SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

The Long Game

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Otwarte
Data wydania 2023
Oprawa miękka
Liczba stron 480
  • Wysyłamy w 2 - 3 dni + czas dostawy
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Autorka bestsellerowego `The Spanish Love Deception` powraca z nową powieścią! Najbardziej ryzykowna gra to ta, w której stawką jest twoje serce

Adalyn Reyes ma idealnie zaplanowany każdy dzień: wstaje o świcie, jedzie do siedziby drużyny piłkarskiej Miami Flames, ciężko pracuje, wraca do domu. Kiedy nagranie jej starcia z maskotką drużyny wycieka do internetu i staje się wiralem, ta rutyna się kończy. Właściciel klubu nie zwalnia Adalyn, tylko daje jej nowe zadanie - by odzyskać dobre imię, ma odbudować drużynę Green Warriors.

Sęk w tym, że klub jest w Karolinie Północnej, jego zawodnicy trenują w strojach baletowych, hodują kozy i... są dziewięciolatkami. Na szczęście w miasteczku przebywa Cameron Caldani, znany bramkarz, który mógłby pomóc Adalyn wprowadzić drużynę do wyższej ligi. Jednak po fatalnym pierwszym spotkaniu (słowa klucze: kogut, zderzak, noga Camerona) dziewczyna raczej nie ma co liczyć na współpracę. Ale jest zdeterminowana, by z niesfornych dzieciaków zrobić gwiazdy piłki nożnej - z pomocą Cama lub bez niej.

Nawet na końcu świata gra toczy się dalej!

`The Long Game` - książka Armas


Elena Armas to niekwestionowana królowa uroczych, zabawnych i... gorących romasów slow-burn.

Ali Hazelwood, autorka powieści `The Love Hypothesis`
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Znak
Kategoria: książki Young Adult,  Friends to lovers,  Literatura piękna
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2023
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 480
ISBN: 9788381353373
Wprowadzono: 20.09.2023

Elena Armas - przeczytaj też

The American Roommate Experiment Książka 38,48 zł
Dodaj do koszyka

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - The Long Game - Elena Armas

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 10 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    3
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

papierowa_ksiazka

ilość recenzji:230

28-09-2023 02:03

Adalyn ma poukładane życie a równowagę tę burzy incydent z maskotką piłkarskiej drużyny Miami. Kobieta zostaje przymusowo wysłana do Karoliny Północnej, gdzie ma zająć się prowadzeniem innej drużyny. Ku jej wielkiemu zaskoczeniu - drużyny dziewięciolatek.

Adalyn nie spodziewała się, że za zaatakowane maskotki zostanie skazana na wygnanie. Nie dość, że miała zająć się dziecięcą drużyną piłkarską, to jeszcze trafiła na okropnego sąsiada. Cameron okazuje się znanym piłkarzem, a w dodatku ku niezadowoleniu Adalyn ma z nią współpracować, a współpraca ta na samym początku nie jest za prosta.

Adalyn jest służbistką, ale jest też zabawna i często wplątuje się w zabawne sytuacje. Tajemniczy Cameron również nie pozostaje w tyle, a jego spotkania z bohaterką obfitują w przeróżne niespodziewane akcje. Dobra zabawa gwarantowana.

Historia ma klimat amerykańskiego filmu romantycznego. Napięcie między bohaterami jest wyczuwalne przez całą historię i rozwija się w spokojnym tempie. Najpierw jest to napięcie między obcymi ludźmi, którzy nie pałają do siebie sympatią, a później zmienia się w romantyczne napięcie.
Sprawy między bohaterami rozwijają się stopniowo, zmieniają się bardzo płynnie, tak jak powinny. Mimo to czytając, chciałam, aby lekko przyspieszyli, bo ich zabawa w kotka i myszkę podkręcała całą sytuację.
Przez długi czas ukrywają w tajemnicy powody swojego "wygnania", a ta niewiedza sprawia, że strony znikają w ekspresowym tempie.

Historia jest bardzo przyjemna, realistyczna, ciekawa i naprawdę ciężko było mi się od niej oderwać nawet na chwilę. Wciąż było mi mało i chciałam wiedzieć, co dalej zrobią bohaterowie.
Sam tekst jest również dobrze skonstruowany, opisy wprowadzają w klimat typowej amerykańskiej miejscowości, w której znaleźli się Adalyn z Cameronem, wprowadzają w świat Zielonych Wojowniczek, a przy tym nie są za długie.
Autorka stworzyła opowieść idealną na zbliżające się jesienne wieczory. Możemy oddać się lekkiej historii dwóch osób chowających się przed resztą świata. Nie zabraknie humoru, miłości, łez wzruszenia czy zwrotów akcji. Zakończenie doda dramaturgii tej historii i wyjaśni kilka ważnych spraw.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

