Na wstępie recenzji trzeba poczynić pewną ważną uwagę skierowaną głównie do największych fanów Poe. Komiks Dom Usherów nie należy do najwierniejszych adaptacji jego twórczości. Jest to raczej bardzo luźna interpretacja jego gotyckiego opowiadania. Scenarzyście Jeanowi Dufaux głównie zależało bowiem na oddaniu klimatu dzieła, a niekoniecznie wiernemu trzymaniu się samej treści.
Narratorem jest tu Damon Price. Hazardzista, któremu nie dopisuje szczęście i jest on winien pokaźną sumę pieniędzy osobie, z którą raczej nikt nie chce zadzierać. Jedynym rozwiązaniem jego problemu jest pożyczenie pieniędzy od Niny, jego kochanki. Wkrótce na jego drodze pojawia się także tajemniczy mężczyzna, który twierdzi, że wykorzystuje go jako postać w jednej ze swoich historii. Opowiadaniu, które pełne jest bólu, strachu, śmierci i beznadziejności, które naprawdę ogarną życie bohatera.
Scenariusz komiksu do najbardziej złożonych na pewno nie należy. Mocno ograniczona ilość stron wymusza bowiem na autorze szybkie pchanie treści do przodu, nie pozwalając mu na zatrzymywanie się, aby dokładniej przedstawić niektóre wydarzenia czy postacie. Nie umniejsza to jednak ogólnemu klimatowi historii, który podobnie jak w oryginale potrafi być niezwykle intensywny i mocno oddziaływujący na czytelnika.
Ciekawym i oryginalnym scenariuszowym pomysłem jest tu umieszczenie w albumie samego Edgara Allana Poe, który wędruje po komiksie, rozmawia ze bohaterami i podsuwa im ich przyszłe poczynania (kierując tym samym ich życiem).
Od strony fabularnej album można więc określić mianem mrocznego thrillera flirtującego z fantastyką i odrobiną horroru. Nie znajdziemy tu jednak nic nadmiernie innowacyjnego, ale i tak pięćdziesiąt sześć stron dzieła czyta się z niekłamaną przyjemnością.
Opinia bierze udział w konkursie