SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Frunze w meczecie

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Św. Wojciech
Data wydania 2016
Oprawa miękka
Liczba stron 168

Opis produktu:

Jedynym państwem Azji Centralnej, które zagnieździło się w świadomości Europejczyków, pozostaje Afganistan. Dawne republiki radzieckie: Tadżykistan, Turkmenistan, Uzbekistan i Kirgistan, zlewają się w jakąś bezkształtną całość, ich istnienie umyka świadomości Europejczyków. I tylko dzięki temu, że stały się państwami końca, zachowały one stary, niekoniecznie dobry świat. Pozostały probierzem tego, czym było imperium radzieckie i co po sobie zostawiło - na każdej możliwej płaszczyźnie: politycznej, gospodarczej, religijnej, kulturowej, społecznej.

Frunze w meczecie jest kulturowym reportażem z Kirgistanu - niegdysiejszej Kirgizji, jednego z najbardziej tajemniczych państw Azji Centralnej. Autor pokazuje jego teraźniejszość, mocno - znacznie mocniej, niżbyśmy się spodziewali - naznaczoną sowiecką przeszłością. Pokazuje świat o historii długiej i krótkiej zarazem. Świat, który miał być monolitem, a jest pełen sprzeczności.

Ontologicznie końcem będzie to, co nieistotne i niewidoczne. Albo nieistniejące. Kirgizja jest na końcu. Na końcu świata. Niewielu ludzi wie, gdzie jest Kirgizja, a jeszcze mniej - czym ona jest. Można tam znaleźć Związek Radziecki, jaki przechowujemy we wspomnieniach. Dziadowski, a jednocześnie egzotyczny. Fascynujący i odpychający zarazem. Taka jest właśnie Kirgizja: azjatycka kultura zmieszana z islamem i sowiecką historią. Państwo zupełnie nieznane, w którym czas płynie wolniej. Kirgizja ostatnia, na samym końcu.

Cezary Kościelniak, filozof, pracownik Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, eseista i felietonista. Fascynuje go poznawanie ludzi i odkrywanie miejsc w kulturach bliskich i dalekich. Czujny nomad i obserwator świata.

Patronat medialny TVP1, KAI, Rzeczpospolita
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: literatura faktu, publicystyka
Wydawnictwo: Św. Wojciech
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2016
Wymiary: 136x200
Liczba stron: 168
ISBN: 978-83-8065-007-7
Wprowadzono: 25.10.2016

RECENZJE - książki - Frunze w meczecie - Cezary Kościelniak

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 11 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Ololo

ilość recenzji:1

brak oceny 27-05-2017 18:58

Mieszkam w stolicy Kirgistanu od kilku miesiecy i bardzo przykro bylo mi czytac ten jednostronny pelen uprzedzen reportaz. Szkoda ze autor nie znalazl wlasciwie zadnych pozytywow w tym pieknym kraju. Piszac o ruchu drogowym (ktory rzeczywiscie jest dziki jak dla Europejczykow) mogl chociaz wspomniec ze tutaj na kazdym przejsciu dla pieszych samochody zatrzymuja sie jak tylko zobacza przechodnia ktory wystawil noge zeby przejsc przez ulice. Niby nic ale kloci sie z teoria ze przechodzien jest tutaj bez zadnych praw. Nie wiem w ktorej czesci Biszkeku mieszkal, ale sadzac po zdjeciach w centrum. Jakim cudem nie zobaczyl tutaj calej masy dzieci i matek z wozkami nie wiem (ja sama w Polsce tylu dzieci naraz nigdy nie widzialam, wozki to samo). Starcy tez sa widoczni na ulicach. Skakanie przez wielkie rowy zeby przejsc przez ulice? Tak, jesli uparl sie zeby koniecznie przechodzic w niedowolonych miejscach. Prosze sie wtedy nie dziwic ani rowom ani temu ze samochod nie przepusci. Ze ludzie sa nieuprzejmi? Czesto w sklepie wystarczy samym byc uprzejmym i od razu tym samym odplacaja. W parkach ludzie usmiechaja sie do siebie siadajac obok na lawce w parku. Szkoda ze autor nawet slowen nie wspomnial o wspanialych nowoczesnych bardzo czesto hipsterskich restauracjach kawiarniach i pubuch. Z kultura mozna obcowac na codzien i bynajmniej nie jest to socrealizm tylko. Szczegolnie jesli chodzi o muzyke. Nawet najlepszych muzykow klasycznych czy jazzowych, ktorych zwykle spotykamy w operze czy na festiwalach mozna spotkac po prostu w parku grajacych przez godzinke czy dwie dla przechodniow. To samo w pubach jazzowych. Najlepsi muzycy dostepni co tydzien wieczoren. I wcale nie tylko obcokrajowcy i bogaci miejscowi sa widownia. Przez cale lato w tym roku co piątek organizowane sa przez miasto darmowe koncerty klasyczne i jazzowe w jednym z parkow na powietrzu. Wstep wolny. Dla wszystkich. Znowu same tutejsze slawy graja. Przykro bylo czytac jaki ten Kirgistan jest dziadowski! Bo nie jest!

Czy recenzja była pomocna?