- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- zwrócił się do siedzącego z tyłu strażnika Andrzeja Balickiego. Strażnik bez sprzeciwu opuścił wóz. - Niech pani także wysiądzie - milicjant poprosił kasjerkę, panią Krystynę Paluch - będzie lżej. I kasjerka bez sprzeciwu wysiadła z samochodu. Pozostał w nim tylko przedstawiciel Służby Ruchu i leżąca na tylnym siedzeniu brązowa skórzana torba. - Popchnijcie! Ale mocno, żebym ruszył pod górkę. Trzech mężczyzn: kierowca, strażnik i ten cywil, który towarzyszył mundurowemu, dobrze się przyłożyło i samochód nabrał rozpędu. W pewnym momencie milicjant siedzący za kierownicą zwolnił sprzęgło. Wóz na chwilę stracił szybkość, ale zaraz silnik zaskoczył. Samochód odjechał jakieś siedemdziesiąt metrów i zatrzymał się. Silnik pracował równomiernie. Kasjerka, strażnik i kierowca podążyli do wozu. Natomiast cywil zawrócił, podszedł do stojącego na poboczu motocykla, uruchomił go i przejeżdżając w poprzek jezdni i przez trawnik znalazł się na przeciwnym pasmie ruchu. Tym prowadzącym w stronę Warszawy. Od razu zmusił maszynę do maksymalnej szybkości. Ale na to trójka spiesząca do swojego samochodu nie zwróciła najmniejszej uwagi. Kiedy już byli o jakieś piętnaście metrów od wozu, siedzący za kierownicą milicjant ostro ruszył naprzód. Wjechał na szczyt pagórka i za chwilę znikł z oczu maszerującym. Na próżno przyśpieszyli kroku. Człowiek nie prześcignie maszyny. - A niech go cholera! - zaklął Kowalski. - Zachciało mu się urządzać nam spacery. Jeszcze nikt nie podejrzewał niczego złego. Ale kiedy znaleźli się na szczycie pagórka, wiśniowy fiat zniknął na horyzoncie. - Co on robi? - zdziwił się Andrzej Balicki. - Dlaczego się nie zatrzymał? - Tam została torba z pieniędzmi! - po raz pierwszy niepokój wtargnął do serca kasjerki. - Przeszło siedem milionów złotych. - To pewnie jeden z tych nadgorliwców - uspokajał kierowca - przyjedzie do fabryki i będzie się chwalił, że sam przywiózł pieniądze, i jeszcze sporządzi protokół, że zachowaliśmy się wbrew przepisom. - A gdzie ten drugi? - strażnik dopiero teraz przypomniał sobie o cywilu. Obejrzeli się. Ale nie zobaczyli ani człowieka w jasnym ubraniu, ani motocykla, który niedawno stał na poboczu. - Obawiam się... - zaczęła pani Paluchowa. - Trzeba jak najszybciej dostać się do fabryki - przerwał kobiecie Jan Kowalski. Stanął na poboczu i bezskutecznie usiłował zatrzymać któryś z pędzących samochodów. Wreszcie jakaś ciężarówka zlitowała się nad nimi. - Do Nadarzyna? - nieprzyjemnie zdziwił się kierowca ciężarówki - przecież to tylko dwa kilometry. - Kolego, macie stówę i dowieźcie nas do Zakładów Aparatury Precyzyjnej w Nadarzynie. To od autostrady jeszcze dwa kilometry w prawo. Ukradziono nam wóz. - Jak to możliwe? - kierowca ciężarówki nie mógł tego zrozumieć. - Całej trójce? Nabieracie mnie na fundusz! Przecież macie strażnika. - Kazali nam wysiąść. Ja prowadziłem fiata. Zaskoczyli nas. Podwieźcie nas te cztery kilometry. Nie ma chwili do stracenia! - Przecież mieliście broń - kierowca ciężarówki wskazał na kaburę pistoletu strażnika. Nie mogło mu się w głowie pomieścić, że na tak uczęszczanej drodze dokonano napadu i zabrano samochód trójce ludzi, z których jeden był uzbrojony. - Niech pan nas podwiezie - do próśb Kowalskiego dołączyła się pani Paluchowa. - No dobrze - zdecydował się kierowca. - Siadajcie. A ty schowaj swoją stówkę. Siadaj obok mnie i mów, którędy mam jechać. Pani także jakoś tu się zmieści w szoferce. A ty, kolego z pistoletem, ładuj się z tyłu. Ledwie dojechali do bramy Zakładu, Kowalski wyskoczył jeszcze w biegu i wszedł do portierni. - Czy przyjechał tu mój wóz z milicjantem za kierownicą? - zapytał portiera. Ten spojrzał na kierowcę jak na wariata. - Czy wrócił mój wóz? - powtórzył pytanie Kowalski. - Jak mógł wrócić bez was? - portier nadal myślał, że dobrze mu znany ,,wesoły Janek", jak tutaj wszyscy nazywali kierowcę, znowu stroi jakieś figle. - O rany boskie! - jęknął Kowalski. Daleko mu było od robienia jakichś kawałów. Pani Krystyna Paluchowa, która właśnie wysiadła z szoferki, nie musiała się o nic pytać. Wyraz twarzy Kowalskiego powiedział jej wszystko. Obawy zamieniły się w gorzką prawdę. Milicjant ukradł wóz i znajdujące się w nim pieniądze. - Co teraz zrobimy? - nareszcie strażnik Andrzej Balicki zrozumiał grozę sytuacji. - Wyleją nas z pracy, jak amen w pacierzu! Albo jeszcze i przymkną. - Trzeba natychmiast zawiadomić Nadolnego - powiedziała Paluchowa - chodźmy do naczelnego dyrektora. - A to ci heca - dziwił się kierowca ciężarówki. - No to ja jadę w dalszą drogę. Trzymajcie się-pożegnał przygodnych pasażerów i wykręcił ciężkim wozem. Zatroskana i przerażona trójka nawet mu nie odpowiedział
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2022 |
Liczba stron: | 190 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.