SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Święta w Port Moody

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment

książka

Wydawnictwo Akurat
Data wydania 2021
Oprawa miękka
Liczba stron 352
  • Wysyłamy w 24h
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Zimowa opowieść, która rozgrzeje Twoje serce jeszcze przed Gwiazdką. Serdecznie polecam! Beata Majewska Bajkowa, śnieżna sceneria miasteczka Port Moody i dwoje ludzi, którzy niespodziewanie zbliżają się do siebie po latach milczenia. Abigail Sharpe, dziennikarka przed trzydziestką, ma szansę na wymarzony awans. Skrywany romans z szefem wydaje się gwarantować osiągnięcie tego celu. Pewnego dnia dostaje wiadomość, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Abi nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, w końcu w Port Moody - skąd pochodzi jej rodzina - nie była już od ponad dziesięciu lat. A wszystko przez bolesne rozstanie. W mieście spotyka swoją dawną miłość. Czy nieporozumienia z przeszłości zostaną wyjaśnione? Czy Abi zdoła oprzeć się magnetyzmowi Logana? Oboje czują się skrzywdzeni przez siebie nawzajem, ale czy fascynacja, tęsknota i pożądanie wezmą górę nad zdrowym rozsądkiem? Czy wreszcie dowiedzą się, kto tak naprawdę stoi za ich rozstaniem? Zmysłowa opowieść o kochankach przeżywających wzloty, upadki, rozczarowania i chwile spełnienia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: Prezent świąteczny 🎄
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  Romans,  książki dla babci,  książki na jesienne wieczory,  książki na lato
Wydawnictwo: Akurat
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2021
Wymiary: 130x205
Liczba stron: 352
ISBN: 9788328718777
Wprowadzono: 08.11.2021

RECENZJE - książki - Święta w Port Moody

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 12 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    5
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Karolina

ilość recenzji:1

13-03-2022 14:44

Święta inne niż wszystkie

To chyba moja nowa tradycja, że świąteczne historie kończę długo po świętach, w marcu. Ostatnio przeczytałam "Święta w Port Moody" duetu autorek: Falkowskiej Małgorzaty i Nawary Eweliny. Zarazem było to moje pierwsze spotkanie z prozą tych pań. I jak mi się podobało?

Podobała mi się rodzinna atmosfera miasteczka, do którego po latach przyjeżdża główna bohaterka, Abigail. Wspólne przygotowania do świąt, wsparcie którego udzielają sobie nawzajem, od razu w głowie miałam moje ukochane seriale, jak Ranczo czy Doktor Quinn, podobała mi się relacja Abi z jej dziadkiem, który był dla niej ważną osobą w jej życiu, a także przemiana jaką przechodzi główna bohaterka pod wpływem atmosfery panującej w miasteczku i odnalezienia starej miłości, z cynicznej pracoholiczki w kobietę otwartą na ludzi, świat i kochająca święta.

Co mi się nie podobało? Relacja między głównymi bohaterami, która polegała jedynie na kłótniach, sprzeczkach, nieporozumieniach przeplatanych scenami zbliżeń. Wybaczcie, ale ja nie dostrzegłam tej wielkiej miłości między bohaterami, zresztą co to za uczucie, które jest tak delikatne, że potrafi go zniszczyć każda plotka czy nieporozumienie. Przez 10 lat bohaterowie ze sobą nie rozmawiali, zerwali, nie dali szansy tej wielkiej miłości, bo zamiast ze sobą pogadać, to najlepszym rozwiązaniem według Abi była ucieczka. I tak wielka miłość spłonęła w płomieniach niedomowień. Po przyjeździe Abi do Port Moody nie jest wcale lepiej, znowu zaczyna się jakiś dziwny rodzaj gry między Abigail i Loganem. Niby uczucie odżywa, ale wystarczy małe nieporozumienie i znowu dramat jak w telenoweli brazylijskiej...
Mnie ta huśtawka emocjonalna przyprawiała o ból głowy, a brak jakiejkolwiek akcji męczył, coś zaczęło dziać się pod koniec powieści, ale scena została szybko rozwiązana, chociaż zakończenie daje nadzieje na tom drugi, tym razem o kuzynie Logana, jak przeczytacie książkę to będziecie wiedzieli o kim mowa.

Czy polecam? Nie wiem sama, myślę, że fanki gatunku będą zachwycone, ale jeśli nie przepadasz albo czytasz romanse/erotyki od czasu do czasu to myślę, że będziesz miał odczucia podobne do moich. Ale jeśli jesteś zainteresowany tym tytułem, to sięgaj i czytaj, chętnie poznam Twoje zdanie na temat tej książki.

