- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wszystkiego. Firmowałem to swoim nazwiskiem, co sprawiało, że ciągnęły do nas tłumy z miasta i okolic. W niedługim czasie, z nieco podupadającego wcześniej miejsca, uczyniłem doskonale prosperujący, przynoszący spore zyski interes. I myślałem o nim. Pewnego dnia, złapałem się na tym, że ta myśl wraca coraz częściej i natrętniej. W najmniej oczekiwanych momentach. Wciąż pamiętałem genialnego, dwumetrowego chudzielca, który miał zostać międzynarodową gwiazdą piłki. Pojąłem także, że minęło już wiele lat - około piętnastu, odkąd po raz ostatni go widziałem i rozmawiałem w jego domu z ojcem. Teraz miałem już prawie czterdziestkę na karku i żonę, która była wziętym adwokatem. Dobrze nam było ze sobą. Nie wiedziałem, co to kłopoty i zmartwienia, co to smutki i poczucie jałowości istnienia. Smakowałem życie. Miałem dom, do którego mogłem wracać, moją pływalnię, byłem zdrowy i kochany. Miałem spokój i bezpieczeństwo. Spałem dobrze w nocy. Lecz co miał on? Gdzie wtedy był? Kim był? Co robił, kiedy ja nie musiałem robić nic, bo inni pracowali na mnie? Kiedy byłem jeszcze piłkarzem, nie miałem takich możliwości jak później, takich wpływów i znajomości, które można by wykorzystać w chwili, kiedy zachodzi nagła potrzeba poproszenia kogoś zaufanego o tak zwaną pomoc. Nie odpuściłem. Wiele miesięcy minęło, nie przynosząc żadnych postępów w staraniach, kiedy nagle dostałem wiadomość od jednego z moich znajomych, która była tym, czego potrzebowałem. Człowiek ten powiedział mi, gdzie mieszka rodzina Lee. Ustalił to z wielkim trudem, gdyż była to tajemnica i część owej ,,blokady informacyjnej", którą przed laty wprowadził skutecznie w życie ojciec. Nie dowiedziałem się od znajomego, skąd zdobył ten adres - nie chciał mówić. Warunkiem tego, że robi to dla mnie, miała być absolutna dyskrecja. Uszanowałem i nie pytałem o nic - miałem wszak wszystko, o co mi chodziło. Kiedy mu wyraziłem całą wdzięczność, on spokojnie i bez emocji powiedział mi, że był to pierwszy i ostatni raz, kiedy miał coś wspólnego z tą rodziną i z człowiekiem, który nadal jest we władzach miasta, ma potężne wpływy i wiele może. Dał mi do zrozumienia, żebym przestał się tym zajmować, bo mogą być z tego tylko same kłopoty. Nie wiem, czy było to tydzień, czy dwa po rozmowie z poufnym informatorem, kiedy ostatecznie i nieodwołalnie zdecydowałem się na poważny krok, na pójście tam pomimo wszystko, bez względu na ewentualne konsekwencje, i próbę nawiązania jakiejkolwiek rozmowy, jeżeli w ogóle będę miał na to szanse. Wiedziałem, że już się nie cofnę - nie po to szukałem tego domu przez wiele lat. Byłem świadom także i tego, że ojciec Lee, zobaczywszy mnie, znów wrzaśnie w moim kierunku, abym się wynosił do diabła, lub może, nieco grzeczniej, powie mi ze złym błyskiem w oku, że nie ma czasu i że powiedział mi przed laty wszystko. Z tym musiałem się liczyć. Teraz pozostawało wybrać odpowiedni dzień i porę. I wierzyć w łut szczęścia. Choć znałem jego smak, teraz wydało mi się towarem deficytowym. 3 Nie wiem, czemu wybór mój padł na czwartek. Był sierpień i od wielu dni utrzymywała się fantastyczna pogoda. Tego dnia nie padał deszcz, nie było też burzy ani piorunów na niebie. Byłem bardzo spokojny, kiedy tam jechałem. Sam nie wiem, skąd pojawił się wówczas ten nieoczekiwany spokój. Może, kiedy się denerwujemy i przekraczamy w tym pewną granicę, poza nią jest już tylko beznamiętny chłód i zdanie się na to, co być musi, czy chcemy tego, czy nie. Minęło wiele lat. Szmat czasu i nie miałem pojęcia, w czym za chwilę wezmę udział. Najzwyczajniej podjechałem pod ich dom i wysiadłem z samochodu. Tym razem w mig dostrzegłem, że w oknach paliło się światło - miałem zatem cień nadziei. Stanąłem przed furtką i nacisnąłem dzwonek. Po chwili odezwał się męski głos - to był ojciec, jego głos nieco osłabł, lecz poznałem go natychmiast: - Słucham? - Chciałem z panem porozmawiać. To ja, Mike. Pamięta mnie pan? - Jasne. - Czy mogę? - Poczekaj. Zaraz do ciebie wyjdę - powiedział to inaczej niż wtedy, bez złości i krzyku. Nie minęło kilka minut, kiedy wpuścił mnie do środka. Postarzał się przez te lata, osiwiał i jakby zmalał. - Nie dajesz za wygraną, co? - Co mam panu powiedzieć? Że przejeżdżałem właśnie ulicą i postanowiłem wpaść z towarzyską wizytą? Nie wiem, co można powiedzieć w takiej chwili. Po prostu musiałem tu przyjechać. Nie dziś, to za rok. Kiedyś bym pana znalazł. - Nie zapomniałeś? - jego głos był spokojny. - Nie. - Wiem co nieco o tobie. Masz fajny klub, czy coś w tym stylu. Jesteś wciąż znany i ludzie często o tobie mówią. Doszedłeś do czegoś. Nie poszedłeś na dno. - Co to ma do rzeczy? - A ma. Ma bardzo
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.