?Schronisko? to zdecydowanie jeden z lepszych thrillerów, które miałam możliwość czytać w ostatnim czasie. A nawet nie wiem czy nie najlepszy. Znalazłam tu praktycznie wszystko, czego zawsze szukam w takich książkach. Ale od początku.
Genialna szachistka Elissa zostaje porwana podczas zawodów szachowych. Trafia do piwnicy, w której jest przetrzymywana przez nieznanego mężczyznę i zmuszana do posłuszeństwa. Każda niesubordynacja jest karana. Jej jedynym towarzyszem jest małpka, która zawsze przynosiła jej szczęście podczas zawodów?.Gdy pewnego dnia u drzwi jej ?celi? pojawia się Elijah, dziewczynka widzi szanse na ratunek?.ale czy aby na pewno?
Nie dziwie się, że ?Schronisko? jest jednym z najgłośniejszych zagranicznych thrillerów ostatnich lat. To, co ta książka pozostawiła w mojej głowie po sobie, to jakieś totalne zgliszcza. Nie mogę przestać o niej myśleć. Nic z początku nie zapowiadało, takiej genialnej historii. Owszem, książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron, bowiem motyw porwania i przetrzymywania w ciemnej celi, wywołał u mnie gęsią skórkę na rękach. Do tego, cały czas byłam ciekawa dalszych wydarzeń. Ogromnym zaskoczeniem była dla mnie postać Elissy, która pomimo swojego młodego wieku ( w końcu była to trzynastolatka ), miała dosłownie ?łeb na karku?. Byłam pod ogromnym wrażeniem jej mądrości, logicznego myślenia i zaradności. Cały czas jej kibicowałam i też cierpiałam razem z nią, podczas każdych spotkań z jej oprawcą. A Elijah był dla mnie cały czas zagadką, której nie mogłam rozgryźć do samego końca. W momencie gdy już stworzyłam jakąś swoją historię w głowie, autor tak poprowadził historię, że wszystko co z początku zakładałam, legło w gruzach. To, co myślałam, że było takie oczywiste, naraz tak mocno mnie zaskoczyło i zszokowało, że ze zdziwienia aż otwierałam buzię. No w życiu, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy! Myślę, że żaden czytelnik, nie będzie w stanie przewidzieć tego, co przygotował dla niego autor! I właśnie tym kupiło mnie ?Schronisko? ? swoją nieprzewidywalnością i zwrotami akcji, które za każdym razem wciągały mnie jeszcze bardziej w całą historię. Książkę czytałam z zapartym tchem, nie chciałam odkładać jej nawet na chwilę ? a jak już odłożyłam, to moje myśli cały czas wracały do Elissy i Elijaha. Pochłonęłam ją w jeden dzień, co jest idealnym przykładem tego, jak ta książka wciąga. Ostatnie 100 stron, to już nawet nie wiem kiedy zleciało ;) Polecam całym sercem! U mnie ma mocne 10 i zazdroszczę czytelnikom, którzy dopiero będą ją czytać!
Opinia bierze udział w konkursie