Na plus mogę zaliczyć także pióro autorek, książkę czyta się szybko, krótkie rozdziały, z perspektywy Abi i Logana sprzyjały sprawnej lekturze. Klimat i atmosfera stworzona przez autorki w powieści jest według mnie największym atutem tejże historii. W mojej opinii zabrakło akcji w fabule, i ta relacja głównych bohaterów, no nie podbiła mojego serca. Kolejnym plusem jest prześliczna, klimatyczna okładka i wydanie, a także dobra czcionka.

Jeśli zainteresował Was ten tytuł albo jesteście ciekawi co mi tak tam się nie podobało, to sięgajcie i czytajcie "Święta w Port Moody". Ja nie polecam ani nie odradzam. ;)
...

Czy recenzja była pomocna?

MrsBookBook

ilość recenzji:414

6-01-2022 15:36

Abigail, jest dziennikarką a na horyzoncie widzi awans. Wydawać by się mogło, że związek z szefem tylko to ułatwi, jednak by awansować musi napisać rewelacyjny artykuł o świętach Bożego Narodzenia. Wydaje się banalnie proste, lecz jest jeden problem główna bohaterka nienawidzi świąt, a dodatkowo musi wyjechać by zająć się chorym dziadkiem. Obawia się powrotu w rodzinne strony, do Port Moody, gdyż to właśnie stamtąd uciekła dziesięć lat temu.

Czy spotka tam swoją wielką miłość? Czy ten wyjazd pozwoli jej awansować? Oraz czemu Abigail nie lubi świąt?

Muszę przyznać, że urzekła mnie ta okładka. Widać, że będzie to pełna ciepła i świątecznej magii książka. Aż zachciało mi się wyjazdu w góry.

Co do historii to bardzo mi się podobała. To już kolejna książka tego duetu, która chwyciła mnie za serce. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie. Obie autorki mają bardzo lekki styl i potrafią zaciekawić czytelnika, na tyle, że aż ciężko odłożyć powieść.

Miasteczko Port Moody, stwarza rewelacyjny klimat, który sprawia, że aż chciałoby się tam pojechać. Wszyscy mieszkańcy są niczym jedna wielka rodzina. Każdy o każdym wie wszystko, niesienie pomocy sąsiadowi jest na porządku dziennym. Autorki stworzyły coś rewelacyjnego. Te wszystkie tradycje świąteczne w miasteczku mnie urzekły. Wspólne ubieranie choinki, pieczenie pierniczków, czy wspólny świąteczny posiłek, jak dla mnie rewelacja.

Żeby nie było tak słodko autorki przemyciły do tej historii chorobę, jaka jest Alzhaimer. Mimo, że nie pisały o niej bezpośrednio, to i tak pokazały, jaka to straszna dolegliwość. Niestety nie dotyczy to tylko osoby chorującej, ale całej rodziny, bo ktoś jednak musi sprawować na taką osobą opiekę.

A teraz skupmy się trochę na głównych bohaterach, czyli Abigail i Logan. Oboje mają do siebie żal, każde z nich uważa, że zostało zdradzone, jednak nie tak łatwo zapomnieć swoją pierwszą wielką miłość. Gdy się spotykają po tylu latach nie potrafią ze sobą rozmawiać, ale jest coś, co nie wymaga rozmowy i tak oboje lądują w łóżku. I tu trochę zabrakło mi dojrzałości głównych bohaterów, tego, że nie potrafią ze sobą porozmawiać i wszystkiego wyjaśnić. To zaniżyło moją ocenę tej książki.

Nie oczekiwałam wiele od tej historii, spodziewałam się lekkiej i przyjemnej książki i taką otrzymałam. Sprawiła, że razem z bohaterami przyjemnie spędziłam ten przedświąteczny czas. Jeśli poszukujecie książki, która oderwie Was od rzeczywistości i przeniesie do zimowego miasteczka gdzie będziecie przygotowywać się do świąt to gorąco Wam polecam tę powieść.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ksiazka_pachnie_kawa

