- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.olarach, ani w zwykłych nawet złotówkach. - Co robisz w Szczecinie? - zapytałem po czułym powitaniu. - Przyjechałem w odwiedziny do ojczyzny. Pierwszy raz od 1939 roku. Dotarłem do Szczecina i utknąłem w tym pięknym mieście. Jestem w nim zakochany i nie mogę się stąd wyrwać. Siedzę cztery dni, a obiecywałem sobie, że zatrzymam się jedynie na nocleg i następnego poranka pojadę do Warszawy. A ty co tu robisz? Mieszkasz stale? - Nie. Przyjechałem na proces sądowy. Jestem dziennikarzem i mieszkam w Warszawie. Przyleciałem godzinę temu i zdążyłem obejść wszystkie hotele. Nigdzie nie ma miejsca. Przyjdzie mi chyba nocować pod mostem. Henry MacAreck roześmiał się. - Proszę przygotować temu panu pokój - zwrócił się do portiera. - Ciężko będzie, panie prezesie - tłumaczył portier - naprawdę wszystko mamy zajęte. - Nie zawracajcie mi głowy, takie bajeczki może pan opowiadać swoim dzieciom, nie mnie. Idziemy teraz na kolację. Przed naszym powrotem rzeczy tego pana mają być już rozpakowane w jego numerze. Pokój ma przylegać do mojego. Zrozumiano? Wytworny pan z recepcji ponownie zgiął się w ukłonie. - Czego ja dla pana prezesa nie zrobię. Chociaż, jak Boga kocham, narażam swoją posadę. Będę musiał Niemca z NRF przeprosić i przenieść na czwarte piętro. - No tak. To rozumiem! To lubię! A to dla pana - MacAreck sięgnął niedbałym gestem do kieszeni i rzucił na ladę zwinięty w czworo zielony papierek. Zniknął on błyskawicznie w wyciągniętej dłoni portiera, zaledwie zdążyłem zauważyć napis Five dollars. Muszę przyznać, że chociaż memu dawnemu koledze szkolnemu, podobnie jak mnie, przybyło od czasu, kiedy widzieliśmy się ostatnio, i sporo latek, i nawet parę kilogramów, pod jednym względem nic się nie zmienił. Pozostał mu ten pewny siebie, rozkazujący głos i chęć imponowania ludziom. Jestem przekonany, że takim samym gestem rzuciłby portierowi tę pięciodolarówkę nawet wówczas, gdyby nie miał pięknego mercedesa i gdyby ten banknot był ostatnim w jego kieszeni. Gdy tylko znaleźliśmy się w restauracji hotelowej, kierownik sali wyrósł jak spod ziemi, aby uprzejmym gestem wskazać nam stolik. Nie zdążyliśmy jeszcze usiąść, gdy dwóch kelnerów podawało listę potraw i kartę win. - Kochany stary kraj - rozczulał się Henio. - Jaka tu wszędzie uprzejmość i jaka szybka obsługa. Polska ma chyba najlepszych i najszybszych kelnerów na świecie. Po prostu zgadują myśli człowieka. Rzucił okiem na kartę i składając ją, powiedział do kelnera: - Po co mamy się męczyć? Niech pan da nam specjalnie dobrą kolację. Spotkałem przyjaciela, którego nie widziałem od dwudziestu trzech lat. Trzeba to godnie uczcić. Daj pan to, co macie najlepszego do jedzenia i picia. Tylko nie żadne koniaki i inne mieszaniny wody z mydłem i gliceryną, a uczciwe polskie wódki. Głodny jestem jak wilk. W chwilę potem stół był zastawiony najrozmaitszymi smakołykami, a ze srebrnego wiaderka wystawały szyjki najprzedniejszych trunków. Henio, spoglądając na mnie rozmarzonym wzrokiem, ciągnął dalej: - W Ameryce kelner wydziwiałby na gościa, że nie umie z karty wybrać, a tu grzecznie, uprzejmie i szybko cały stół nakryli. Tak jest w Polsce wszędzie, od pierwszej chwili, gdy przekroczyłem granicę. Na pierwszej napotkanej stacji benzynowej nawet mnie nie pytali, czy sobie życzę, lecz zupełnie bezinteresownie wymyli auto i zmienili olej. Rachunku za to nie wystawili, tylko ukłonili się i życzyli dobrej podróży. A gdy im dałem dziesięć dolarów, sam kierownik wyskoczył ze swojego kantorka i dopóki wóz nie zniknął na zakręcie, wszyscy machali na pożegnanie rękoma. A w hotelu jacy mili i grzeczni! Przyjechałem prosto z Francji, gdzie bez napiwku, i to grubego, nikt dla ciebie nic nie zrobi. Wszędzie tylko ,,pourboire" i ,,pourboire". Tutaj natomiast ludzie uśmiechnięci, weseli, radzi by nieba przychylić. Rozdałem parę pięciodolarówek. We Francji portier obraziłby się, gdybym ośmielił się dać mu taki napiwek, a w Szczecinie każdy bierze bez skrzywienia. Jeszcze udają zadowolonych. Widziałeś, jak ten facet z recepcji starał się, żeby dla ciebie pokój wykombinować? Co za kraj, co za wspaniały kraj! - A dużo masz tych pięciodolarówek? - zapytałem. - O, nie bój się. Jestem bogaty. Na wasze europejskie stosunki nawet bardzo bogaty. Oczywiście jeśli chodzi o Amerykę, to można o mnie mówić, że jestem dopiero na dorobku. Dojeżdżam do pierwszego miliona. Dużo się, bracie, zmieniło od czasu, kiedy widzieliśmy się ostatni raz. Pamiętasz, było to w małym lasku pod wsią Rzakta koło Otwocka. Namawiałem cię, żebyś poszedł z nami. Kto wie, może dzisiaj również rozdawałbyś pięciodolarówki, zamiast pracować w jakiejś tam - Skąd masz tego pięknego mercedesa? - To drobiazg! Mogłem zresztą sam go sobie kupić, ale dost
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.