dojrzałą kobietą, która z zadziwiającą pasją hoduje wielką paproć i systematycznie wystawia ją na balkon. Mieszka z matką, która jest wymagająca i podupada na zdrowiu, mimo iż nie chce się do tego przyznać.
Pasją Marii jest praca w ośrodku dla starszych osób oraz muzyka poważna. Kobieta wydaje się pogodzona z życiem, jednak cały czas tęskni za młodzieńczą miłością. Gdy dowiaduje się od matki, że ukochany Jan wcale nie zmarł przed laty, jej życie zostaje wywrócone do góry nogami.

Wydawać się może, że Adama i Marię łączy tylko przypadkowe sąsiedztwo. W rzeczywistości jednak mają oni ze sobą wiele wspólnego ? oboje czują się samotni, mimo iż nie chcą się do tego przyznać. Oboje boją się też zmian, które mogłyby wprowadzić zamęt w dotychczasowe, uporządkowane życie.

Anika Stelmasik z wyczuciem snuje opowieść o dojrzałych, ciężko doświadczonych ludziach, którzy zasługują na szczęście.
Dzięki retrospekcjom poznajemy ich przeszłość, która pozwala lepiej zrozumieć decyzje i lęki. Tę wiedzę autorka dozuje stopniowo, budząc coraz większą ciekawość czytelnika.

Akcję na pewno ubarwiają także drugoplanowe postacie, zwłaszcza nastoletnia Niki, która nie poprzestaje na jednej wizycie u Jana. Jej losy to osobny wątek, również powoli odsłaniany na kartach pamiętnika, którego zakończenie okazuje się niezwykle zaskakujące.

"W cieniu paproci" to książkowy debiut autorki i takiego startu można szczerze pogratulować. Anika Stelmasik umiejętnie przeplata powagę z poczuciem humoru, dzięki czemu całość czyta się szybko, lekko i przyjemnie, mimo iż tematyka nie należy do łatwych ? nieraz losy bohaterów poruszają do żywego.
Plusem na pewno są też kreacje postaci, nie tylko pierwszoplanowych. Dla mnie największą niespodzianką okazał się epizodycznie pojawiający się listonosz, którego optymistyczny styl bycia i życzliwość podbiły moje czytelnicze serce.

Cieszę się, że autorka nie stworzyła jakiegoś przesłodzonego i przewidywalnego (albo przekombinowanego) czytadła. "W cieniu paproci" przekonuje i fabułą, i nastrojem, i stylem. Z chęcią sięgnę po kolejną powieść tej pisarki, jeśli się ukaże.
BEATA IGIELSKA

Czy recenzja była pomocna?

Martyna Myszke (ryszawa.blogspot.com)

ilość recenzji:1

brak oceny 23-05-2018 15:30

Adam jest niepełnosprawnym artystą. Przez wypadek, w wyniku którego wylądował na wózku inwalidzkim, stał się zgorzkniałym, aspołecznym człowiekiem, który nie widzi sensu życia. Dzień spędza na malowaniu obrazów oraz piciu wódki. Pewnego dnia, w progu jego mieszkania staje niesforna nastolatka o imieniu Niki, która pod pretekstem wymiany żarówek zostaje w jego życiu na dłużej. Jak potoczy się ta burzliwa znajomość?

W tej samej kamienicy, wraz z matką mieszka Maria ? dojrzała kobieta, która nie ułożyła sobie życia u boku żadnego mężczyzny. W młodości zakochana była w Janie, lecz gdy dowiedziała się, że mężczyzna nie żyje, bliska jej sercu była już tylko paproć - niegdysiejszy symbol jej młodzieńczej miłości. Po kilkudziesięciu latach okazało się, że Jan żyje. Czy mają oni jeszcze szansę, by być razem?

Sama historia, a właściwie dwie historie ukazywane nam przez autorkę naprzemiennie są piękne. Niestety według mnie książka została nieco ?przegadana?, za dużo w niej jest opisów, porównań, nic niewnoszących do treści zdarzeń. Mniej więcej w połowie nieustanne paralele oraz zdania długie jak autostrada zaczęły mnie nużyć. Lubię grube książki, ale wydaje mi się, że w tym przypadku zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby powieść zamiast pięciuset pięćdziesięciu stron miała o dwieście mniej.

Nie podobała mi się również ilość nieszczęść, jakie napotykają głównych bohaterów, a zwłaszcza Adama. Miałam wrażenie, że cały czas trzeba go ratować z opresji. Maria natomiast jest zranioną sarenką, która funkcjonuje, ale sama nie wie, czego chce. Delikatna jak płatek róży miota się w tej swojej samotności, odtrącając miłość. Sama dokonała wyboru, a słowa krytyki odbiera jako najboleśniejszy cios. Zdecydowanie za dużo łez i smutków jak na jedną pozycję.

Moją ulubioną postacią natomiast był poczciwy listonosz, który doglądał Adama oraz Niki, która nie dała się tak łatwo spławić. Ta istota o wielkim sercu wprowadziła, w życie głównego bohatera świeży powiew i nieco rozweseliła jego historię. Jednocześnie, dzięki pamiętnikowi, który przez przypadek zostawiła u Adama, mamy okazję poznać jej myśli oraz sytuację rodzinną, którą pod pozorem uśmiechu i chęci niesienia pomocy, skrzętnie ukrywa.

Jestem przekonana, że książka znajdzie grono zwolenników. Ja niestety wolę, jak w powieści więcej się dzieje i jest więcej dialogów. Przeszkadza mi również brak rozdziałów, ale to już mój subiektywny problem, niemający wpływu na moją opinię i ocenę. ?W cieniu paproci? podaruję mojej babci, gdyż wiem, że książka jej się spodoba. Nie zniechęcajcie się moją recenzją, wszak możecie mieć zupełnie inne spostrzeżenia od moich. Uważam, że pozycja ta nie jest zła, a Anika Stelmasik używa pięknego słownictwa, a jej styl pisania jest plastyczny. To, że mam parę zastrzeżeń, nie oznacza, że nie sięgnę po kolejne jej pozycje. Sprawdźcie sami, czy odpowiada Wam taka forma.

Czy recenzja była pomocna?