ilość recenzji:62

2-01-2022 09:55

RECENZJA
Witajcie Moi Mili. Jak tam Wasze postanowienia noworoczne? Macie jedno postanowienie a może kilka? A może uważacie, że te całe postanowienia to pic na wodę? Ja w tym roku stawiam na rozwój osobisty.
Korzystając jeszcze ze świątecznego klimatu, przychodzę do Was z recenzją książki Małgorzaty Falkowskiej i Eweliny Nawary ?Święta w Port Moody". Dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza ? Grzeszne książki miałam okazję ją przeczytać i zrecenzować, za co bardzo serdecznie dziękuje.
Bajkowa, śnieżna sceneria miasteczka Port Moody i dwoje ludzi, którzy niespodziewanie zbliżają się do siebie po latach milczenia.
Abigail Sharpe jest młodą dziennikarką, która ma szansę na wymarzony awans. Skrywany romans z szefem wydaje się gwarantować osiągnięcie tego celu. Pewnego dnia dostaje wiadomość od matki, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Kobieta nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw, w końcu w Port Moody ? skąd pochodzi jej rodzina ? nie była już od ponad dziesięciu lat. A wszystko przez bolesne rozstanie? W mieście spotyka swoją dawną miłość. Czy nieporozumienia z przeszłości zostaną wyjaśnione? Czy Abi zdoła oprzeć się magnetyzmowi Logana? Oboje czują się skrzywdzeni przez siebie nawzajem, ale czy fascynacja, tęsknota i pożądanie wezmą górę nad zdrowym rozsądkiem? Czy wreszcie dowiedzą się, kto tak naprawdę stoi za ich rozstaniem?
Sięgając po te książkę, kierowałam się okładką i opisem. Jakoś nigdy nie miałam okazji czytać historii w klimatach świątecznych, więc postanowiłam to zmienić. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tych autorek, które zaliczam do bardzo udanych. Historia, która rozgrzewa zarówno serce, jak i ciało. Lekka i przyjemna na zimowe wieczory. Z pozoru ta historia może wydawać się niektórym prosta i nieskomplikowana, płytka i nijaka. W moim odczuciu taka nie jest. To opowieść o dwójce młodych ludzi, którzy w bardzo bolesny sposób się rozstali. Opowieść o miłości wystawionej na próbę czasu. Pierwszej i jedynej miłości, która ktoś tak brutalnie chciał zniszczyć. Powrót Abi w rodzinne strony wywołuje ukłucie bólu i bolesne wspomnienia. Kobieta próbuję odgrodzić się murem, jaki przez lata wybudowała. Niestety nie udaję jej się to, uczucia wracają ze zdwojona siłą a miłość względem Logana, po dekadzie czasu nigdy nie umarła i na nowo wybucha. Oboje lata temu rozeszli się bez słowa wyjaśnienia. Nawet kawał czasu nie zdołała wymazać tych bolesnych obrazów ani ugasić żaru tej miłości. Jak to mówią ?stara miłość nie rdzewieje". Ta historia nam, czytelnikom, ma na celu uświadomić jak ważne są w związkach rozmowa i zrozumienie. Jak wiele par rozstaje się z powodu niewyjaśnionych zdarzeń, kłótni i braku zrozumienia. W związku nie tylko miłość jest najważniejsza, ale też zrozumienie, szacunek, wsparcie a przede wszystkim bliskość tej drugiej osoby. Rozmawiajmy ze sobą, cieszmy się sobą i każda chwilą spędzoną z bliskimi, bo nigdy nie wiemy, co nas czeka kolejnego dnia. Nie zamykajmy się w sobie, nie oddalajmy się od siebie, szczęściu trzeba pomagać.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Monika @onaczytanoca

ilość recenzji:147

27-12-2021 18:03

Abigail jest dziennikarką, która ma szansę awansować, do tego ma romans z szefem więc tego awansu jest pewna. Nagle dostaje wiadomość od rodziców, że musi przyjechać do rodzinnego miasteczka aby zająć się chorym dziadkiem. Dziewczyna nie jest zadowolona z takiej sytuacji, tym bardziej że w Port Moody mieszka jej dawna miłość. Czy okaże się, że stara miłość nie rdzewieje czy wręcz przeciwnie?

Wprawdzie książka wprowadza klimat świąteczny ale myślę, że będzie też odpowiednia na okres poświąteczny aby przedłużyć tę magię świąt.

Pierwszy raz spotykam się z tym duetem pisarskim i powiem szczerze, że podobało mi się. Książkę czytało mi się bardzo szybko, po prostu płynęłam przez nią. Myślę, że sięgnę po inne książki Autorek.

?Święta w Port Moody? wprowadza w taki klimat zimowo, świąteczny.

Bohaterowie również przypadli mi do gustu. Byłam ciekawa jak sobie poradzą z przeszłością i swoimi uczuciami. Czułam między nimi chemię, najpierw pojawiała się między nimi namiętność a dopiero później odzywał się głos rozsądku. Chociaż myślami że pojawi się więcej scen z seksem.

I mimo, że książka jest taka lekka i przyjemna to świetnie pokazuje jak ważne jest aby rozmawiać ze sobą, wyjaśniać pewnie sytuację a nie uciekać i odcinać się od tego. Bo może się okazać, że jednak nie było tak jakby się mogło wydawać a straconego czasu już nie da się odzyskać.

