SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Układanka

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo HarperCollins Publishers
Data wydania 2018
Oprawa miękka
Liczba stron 480
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Andrea jest przekonana, że wie wszystko o swojej matce. Jakie tajemnice może skrywać Laura, elegancka i poukładana terapeutka mowy, filar lokalnej społeczności?
Tego dnia wybrały się wspólnie do restauracji, by świętować urodziny Andrei. Kiedy w lokalu ktoś zaczął strzelać, większość gości wpadła w panikę, jednak nie Laura. Nie tylko zachowała zimną krew, ale sprawnie obezwładniła i bez wahania zabiła napastnika.
Później robi się jeszcze dziwniej. Laura odmawia składania zeznań, a córce każe natychmiast zniknąć. Zszokowana Andrea zaczyna się zastanawiać, kim tak naprawdę jest jej matka. Czy to ta sama kobieta, która czytała jej bajki na dobranoc?
Andrea posłusznie wykonuje instrukcje matki, przy okazji odkrywając coraz więcej sekretów z jej przeszłości. Chce poznać prawdę, ale nie ma pojęcia, jak trudne i ryzykowne okaże się podążanie śladami młodej Laury. Przecież ci, którzy tak wiele ukrywają, rzadko mają czyste sumienie.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: książki na jesienne wieczory,  sensacja,  thriller,  psychologiczny
Wydawnictwo: HarperCollins Publishers
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2018
Wymiary: 145x215
Liczba stron: 480
ISBN: 978-83-276-3759-8
Wprowadzono: 03.10.2018

Karin Slaughter - przeczytaj też

Dobra córka Książka 25,94 zł
Dodaj do koszyka
Fałszywy świadek Książka 27,23 zł
Dodaj do koszyka
Milcząca żona Książka 25,95 zł
Dodaj do koszyka
Moje śliczne Książka 23,98 zł
Dodaj do koszyka
Ofiara Książka 23,98 zł
Dodaj do koszyka
Ostatnia wdowa Książka 25,94 zł
Dodaj do koszyka
Po tamtej nocy Książka 28,80 zł
Dodaj do koszyka
Zapomniana dziewczyna Książka 27,23 zł
Dodaj do koszyka

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Układanka - Karin Slaughter

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 13 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

#MALINOWSKAK

ilość recenzji:97

brak oceny 9-12-2018 13:37

Nazwisko Karin Slaughter wielokrotnie obijało mi się o uszy. Kiedyś czytałam jedno, krótkie opowiadanie autorki, ale nie zrobiło ono na mnie wielkiego wrażenia. Jednak zdecydowałam się sięgnąć po najnowszą powieść tej autorki.

Andrea pracuje w call center pomagając ludziom z problemami. W dniu swoich urodzin udaje się z mamą do restauracji. Rozmowa nie bardzo się klei, ale zostaje ona brutalnie przerwana strzelaniną. Jedyną osobą, która zachowuje zimną krew jest Laura - matka Andrei, która z łatwością obezwładnia szaleńca i zabija go. Następnie karze córce szybko spakować się i jak najszybciej wyjechać z miasta. Zszokowana córka stawia opór, ale potem wiedziona ciekawością o przeszłości swojej matki postanawia jechać tropem wskazanym przez rodzicielkę.

Wydaje mi się, że w książkę wkradł się mały chaos, jednakże czytało mi się ją całkiem dobrze. Wartka akcja, zaskakujące momenty powodują, że czytelnik chce z książką spędzić czas. Jednakże nie wiem czy jest to wina tłumaczenia, czy może język autorki jest taki twardy. W thriller trzeba się wgryźć i dopiero potem czytanie idzie zdecydowanie łatwiej.

Powieść porusza ciekawy motyw: zagadki, które skrywają nasze rodziny bywają bardzo interesujące i z pewnością są one warte uwagi. Myślę, że nie do końca znamy siebie. Dzisiaj nasze życie toczy się bardzo szybko i nie ma czasu na rodzinne pogawędki. Zdarza się, że znajomi z portali społecznościowych są nam bliżsi, niż rodzice czy dziadkowie. Może czasami warto zwolnić i zadać pytanie rodzicom na przykład jak się poznali?

