Never King

Zdarza wam się czytać retellingi? Lubicie poznawać znane wam historie opowiedziane na nowo? Ja takich książek nie czytam wiele, ale jak tylko jakaś mnie zaciekawi biorę ją wtedy ciemno. Tak właśnie było w przypadku ?Never King?, która opiera się na historii Piotrusia Pana, z tym, że jest to zdecydowanie bardziej mroczna i pikantniejsza książka skierowana do dorosłych czytelników.

Powiem szczerze, że miałam bardzo duże oczekiwania odnośnie tej pozycji, ale niestety trochę się rozczarowałam. Myślę, że przede wszystkim historia poprowadzona została w zbyt szybkim tempie, przez co wiele ciekawie zapowiadających się wątków nie zostało dobrze rozwiniętych. Ta książka mogłaby być o wiele lepsza, gdyby autorka bardziej skupiła się na rozwinięciu postaci i ich wzajemnych powiązań. I tak naprawdę ciężko jest mi jednoznacznie ocenić tę powieść. Bo tak jak mi się podobała, tak samo czuję niedosyt.

Osiemnaste urodziny to tragedia dla kobiet z rodu Darling, które w tym dniu znikają. Dzieje się tak od dwóch stuleci. I za każdym razem, gdy zaginione wracają nie są już takie same. Opowiadają o tajemniczej wyspie i postaci, która je porywa. Winnie nie wierzy w opowiadane historie, którymi od dawna raczy ją jej matka. Zdeterminowana, by uciec przed manią, której ulegli jej poprzednicy, Winnie Darling uparcie próbuje zmienić swój los. Jednak w dniu jej osiemnastych urodzin pojawia się On. I zabiera ją do Nibylandii...


?Never King? to zdecydowanie szybka i łatwa lektura. Napisana tak, że czyta się ją ekspresowo. Autorka miała świetny pomysł i ta książka miała niezwykle duży potencjał, który w moim odczuciu niestety nie został do końca wykorzystany. Piotruś Pan, Zagubieni Chłopcy i Nibylandia rozbudzili moją ciekawość. Czy ta książka rozwaliła mnie tak jak myślałam? Nie. Ale czy było to tak intrygujące, że od razu chciałabym sięgnąć po drugi tom? Tak. I mam nadzieję, że autorka jeszcze udowodni, że to był tylko początek.