Lubię wyciągać z książkę coś więcej niż tylko przyjemną lekturę, a tutaj tak było. Z czystym sercem mogę Wam polecić tę książkę na długie zimowe wieczory.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

papierowa_ksiazka

ilość recenzji:230

8-12-2021 23:26

Abi ma szansę na awans. Mimo romansu z szefem nie jest to jednak łatwe, bo dostaje zlecenie napisania artykułu o świętach, za którymi nie przepada. Dodatkowo dostaje wiadomość od rodziców, że będzie musiała zająć się swoim dziadkiem, co oznacza powrót do Port Moody. Dziewczyna nie jest z tego faktu zadowolona. Boi się, jak będą ją oceniać inni po tym, jak wyjechała i zostawiła bliskich. W końcu Port Moody to mała miejscowość i wszyscy się tam znają. Najbardziej jednak boi się spotkania ze swoim dawnym chłopakiem.
Kiedy go spotyka po wielu latach, mur, który wokół siebie budowała, runął. Okazuje się, że oboje nadal coś do siebie czują, a przyciąganie między nimi jest bardzo silne. Jednak wydarzenia sprzed lat odbijają się na ich relacji.

Port Moody to przyjemny, lekki romans ze świętami w tle. Bohaterowie skupiają na sobie całą uwagę. Obserwujemy, jak pomału odnawiają swoją relację, ale niestety wciąż muszą pokonać wiele przeciwności, które po raz kolejny próbują ich rozdzielić. Czuć bijące od nich pożądanie, ale czasami również gniew czy bezradność, kiedy zamiast wyjaśnić ze sobą pewne kwestie, po prostu się od siebie odcinają.
Czasami odnosiłam wrażenie, że mimo dorosłego wieku, często zachowywali się jak dzieci. Trudne sytuacje rozwiązywali gniewem zamiast rozmową. Wielokrotnie miałam ochotę nimi potrząsnąć.
Często spotykamy też bohaterów w scenach erotycznych, ale są one bardzo subtelnie. W końcu mieli do nadrobienia wiele lat.

Autorki stworzyły bardzo zgraną społeczność. Każdy sobie pomaga w miarę swoich możliwości i nawet powrót Abi do miasteczka został ciepło przyjęty. Czuć jakby wszyscy bohaterowie byli jedną wielką rodziną. Chociaż głównie skupiamy się na romansie Abi i Logana, u których ciągle coś się dzieje, to w tle mamy prawdziwie świąteczną atmosferę, którą autorki oddały bardzo dobrze.

Książkę czyta się szybko, a bohaterowie zapewniają nam rozrywkę od początku do końca. Można się pośmiać, jest poważnie, trochę niepewnie. Na pewno moje serce skradł dziadek Abi, który mimo swojej choroby cały czas wspierał wnuczkę.
Port Moody to bardzo klimatyczna opowieść o niegasnącym uczuciu.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

=izzi.79

ilość recenzji:389

7-12-2021 15:47

Przyznam się wam, że mam wielką słabość do książek z okładkami w świątecznej scenerii. Sięgam po nie zawsze i z wielką ochotą bez czytania opisu, zanurzając się w lekturze. Musicie sami przyznać, że obwoluta ?Święta w Port Moody? idealnie oddaje klimat powieści i wprowadza czytelnika w ten magiczny czas, który się zbliża wielkimi krokami.

Bajkowa sceneria miasteczka otacza mieszkańców, którzy dobrze się znają, są dla siebie pomocni i życzliwi. Po dziesięciu latach, Abigail Sharpe wraca w rodzinne strony, zmuszona przez wyjazd rodziców na urlop. Nie miała wyjścia, gdyż chory dziadek potrzebował opieki. Bolesne wspomnienia od razu ogarniają dziewczynę, a potęguje to uczucie spotkanie dawnej miłości. Logan postanawia na nowo zdobyć serce panny Sharpe imię cofnie się przed niczym.

Czy to mu się uda? Czy Abigail poczuje w sobie magię świąt i napisze artykuł, który jej przydzielono w pracy? Jaka relacja łączy ją z szefem? Co wydarzyło się dziesięć lat temu, że doprowadziło do ucieczki Abi z miasteczka? Czy ktoś jest zamieszany w rozstanie zakochanych?

Niezwykle przyjemnie czytało mi się tę pozycję i doświadczyłam wielu przyjemnych wrażeń oraz emocji, które były bardzo intensywne. Małomiasteczkowa sceneria, życzliwi mieszkańcy i tradycje i klimat świąt zrobił swoje. Na tle tego, dwoje młodych ludzi próbuje opanować mętlik w głowie i zrozumieć uczucia, które jak się okazuje nie wygasły przez tyle lat. Intryga najbliższych osób, brak szczerej rozmowy i ucieczka, nie były najlepszym rozwiązaniem, co uświadamia sobie dziewczyna dopiero po tak długim czasie.