Polecam Wam lekturę na zimowe wieczory. Myślę, że to też dobra książka na prezent świąteczny - z pewnością obdarowany miłośnik gatunku bardzo się ucieszy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Czytanka_Na_Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 6-12-2018 22:43

"Slaughter" w języku angielskim oznacza : rzeź, masakrę, pogrom. I właśnie z tym kojarzą mi się książki autorki o tym samym nazwisku. Jako jedna z nielicznych potrafi jednak utrzymać cienką granicę pomiędzy thrillerem a horrorem. Jej powieści przesiąknięte są klimatem gore, pełne latających kończyn i morza krwi, jednak pomimo całej tej makabry autorka nie zapomniała o jej uczestnikach. Bohaterowie książek Slaughter to postaci pełnowymiarowe, wyraziste i prawdziwe. Ich problemy naprawdę interesują czytelnika, który bardzo szybko angażuje się w fabułę. Częstym motywem książek autorki były trudne relacje pomiędzy ojcami i córkami. Tym razem schemat ten został zmieniony i na miejsce ojca podstawiono rodzicielkę. Czy i z tym tematem autorka poradziła sobie równie dobrze? Czy skomplikowane relacje na linii matka-córka można w ogóle poddać analizie?


Pewnego dnia Andrea umawia się ze swoją matką Laurą w restauracji by świętować urodziny. Nagle, do położonego w centrum handlowym lokalu, wpada uzbrojony mężczyzna i zaczyna się strzelanina. Na dźwięk strzałów w Laurze budzi się instynkt zawodowego żołnierza. Kobieta bierze sprawy w swoje ręce. Upewniwszy się, że jej córka jest bezpieczna, z zimną krwią zabija napastnika. Andrea nie może uwierzyć własnym oczom. Wydawało jej się, że zna swoją rodzicielkę, spokojną doktor logopedii, mieszkającą w małym nadmorskim miasteczku, która niczym szczególnym się nie wyróżniała wśród lokalnej społeczności. Okazało się, że Laura przez ponad trzydzieści lat ukrywała swoją poprzednią tożsamość. W całą sprawę angażuje się policja, jednak kobieta nie chce z nikim rozmawiać, nawet z własną córką. Każe jej się wyprowadzić z domu. Andrea za wszelką cenę pragnie poznać sekret matki i udaje się w desperacką podróż śladami przeszłości.


Miłośnicy twórczości autorki wiedzą, czego spodziewać się po jej powieściach. Zdecydowanie nie jest to literatura dla grzecznych, ułożonych dziewczynek. Wszystkie książki Slaughter, które do tej pory czytałam, były zdecydowanie dla dorosłych czytelników, i to tych którzy nie boją się brutalnych, wręcz rzeźnickich scen, zmasakrowanych zwłok, gwałtów, molestowania oraz skomplikowanych zagadek. Tym razem oprócz zbrodni, morderstwa i przemocy fizycznej mamy całkiem ciekawy wątek psychologiczno-obyczajowy. Głównymi bohaterami, a zarazem narratorami w powieści, są matka i córka. Wydawać by się mogło, że kobiety znają wszystkie swoje sekrety, w końcu przez trzydzieści lat żyły pod jednych dachem i nie raz zwierzały się sobie nawzajem z problemów. Rzeczywistość okazuje się jednak bardziej skomplikowana. Laura przez cały ten czas ukrywała przed córką swoją przeszłość, i nawet teraz, w obliczu tak tragicznych okoliczności, nie chce powiedzieć prawdy. Zastanawialiście się kiedyś, jak może się czuć osoba okłamywana przez całe swoje życie? I to przez najbliższą sercu osobę? Jak wy byście zareagowali jakby wasza matka okazała się kimś obcym, tajemniczym a do tego niebezpiecznym? Ponieważ autorka daje nam wgląd w myśli Andrei, poznajemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Dziewczyna nie wie jak ma się zachować, z jednej strony jest przerażona i zrozpaczona a z drugiej zdeterminowana by odkryć wszystkie sekrety. Wraz z nią cofamy się do roku 1968 kiedy to wszystko się zaczęło. Jednak droga do odkrycia prawdy jest długa i wyboista. Andrea jest w szoku, nie może sobie poukładać w głowie tego czego się dowiedziała o swojej rodzicielce, a przecież pozostało jeszcze tyle klocków do dopasowania. Duża część powieści to monologi wewnętrzne bohaterki, momentami przydługie, momentami irytujące, jednak wszystkie one były prawdziwe. Cieszę się, że po zdarzeniu w restauracji, nieśmiała Andrea, nie przeistoczyła się w superbohaterkę która po trupach chciała dogrzebać się do przeszłości. Dziewczyna zachowywała się dokładnie tak, jak po niej oczekiwałam. Miotała się, gubiła drogę, analizowała, rozważała, wchodziła w ślepe zaułki. Dość dużo czasu jej zajęło by sobie to wszystko poukładać w głowie. Było tutaj sporo rozmyślań i powtórzeń, które sprawiły że fabuła momentami traciła na dynamiczności. Jednak nawet to nie miało wpływu na mój odbiór Andrei, której współczułam, polubiłam i z całego serca dopingowałam. Zresztą "Układanka" to powieść pełna mocnych, wyrazistych i odważnych kobiecych sylwetek, tak rzadkich w literaturze kryminalnej.


