- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.m państwa Kurtaczów. Docent Maćkowiak przypomniał sobie, że wspominałem, gdzie spędzacie sylwestra. Zadzwonił do mnie. Dlatego jestem. Wojsko wkrótce określi precyzyjniej obszar i zablokuje tę część miasta, żeby odszukać dokładne miejsce startu i wszystkich przesłuchać. -- Co ich obchodzi jakaś rakieta? -- zapytał również nienaturalnym głosem Net. -- Tak duża rakieta może wynosić na orbitę broń, na przykład głowicę nuklearną. Wjechali na asfalt. Tu też było ślisko, więc tata nie rozpędzał się. Z padającego śniegu wyłonił się jadący z przeciwka samochód. Gdy zbliżył się na sto metrów, włączył długie światła i zaczął zjeżdżać na środek jezdni. Tata wcisnął hamulec, ale było zbyt ślisko. Żeby uniknąć zderzenia, odbił w bok. Przyjaciele złapali się, czego tylko mogli, spodziewając się katastrofy. Land Rover zjechał na pobocze. Prawe koła zadudniły na zmarzniętych nierównościach. Tata, zupełnie nie w swoim stylu, rzucił przekleństwo pod adresem tamtego kierowcy. Gdy oba pojazdy dzieliło może piętnaście metrów, tamten zakręcił, ustawiając samochód prawie w poprzek drogi. -- Co on wyprawia?! -- krzyknął tata i w ostatniej chwili skręcił w gruntową zatoczkę, omijając o centymetry krawędź rowu. Tyłem mocno zarzuciło, więc pan Polon skontrował kierownicą. Zamiast wracać na drogę, wybrał bezpieczniejsze rozwiązanie - ośnieżony zjazd na pole. Samochodem rzucało, ale bezpiecznie zjechał na dół. -- Widzieliście jego numery? -- zapytał tata. -- Zadzwonimy na policję. Pewnie jest pijany. Felix odwrócił się. -- TO była policja! -- zauważył nagle. Samochód zawrócił i dopiero teraz włączył niebieskiego koguta. -- Muszę się zatrzymać -- powiedział tata. -- Jedź! -- krzyknął Felix. -- Potem ci wytłumaczę. Ton jego głosu sprawił, że tata wcisnął gaz i wjechał w dróżkę prowadzącą do lasu. Radiowóz skręcił za nimi, ale droga nie była odśnieżona, więc przejechał ledwie kilka metrów i ugrzązł w śniegu. -- Zapnijcie pasy! -- krzyknął tata. -- Zapięte od początku! -- odkrzyknął Felix. -- Nie wolno im tak zatrzymywać samochodów -- wykrztusiła Nika. -- To chyba z powodu tej rakiety -- powiedział tata. -- Ktoś na górze zaczął panikować. Z lewej strony zobaczyli wyłaniający się z padającego śniegu kształt. Zbliżający się szybko ciemny kanciasty obiekt wyraźnie w nich celował. -- Gaz! -- krzyknął Felix. Tata wcisnął pedał do oporu. Śnieg wyprysnął spod czterech kół i Land Rover w ostatniej chwili usunął się z drogi nadjeżdżającemu z boku pojazdowi. -- On próbował nas staranować! -- krzyknęła z przerażeniem Nika. Przyjaciele poczuli się jeszcze gorzej. Obejrzeli się za siebie. Wojskowy Hummer zapalił światła i, wzbijając fontanny śniegu, zawrócił, by podążyć śladem Land Rovera. -- Myślą, że gonią tych, którzy odpalili rakietę -- wyjaśnił tata. -- Teraz to już na pewno się nie zatrzymam. Samochód podskakiwał na nierównościach i rzucał się na boki, ale parł naprzód. Wjechali w las, gdzie droga stała się węższa. Hummer wciąż siedział im na ogonie, czekając na okazję do wyprzedzenia lub zepchnięcia ich z drogi. Było jasne, że nie mogą tak uciekać w nieskończoność. Zapewne inne pojazdy wojskowe otrzymały już przez radio ich pozycję. Tata opuścił osłonę przeciwsłoneczną, a następnie małą, przezroczystą szybkę, która znalazła się akurat przed nim. Wyłączył światła i pstryknął jeszcze jeden z wielu przełączników na desce rozdzielczej. Szybka okazała się ekranem, na którym pojawiły się zielonkawe zarysy drogi przed samochodem. -- Wiedziałem, że kiedyś się -- mruknął tata. -- Masz w samochodzie noktowizor? -- zdziwił się Felix. -- Mam tu wiele przydatnych rzeczy. Trzymajcie się! Musimy go zgubić. Hummer był dwadzieścia metrów za nimi. Gdy mijali polankę, próbował uderzyć w tył Land Rovera i zepchnąć go z drogi. -- Ma mocniejszy silnik -- zauważył nerwowo Net. -- Ale za to jest cięższy -- dodał Felix, po czym zawołał -- wjedź między drzewa! Pan Polon zawahał się i skręcił w las. Zgniótł kilka krzaczków i małych drzewek. Coś rąbnęło o podwozie, ale samochód jechał dalej, ocierając się niemal o grubsze pnie. Przyjaciele obejrzeli się. Hummer utknął między drzewami - był za szeroki. -- Jeśli się nie zakopiemy, to może się udać. -- Pan Polon omijał drzewa i podejrzane górki śniegu, które mogły kryć pniaki albo kamienie. Po kilku minutach manewrowania po lesie dobiegł ich terkot helikoptera. Tata zatrzymał się i wyłączył silnik. Ciężka maszyna przeleciała nisko nad nimi, dłubiąc snopem szperacza między drzewami. Podmuch powietrza wywołany pracą wirnika strącił na samochód śnieg zalegający w koronach drzew. Chwilę później blask reflektora rozświetlił pokr
ebook
Wydawnictwo Powergraph |
Data wydania 2013 |
z serii Felix, Net i Nika |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa, literatura przygodowa |
Wydawnictwo: | Powergraph |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 424 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.