Bowiem straciła tyle wspaniałych chwil z rodziną a przede wszystkim z ukochanym dziadkiem. Czy otworzy się na nowo i będzie w stanie zaufać, temu który tak ją skrzywdził?

To naprawdę piękna, wciągająca opowieść, pełna ciepła, które rozgrzewa dogłębnie i roztkliwia. Miłosne uniesienia bohaterki równie mocno podgrzewają atmosferę i dodają książce pikanterii.

Autorki wspaniałe wykreowały postaci pierwszoplanowe jak i drugoplanowe. Wspaniałe opisały zimową scenerię Port Moody, a dzięki lekkiemu i przystępnemu stylowi powieść czytałam w ekspresowym tempie.

Przyjemnie spędziłam czas z lekturą, dlatego chce was zachęcić do sięgnięcia po nią. Przekonajcie się sami, czy również oczaruje was historia i wprowadzi w magiczną atmosferę świąt. Ja polecam z całego serca!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

BRUNETTE BOOKS

ilość recenzji:1

6-12-2021 19:14

Abigail Sharpe pracuje jako redaktor naczelna magazynu "Peoples Voice". Czeka na upragniony awans. Szef, z którym wdała się w potajemny romans stawia jednak warunek. Abigail ma napisać artykuł o magicznym czasie jakim jest Boże Narodzenie i pokazać, że kocha świąteczny czas. Tylko jak ma to zrobić damska wersja Grincha?
Pewnego dnia odbiera telefon od matki i dowiaduje się, że będzie musiała zająć się chorym dziadkiem. Abigail nie jest zadowolona powrotem do rodzinnego miasteczka. W Port Moody nie była od dziesięciu lat.
Spaliła za sobą wszystkie mosty i wyjechała z Port Moody po tym jak najbliższe jej osoby zdradziły ją.
Po przyjeździe spotyka swoją dawną miłość.
Oboje zranili siebie nawzajem, ale czy Abigail oprze się urokowi Logana Greya?
Czy rozsądek przegra z tęsknotą i pożądaniem?
Co wydarzyło się 10 lat temu w Port Moody, że Abigail uciekła ze złamanym sercem?


"Święta w Port Moody" to przepiękna historia o miłości, gdzie dwójka kochających się ludzi została rozdzielona za sprawą perfidnej intrygi i zmanipulowanych faktów.
Abigail i Logan zostali rozdzieleni przez najbliższe im osoby. Ona zakłada na twarz maskę i otacza się murem.
Logan Grey to ciepły i rodzinny chłopak, który zrobi wszystko, by skruszyć mur pod którym skryła się Abigail i sprawić, żeby zakochała się w świętach i urokliwym Port Moody.
Czy Abigail i Logan wyjaśnią sobie nieporozumienia z przeszłości? Czy wybaczą sobie i dadzą drugą szansę?
Co odkryją i kto stoi za ich rozstaniem?

Piękna klimatyczna opowieść o miłości w scenerii urokliwego zaśnieżonego miasteczka, gdzie na każdej stronie powieści czuć magię świąt.
Autorki stworzyły fenomenalną powieść jak z filmu romantycznego.
Niemogłam oderwać się od tej książki.
Aż chciałoby się pojechać do takiego Port Moody, gdzie każdy mieszkaniechest ze sobą zżyty i pomagają sobie nawzajem.
Możecie zobaczyć jaką chorobą jest Alzheimer i z czym musi zmierzyć się rodzina. Poprzez swój wyjazd Abigail traciła dekadę życia z dziadkiem, który utknął w przeszłości, a jej rodzice zostali z nim sami. Abigail opiekując się dziadkiem zrozumiała, co straciła podczas swojej nieobecności. A to wszystko przez głupie nieporozumienie, brak rozmowy oraz intrygi innych. Abigail i Logan stracili wiele lat przez manipulacje bliskich im osób. Czy wrócą do siebie?
Znajdziecie tutaj też sceny erotyczne, które są bardzo gorące i rozgrzeją Was w te zimowe popołudnia i wieczory. Od pożądania aż iskrzy między tą dwójką.
Autorki pięknie pokazały przyjaźń i jak zżyta jest społeczność tego miasteczka.
Autorki dostarczyły mi wiele emocji.
To najlepsza książka świąteczna jaką przeczytałam tej zimy.
Jeśli szukacie prezentu pod choinkę to ta książka będzie idealna.
Okładka tej książki jest tak magiczna, że nie mogę napatrzyć się na nią.
Gwarantuję, że zakochacie się w tej historii, a Abigail i Logana polubicie od pierwszego wejrzenia.
Rewelacja!