Kolejną z nich jest matka Andrei, kobieta która kilkadziesiąt lat temu przeżyła piekło na ziemi. Wszystko rozpoczęło się w 1986 roku. Właśnie wtedy poznajemy młodą Laurę, która straciła wszystko co miało dla niej jakąkolwiek wartość. Wiedząc, kto jest sprawcą jej nieszczęścia, kobieta wybiera się do Oslo by dokonać zemsty. Ze spokojnej obywatelki przeistacza się w zdeterminowaną terrorystkę. W rozdziałach "Laury" poznajemy bogatego amerykańskiego biznesmana i jego dysfunkcyjną, patologiczną rodzinę, która jest niczym sekta. Autorka dużo czasu poświęca na analizę stosunków rodzinnych, procesu manipulacji oraz kontroli nad ludzkimi umysłami. Siedząc bezpiecznie w fotelu pewnie zastanawiamy się, jakim cudem tak silna bohaterka, mogła być tak łatwowierna i podatna na sugestię. Zapominamy jednak, że przywódcy sekt czy psychopaci są ludźmi obdarzonymi charyzmą, znającymi techniki manipulowania. Przeraża mnie fakt, że każdego dnia powstają nowe stowarzyszenia religijne, tworzą się różnego rodzaju ugrupowania czy fankluby, których głównym celem jest wykorzystanie członków, zmanipulowanie i wypranie ich mózgów. Choć Laura dokonała strasznego czynu, w głębi serca byłam w stanie zrozumieć i ją i jej pobudki.

Oprócz manipulacji autorka podejmuje kolejny ważny temat jakim jest zmieniająca się rola kobiety na przestrzeni lat. Muszę przyznać, że cieszę się z faktu, iż nie urodziłam się w czasach mojej mamy, albo jeszcze gorzej, babci. Był to okres kiedy przedstawicielki płci pięknej traktowane były z przymrużeniem oka. Nie wymagało się od nich fachowej wiedzy, do szkoły uczęszczały jedynie pro forma. Wierzono, że matematyka, fizyka i ogólnie nauki ścisłe, nie będą im do niczego potrzebne, gdyż kobietom nie wypada być inżynierem czy innego rodzaju specjalistą. Mają na to za małe "móżdżki". Najlepiej wypadały w roli pielęgniarek, bibliotekarek czy ekspedientek, czyli w typowo kobiecych zawodach. Jeśli od najmłodszych lat słyszycie, że nie nadajecie się do sportu czy zajęć technicznych, to chcąc nie chcąc w końcu zaczynacie w to wierzyć. Młodzi ludzie starszych pokoleń byli zdeterminowani by się wykazać przed rodzicami i społeczeństwem. Pewnych rzeczy im po prostu nie wypadało, jak zbyt długo mieszkać z rodziną czy być bezrobotnym. Młode dziewczyny wychodziły za mąż, chłopcy imali się zajęć do których niekoniecznie pałali miłością. Dla kontrastu mamy tutaj nowoczesną, choć nieśmiałą i zwyczajną, przedstawicielkę pokolenia XXI wieku. Ma ponad 30 lat i nadal mieszka w domu rodzinnym. Jej matka zadbała o to by dziewczyna miała lekkie życie, bez większych trosk i problemów. W języku angielskim, takich nadmiernie zainteresowanych życiem swoich pociech rodziców, nazywają "helicopter parents". Andrea balansowała na granicy dorosłości nigdy tak naprawdę się w niej nie zanurzając. Odkrywając prawdę o swojej matce, dziewczyna musiała dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za własne czyny, poznać siebie. Nigdy nie przypuszczałam, że krwawy thriller będzie tak znakomitą książką psychologiczną.