Czy recenzja była pomocna?

boo***********************

ilość recenzji:863

23-11-2021 19:39

Bezapelacyjnie jest to najlepsza książka tego duetu. Pod pretekstem opowieści świątecznej dostajemy piękną i trudną historię dwojga ludzi, którzy kochali się niemal od zawsze. Ponadto, poruszane są tu tematy, które dają do myślenia, zmuszają do zastanowienia się nad kruchością życia ale i tym, jak cenna jest rodzina. Wisienką na torcie jest piękne, urokliwe miasteczko Port Moody, jedyne w swoim rodzaju, które zachwyca nie tylko świąteczną atmosferą ale i specyficznym, charakterystycznym dla małych miejscowości klimatem. To ponadczasowa opowieść, która zapewni Wam wiele wrażeń, emocji, a nawet urągania na ludzi i kapryśny los. Zdecydowanie warta polecenia powieść i choć osadzona w świątecznym czasie, to godna poznania w każdym miejscu i o każdej porze.

Abi to kobieta sukcesu, businesswoman w pełnej krasie. Pnie się po szczeblach kariery, w czym z pewnością pomaga jej fakt, że jest w pełni oddana swojej pracy każdego dnia, niezależnie od tego, jaka data przypada w kalendarzu. Samotna w wielkim mieście, choć niespecjalnie to zauważa i przyzwyczaiła się do tego jak wygląda każdy jej dzień. Wymagająca, stanowcza, nie nawiązuje przyjaźni. Jednak przede wszystkim nie wraca do rodzinnej miejscowości, a z rodzicami utrzymuje sporadyczny kontakt. Jak kobieta, która nie chce mieć nic wspólnego z Port Moody i nienawidzi świąt odnajdzie się w domu rodzinnym, gdy okoliczności ją do tego zmuszą?

Logan aspiruje do bycie aktorem, jednak nie trafiają mu się żadne intratne propozycje. Od czasu do czasu dostaje niewielki angaż, jednak aby godnie żyć pracuje też w barze ciotki. Nie wyobraża sobie by miał kiedykolwiek wyjechać z Port Moody. Kocha nie tylko to miasto ale i całą społeczność, która zawsze jest gotowa do niesienia pomocy i tworzy jedyny w swoim rodzaju klimat. Marzy o założeniu rodziny i odnalezieniu stabilizacji, jednak do tej pory nie odnalazł swojego szczęścia, a dziewczyna, którą tak bardzo kochał odeszła wiele lat temu łamiąc mu serce. Czy jej powrót będzie dla niego szansą na happy end, a może zapowiedzią kolejnej katastrofy?

Przez większość książki ciąży nam tajemnica z przeszłości, która doprowadziła do obecnego stanu rzeczy i sprawia, że tym bardziej chętnie, z wypiekami na twarzy, przewracamy kolejne strony. Lubię takie zabiegi w powieściach i również w tym przypadku podnosi on ciekawość podczas lektury. Autorki od początku do końca przeprowadziły opowieść brawurowo, widać, że miały na nią pomysł i z powodzeniem go realizowały, często odrobinę wodząc czytelnika za nos. Stworzyły niesamowity obraz całego miasteczka i jego mieszkańców, który sprawia, że autentycznie można zazdrościć postaciom takiego miejsca do życia. Dostajemy tu także cały ogrom namiętności i pożądania między głównymi bohaterami, chociaż ja zwróciłam uwagę na zupełnie inny element ich relacji. Otóż oboje byli mistrzami niedopowiedzeń i zupełnego braku komunikacji, który raz za razem sprawiał, że okrutnie się ranili. Miłość nie da rady wygrać z całym światem jeśli zapomni się o tak istotnym elemencie jakim jest zwyczajna rozmowa. Na uwagę zasługuje też postać Dziadka Abi, który uświadamia nam nie tylko kruchość życia i nakazuje celebrowanie chwil, ale pokazuje, jak okrutnie choroba może zmienić człowieka. Niezaprzeczalnie jestem pod ogromnym urokiem tej opowieści i bardzo zachęcam do sięgnięcia po nią- nie będziecie zawiedzeni!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

mon*****************

ilość recenzji:358

23-11-2021 16:06

"Święta w Port Moody" to niezwykle urokliwa książka zimowa, która rozgrzeje nasze serca.
Abigail Sharpe to młoda dziennikarka z ambicjami, która liczy na awans, a że ma romans z szefem to jest bliżej osiągnięcia tego celu niż ktokolwiek inny. Ale zanim to nastąpi będzie musiała wyjechać w rodzinne strony, aby zająć się chorym dziadkiem. Abi nie było w Port Moody dziesięć lat. Przyczyną tego był mężczyzna, który ją zranił, a z którym teraz będzie musiała stanąć oko w oko. Co wyniknie z tego spotkania? Sami się przekonajcie.
To była bardzo romantyczna historia z zaskakującym zakończeniem. Liczę na ciąg dalszy.
Czytając czułam się jakbym znalazła się w samym centrum tego urokliwego miasteczka. A sama fabuła bardzo mocno mnie wciągnęła i bardzo mi się podobała.
Ta książka to prawdziwy przedsmak świąt, na które czekam z niecierpliwością.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

zlo***********************

ilość recenzji:837

20-11-2021 17:08

Drogi Abigail Sharpe i Logana Greya skrzyżowały się wiele lat temu. Byli parą. Niestety ona nakryła go ma zdradzie i opuściła Port Moody. Od tamtego czasu minęło dziesięć lat a Abigail obecnie jest redaktorką naczelną "Peoples Voice" w Ottawie. Przy okazji sukcesów w pracy ma romans ze swoim szefem. Jednak ten rok i zbliżające się święta mają być inne. Abigail musi powrócić do Port Moody zaopiekować się dziadkiem.
Czy Abigail i Logan wyjaśnią sobie przeszłość? Czy jest szansa na powrót do tego co było między nimi? Czy może jednak kobieta wróci do swego szefa i układu? Czy w te święta zdarzy się cud?


Uwielbiam twórczość autorek. Zarówno Eweliny jak i Małgosi, których przeczytałam wszystkie dotąd wydane powieści. Teraz przyszła kolej na kolejną napisaną w duecie. W świątecznym klimacie.
Początkowe wydarzenia wprowadziły mnie w konsternację. Pokazały główną bohaterkę jako chłodną, ambitną kobietę, która ma romans z szefem. Nie wiedziałam jak ją odebrać. Jaka naprawdę jest. Dopiero powrót na tak zwane stare śmieci pozwoliły mi zobaczyć pełen obraz. Obraz kobiety skrzywdzonej, która odcięła się od uczuć i przeszłości. Od wydarzeń, które ją złamały. W praktyce Abigail jest silna i niezależna a przy tym delikatna i wrażliwa. Równowaga między tym wszystkim została dobrze zachowana. Polubiłam ją. Z uwagą śledziłam jej poczynania w rodzinnym miasteczku. Troszkę, empatię, szczerość.
Logan to również ambitny facet. Pomocny, uczynny, dobry i cierpliwy..
Relacja głównej pary bohaterów od razu wbiega na wyższy bieg. W tej powieści nie brakuje gorących scen miłosnych. Opisów zbliżeń ze smakiem i wyczuciem.
Z powieści wyziera ten świąteczny klimat. Czas magii, cudów i lekkiego nastroju.
Akcja cały czas sobie swoim tempem biegła do przodu. Nie ponaglana, nie popędzana na siłę. Dostosowana do bohaterów i wydarzeń. Wszystkie elementy książki ładnie ze sobą współgrały tworząc naprawdę przyjemny dla oka obraz.
W tej świątecznej historii autorki poruszyły wątek rozliczenia z przeszłością, choroby, dążenia do realizacji marzeń.
Cudowna, pokrzepiającą i podnosząca na duchu historia miłosna, która wciąga od samego początku. Dostarczyła mi ogromu emocji i wrażeń. Czytałam ją z ogromną przyjemnością i wypiekami na twarzy. Fajna, lekka jednocześnie poruszająca istotne tematy życia codziennego. Warto się na nią skusić.

Polecam.
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Izabela W

ilość recenzji:1037

15-11-2021 17:42

"Święta w Port Moody" jest powieścią świąteczną napisaną w duecie przez Ewelinę Nawarę i Małgorzatę Falkowską. Autorki świetnie zgrały swój pisarski warsztat, absolutnie nie czuć rozgraniczenia tego, która jaki fragment napisała.

Bohaterowie to interesujące osobowości. Przyjdzie im zmierzyć się z żalem, rozczarowaniem, tęsknotą, wzajemną nieufnością. Zachowanie Abi momentami mnie drażniło. Niby kobieta czuje się zraniona, a nawet wręcz bliżej jej do nienawiści względem Logana, to i tak bardzo szybko bez jakichkolwiek oporów oddaje się mężczyźnie. Ich relacja pełna jest nieporozumień, niedomówień i intryg osób trzecich. Byłam bardzo ciekawa jaki ten wątek będzie miał finał. 