Choć "Układanka" jest książką zdecydowanie różną od poprzednich dzieł autorki, to muszę przyznać, że na ich tle wypadła niczym barwny ptak. Oczywiście nie chcę przez to powiedzieć, że cykl o Willu Trencie czy Hrabstwie Grant, były gorsze. Były po prostu inne. "Układanka" jest zdecydowanie mniej krwawa niż jej poprzedniczki. W przypadku kiedy poziom krwi w "Dobrej córce" wyniósł by 10/10 punktów, tak tutaj jest on niższy o połowę. Kiedy tempo akcji w "Mieście glin" pędziło na łeb na szyję, tak tutaj prym wiedzie dialog wewnętrzny i retrospekcje. Nadal jednak jest ciekawie, zwroty akcji są przemyślane a fabuła dopracowana, choć momentami niewiarygodna. Już kolejny raz autorka stworzyła dzieło od którego nie idzie się oderwać, ostrą jazdę z zakręconymi postaciami, morderstwami, zemstą, bólem i miłością. Zdecydowanie polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Gosiak W.

ilość recenzji:1

brak oceny 23-11-2018 17:58

W dniu swoich urodzin Andrea jest świadkiem czegoś, co na zawsze zmieni jej życie. To widok matki, Laury, która pozbawia życia szaleńca atakującego ludzi w restauracji. I co dalej? Dalej to już Andrea będzie musiała zmierzyć się z przeszłością, tajemniczymi wydarzeniami sprzed lat, prawdą o swojej matce, a także stoczyć walkę o własne życie. ?Układanka? to dobry thriller psychologiczny, z bardzo ciekawą fabułą. Choć momentami gubiłam wątek i było nudnawo, to uważam, że warto po nią sięgnąć m.in. ze względu na świetnie wykreowane postacie, nadające tej powieści klimat i charakter. Autorka dotyka istotnych tematów takich jak: walka z systemem, przemoc, manipulacja, miłość i nienawiść, walka o idee, potrzeba akceptacji. Troszkę się dzieje. Sekrety i kłamstwa wychodzą powoli, stopniowo, na jaw. Chcesz je poznać? Śmiało, przenieść się z Andy w czasie i poznaj historię Laury.

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1534

brak oceny 21-11-2018 07:38

"Próbowali nas zakopać. Nie wiedzieli, że jesteśmy nasionami." przysłowie meksykańskie

Karin Slaughter przygotowała dla czytelnika intrygującą układankę, fabuła opiera się na ciekawym pomyśle, wiele w niej zaskakujących elementów i zwrotów akcji. Podobało mi się zaczerpnięcie tematyki z bezwzględnej manipulacji psychiką człowieka, podatności na sugestię, rozbudowania aspektów ogłupiającej sekty i pragnienia sprawowania kontroli nad ludzkimi umysłami. W dobie popularyzacji social mediów, natychmiastowego dostępu do informacji, obluzowania więzów bliskich relacji, wymuszonej szybkości życia, presji sukcesu, fałszywych autorytetów, oddalenia od wpajania cech indywidualności, człowiek, bez odpowiedniego wsparcia i zrozumienia, jakże często czuje się zagubiony, zdezorientowany i samotny. Niskie poczucie wartości, brak świadomości celu, głód akceptacji, czynią nas podatnymi na wpływy innych, zwłaszcza osób wykazujących się wielką charyzmą, osobistym urokiem, pozornie szczytnymi motywami. Autorce udało się frapująco poprowadzić przez te zagadnienia, ukazać ich skalę, skontrastować pobudki, wciągnąć odbiorcę powieści w sieć pozorów, kłamstw, fałszów i wybiegów. Z jednej strony wydaje się, że sami nie wpadlibyśmy w tak perfidnie zastawione pułapki zwyrodniałych umysłów, a z drugiej nic w końcu nie jest tak oczywiste, wyraźne i bezsporne, jak się na pierwszy rzut oka wydaje.