Autorki doskonale oddały ducha małomiasteczkowości. W takiej miejscowości jak Port Moody każdy zna każdego, nie może tu być mowy o anonimowości. Ale społeczność potrafi się wzajemnie wspierać i współczuć. Odnalazłam tu sporą garść magii w postaci lokalnych tradycji i zwyczajów. A wszystko to w otoczeniu rodzinnej atmosfery. Szczególnie wzruszające były dla mnie fragmenty poświęcone dziadkowi Abigail. W większości małe miasteczka wydają się nam nudne. Tu tego nie ma. Dzieje się sporo, a zimowy, malowniczy krajobraz przywoływał u mnie wspomnienia z dzieciństwa, kiedy zima była naprawdę śnieżna. 

Poruszono tu szereg różnych ważnych tematów - choroba i trud opieki nad taką osobą, intrygi, rozczarowanie zwiazkiem. Jednakże pojawiające się liczne sceny miłosne nieco wybiły się na pierwszy plan. Jednakże napisane zostały z polotem i smakiem.

Historia udowadnia, że znane porzekadło ma wciąż rację bytu - stara miłość nie rdzewieje. Tylko żeby móc zaznać szczęścia i miłości trzeba zdobyć się na szczerą rozmowę.

"Święta w Port Moody" to powieść, która rozgrzewa serca i zmysły, a jej niepowtarzalny, świąteczny klimat sprawia, że nadzieja nigdy nie gaśnie. Ale czy Abigail i Logan odnajdą do siebie drogę? Przekonajcie się sami!
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

lalkabloguje

ilość recenzji:494

14-11-2021 20:45

Książka jest idealna na niedzielne czytanie. Kiedy nie musimy się spieszyć i możemy spokojnie poczytać. Jest dość intrygująca, ma ciekawą fabułę i nietuzinkową historię. Ma sporo momentów, które zmuszą nas do refleksji. Pisana w duecie Ewelina Nawara i Małgorzata Falkowska. Podejrzewam, że jedna z pań pisał historie oczyma Abi druga oczyma Logana. I niestety nie jestem w stanie rozszyfrować , która pisała, którą wersje. To duży [plus dla autorek, które mają swój styl pisania a potrafiły je tak zsynchronizować, że wyszło jakby pisała ta sama osoba.

Abigail to młoda kobieta, która 10 lat temu wyjechała z rodzinnych stron. Pnie się po szablach dziennikarskiej kariery i liczy na awans. Ponieważ ma romans z szefem, by nie wzbudzać podejrzeń, ten każe jej napisać artykuł o świętach, których Abi nienawidzi. Zanim wykona wyzwanie musi wyjechać na 2 tyg. w rodzinne strony by zając się dziadkiem pod nieobecność rodziców. Tylko że dla niej to bardzo przykry obowiązek. Rodzinne strony są dla niej przykrym wspomnieniem.....

Logan to młody mężczyzna, który marzy o karierze aktorskiej. Zawsze pomocny, i bardzo kochający swoich bliskich. Od lat nie może zapomnieć o Abi. Co ich poróżniło?

Historia bardzo ciekawa, postacie bardzo wyraźnie wykreowane. Jednak najbardziej zapada nam w pamięć dziadek Abi i jego przyjaciel Billy. Obaj staruszkowie są zabawni i ciepli. Pozytywna osóbka jest także Emma. Ech takie małomiasteczkowe społeczności mają swój urok.

Między Abi a Loganem pojawia się uczycie. To nawet nie pojawia się, a raczej budzi z uśpienia i wybucha ze zdwojoną siłą. Jest sporo gorących scen erotycznych. Trochę te sceny są zbyt gwałtowne. Za szybko między nimi wybucha namiętność. W jednej chwili się kłócą w drugiej lądują w "łóżku" by za chwilę znów między nimi dochodziło do konfliktu. Zanim w końcu zaczną ze sobą rozmawiać minie dłuższa chwilka. Dopiero wtedy całość nabiera przyjemnego kształtu. Początkowo właśnie sceny erotyczne były zbyt gwałtowne i odcinały się psując efekt.

Historia czyta się praktycznie sama. Rozdziały są krótkie, napisane prostym stylem, z dużą ilością przemyśleń głównych bohaterów. Historia ciepła, okraszona nastrojem świątecznym, który może nie jest przewodnim motywem ale czuć go w każdym momencie. Historia o miłości, rodzinnie, świątecznej atmosferze i o tym co w życiu jest ważne. A także o tym, że szczera rozmowa może nam pomóc, a nie zaszkodzić. Polecam

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?