To moje czwarte spotkanie z twórczością Karin Slaughter ("Moje śliczne", "Ofiara", "Dobra córka") i kolejny raz pozostawiona zostaję z poczuciem satysfakcji czytelniczej. Odpowiadała mi kreatywność w scenariuszu zdarzeń, sensacyjne odwołania, sprytnie wytwarzany klimat napięcia, barwne portrety postaci, z wyczuciem prowadzone tempo akcji, a także przyjazna narracja, zgrabnie łącząca grę na emocjach z wyważonymi opisami i niedopowiedzeniami. Teoretycznie wiemy, dokąd zmierzają wątki, w jaki sposób będą się ze sobą przeplatać, ale i tak jest w tym element świeżości i zaskoczenia. Początkowo trzydziestoletnia Andrea, wydawała mi się przejaskrawiona, podejrzliwie przyglądałam się jej niepewności, kłopotliwym wahaniom, brakowi poczucia własnej wartości, ale z czasem to właśnie taka kreacji głównej bohaterki okazała się plusem thrillera. Jej niekonsekwencja i amatorskość pasowała do klimatu przedstawianej historii. Po cichu liczyłam na bardziej racjonalne i sprawiedliwe zakończenie, jednak w takiej odsłonie też wydaje się logiczne i właściwe. Jak bardzo zderzenie wyobrażeń o najdroższej naszemu sercu osobie z ponurą rzeczywistością kładzie się cieniem na postrzeganiu całego świata? Czy można wybaczyć wciągnięcie w życie oparte na ustawicznych tajemnicach i niedopowiedzeniach? Co dzieje się z człowiekiem, kiedy dowiaduje się, że poznane przez niego tożsamości innych nie są tymi prawdziwymi? Andrea odkrywa sekrety z przeszłości matki, jednocześnie wiele dowiaduje się o sobie samej, w moim odczuciu warto czytelniczo zaangażować się.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Martyna Myszke (ryszwa.blogspot.com)

ilość recenzji:1

brak oceny 20-11-2018 20:04

Andrea jest dyspozytorką w policji. Jej praca polega na odbieraniu telefonów i pomocy ludziom w sytuacjach kryzysowych. W dniu swoich trzydziestych pierwszych urodzin marzy tylko o tym, by jak najszybciej zakończyć obiad z matką i pójść spać. Niestety w restauracji, w której się znajdują, dochodzi do napadu. Młody chłopak zaczyna strzelać, a większość gości wpada w panikę, ale nie Laura. Matka Andrei nie tylko podchodzi do napastnika, ale również zabija go z zimną krwią. Okazuje się, że Andrea w ogóle nie zna swojej matki. Kim ona jest? Jakie skrywa sekrety?

Mam mieszane uczucia, co do tego thrillera, z jednej strony zapowiadał się on fajnie, na początku jego akcja była wciągająca, można tu dostrzec nierozwiązane tajemnice, mające korzenie, gdzieś daleko w przeszłości, jest odpowiedni dla tego gatunku klimat, występują retrospekcje, ukazujące zdarzenia mające wpływ na teraźniejszość i dość szybką akcję, ale z czasem powieść ta zaczęła mnie nudzić. Zauważyłam, że za dużo jest w niej wewnętrznych monologów głównej bohaterki, zastanawiania się w kółko, o co chodzi, kim jest jej matka, jak doszło do tej sytuacji. Rozumiem, że spotkało ją niecodzienne zdarzenie, ale wałkowanie w kółko tego tematu jest laniem wody i niepotrzebnym przedłużaniem książki. Gdyby zamiast przeszło pięciuset stron, miała ona trzysta pięćdziesiąt, to zapewne nie dłużyłaby się wcale.

Andrea znalazła się w niecodziennej sytuacji, nic więc dziwnego, że dopadł ją szok, tylko niestety to uczucie wstrząsu łapało ją zbyt często, nieustannie jąkała się, zapadała w odrętwienie, nie wiedziała co zrobić, zastanawiam się jakim cudem mogła ona być dyspozytorką, skoro ludzie często musieli dzielić się z nią niepokojącymi, szokującymi historiami.

Zakończenie nieco podciąga moją ocenę, akcja przyspieszyła tempa, w końcu dostałam odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, pisarce udało się mnie nawet nieco zaskoczyć i gdyby nie to przeciąganie w nieskończoność scen i dialogów, byłabym tą powieścią zachwycona. Nie każda gruba książka jest nudna, nie ma to związku z jej objętością, ale w niektórych przypadkach, tak jak właśnie w przypadku ?Układanki?, lepiej było nieco się ograniczyć.

Karin Slaughter miałam okazję poznać przy lekturze ?Dobrej córki?. Pamiętam, że wtedy również przeszkadzała mi duża objętość książki, niesprzyjająca aura za oknem i jej czytanie szło mi opornie, ale sam zamysł fabuły mi się podobał. Ciekawa jestem innych dzieł autorki, ponieważ najwyraźniej ma ona po prostu taki styl i albo się ją polubi, albo nie.

Czy recenzja była pomocna?

Polecam goodbook

ilość recenzji:1

brak oceny 17-11-2018 10:43

Karin Slaugther była dla mnie nieznana, ale kiedy zobaczyłam opis jej nowej książki w zapowiedziach, wiedziałam, że muszę ją poznać. Thrillery albo są świetne, trzymają w napięciu, manipulują czytelnikiem, albo są przewidywalne i od razu do wyrzucenia. Układanka idealnie wpasowuje się w pierwszą grupę i ja, jako czytelnik, jestem ogromnie zadowolona z lektury, od której nie mogłam się oderwać.

Z początku historia Andrei, nie odzywającej się za wiele, przygaszonej i przytłoczonej, nie wzbudziła mojego zainteresowania. Wręcz przeciwnie ? byłam zmieszana i niewiele rozumiałam z kreacji bohaterów. Po kilkunastu stronach wstępu, udało mi się wkręcić w tę historię i do końca trwałam już w głębokim zainteresowaniu. Tyle rzeczy wydarzyło się w ciągu dwóch dni. Strzelaniny. Śmierć. Szpital. Wyrzucenie z domu. Ucieczka. A w tym wszystkim Laura, matka naszej bohaterki. Laura, która wydaje się starszą, spokojną kobietą i nikt by nie przepuszczał, co ukrywa.

Andrea rzucona na głęboką wodę, opuszcza dom i ucieka wypełniając zadania, które powierzyła jej matka. Z kompletnym mętlikiem w głowie odkrywa kryjówki, poszlaki z przeszłości i nie ma pojęcia, jak może połączyć te fakty.

Laura świetnie ukryła swoją historię. Już od początku czułam, że coś jest z nią nie tak. W książce zostały poprowadzone dwie perspektywy, a może powinnam powiedzieć "teraźniejszość" i "retrospekcje". Właśnie ta metoda pozwalała mi ułożyć elementy układanki w jedność. To co odkryłam, nie pozwoliło mi wstać z łóżka i odłożyć książki. Spędziłam pół dnia, żeby dokończyć zaplątaną historię Andrei i Laury.

Być może nie jest to książka idealna, ma wady, jak prawie każda, ale bardzo dobrze się przy niej czułam. Nie męczyłam tej powieści, nie chciałam jej odrzucić na bok i zająć się inną, więc dla mnie to bardzo duży plus. Mnie trzymało w napięciu i mam nadzieję, że jeśli się skusicie na Układankę, to również nie będziecie zawiedzenie.

Czy recenzja była pomocna?