ja.************

ilość recenzji:101

26-09-2023 22:21

????Kochani, witam wieczorową porą ???? Tym razem chciałam zaprezentować wam nowa powieść Eleny Armas. Książka, wobec której miałam ogromne oczekiwania. Powieść autorki, na której nigdy się nie zawiodłam. Jak było tym razem? Pozwólcie, że nakreślę wam nieco fabułę. Adalyn atakuje klubową maskotkę. Nagranie z tego zdarzenia trafia do sieci, a ona w ramach kary musi wyjechać do Green Oak, aby odbudować tamtejszą drużynę. Niestety już sam przyjazd zwiastuje problemy... Kobieta poznaje Camerona- gburowatego, znanego bramkarza, który trenuje drużynę Green Warriors. Ich stosunki są...dość napięte. Czy dojdą do porozumienia? Czy dziewczyna wykona swoje zadanie i doprowadzi drużynę na szczyt? Z pewnością kojarzycie tę autorkę. Nawet jeżeli nie możecie skojarzyć jej nazwiska, to ja podpowiem wam tytułami innych powieści-"The Spanish Love Deception".l, "The American Roommate Experiment". Teraz kojarzycie? Prawda? Och, jakie one zrobiła na mnie wrażenie. Od tej książki zaczęła się moja przygoda z motywem slow burn, który pokochałam. Gdy pojawiła się zapowiedź kolejnej książki, wiedziałam, że będę chciała dowiedzieć się, co tym razem zaserwuje nam autorka. I jakie było moje zdziwienie, gdy początkowo nie mogłam "wczuć się" w tę historię. Mniej więcej do połowy nie mogłam w pełni poddać się tej historii i poczuć ją całym sercem. Chyba najbardziej przeszkadzała mi ilość przemyśleń bohaterów. Było ich naprawdę dużo. Ale teraz uwaga! Mniej więcej od połowy książki, to "slow" nabierało tempa i mój opór pękł. No nie sposób mi było odłożyć ją na półkę. Podczytywałam ją w każdym wolnym momencie. Nastąpił odwrót i tak jak wcześniej nie mogłam odkryć fenemenu Cama, tak wtedy zaczął zbierać same plusy. Im więcej kartek przepuściłam między palcami, tym bardziej punktował. Po woli wkradał się do mojego serduszka, by zostać w nim na dłużej. Stwierdzam, że autorka ma talent to kreowania męskich postaci. Zauważcie, że każdy mężczyzna początkowo pokazany jest z tej gorszej strony. Zazwyczaj jest arogancji, niedostępny, kłótliwy. Później następuje taki przełom, i wprost nie można przestać robić do niego maślanych oczek. Na koniec zostaje mężem książkowym. Bardzo podobała mi się relacja głównych bohaterów. On był dla niej takim oparciem. Te jego teksty! No po prostu się rozpływałam...???? Cieszę się, że autorka zadbała o hiszpańskie wystawki. Mamuśka Ady dała czadu. Nie zabrakło humoru, który wielokrotnie przywoływał uśmiech na mojej twarzy. Istotną rolę odegrały zwierzęta: koty, kózka, kogut, które nie powodu zostały umieszczone na okładce. Ale żeby dowiedzieć się, co mam na myśli, musicie ją przeczytać. Zapewniam, będą wybuchy śmiechu. Na okładce umieszczono też napis " Elena Armas to niekwestionowana królowa uroczych, zabawnych i... gorących slow-burn". I wiecie co? Ja to potwierdzam. Sięgając po nią, nastawcie się na bardzo wolno rozwijającą się relację, kilka zabawnych momentów, odrobinę pikantniejszych scen oraz scenę lekkiego wzruszenia. Jeżeli lubicie romanse z wątkiem sportowym, małomiasteczkowym klimatem, to ta pozycja może być dla was. Jak mam być szczera, nie pobiła mojej miłości do "The Spanish Love Deception", ale z pewnością zagości w moim sercu na dłużej. Uważam, że to idealna powieść na ten piękny jesienny klimat. ????

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

alexx

ilość recenzji:230

24-09-2023 11:05

?Życie to nie bułka z masłem. Życie jest trudne. Czasami wygrywasz, a często przegrywasz. Ale to tylko wynik jednego meczu. Upadacie, a potem podnosicie się i gonicie za... pucharem małej ligi?, czyli kolejna powieść Eleny Armas. Elena Armas podbiła bookstagrama książką The Spanish Love Deception, którą w tamtym okresie widziałam dosłownie wszędzie. Jednak nie skusiła mnie na tyle, bym się nią zainteresowała. Może jeszcze kiedyś nadrobię. Kilka miesięcy później została wydana w Polsce jej kolejna książka ? The American Roommate Experiment. Wydaje mi się, że szał na nią był nieco mniejszy (albo po prostu mnie ominął). Dopiero teraz postanowiłam się skusić na twórczość Armas, sięgając po jej najnowszą książkę ? The Long Game. Nie jestem fanką romansów, czy też komedii romantycznych, ale postanowiłam dać jej szansę. Jak wypadła? Adalyn Reyes ma idealnie zaplanowany każdy dzień: wstaje o świcie, jedzie do siedziby drużyny piłkarskiej Miami Flames, ciężko pracuje, wraca do domu. Kiedy nagranie jej starcia z maskotką drużyny wycieka do internetu i staje się wiralem, ta rutyna się kończy. Właściciel klubu nie zwalnia Adalyn, tylko daje jej nowe zadanie ? by odzyskać dobre imię, ma odbudować drużynę Green Warriors. Sęk w tym, że klub jest w Karolinie Północnej, jego zawodnicy trenują w strojach baletowych, hodują kozy i? są dziewięciolatkami. Na szczęście w miasteczku przebywa Cameron Caldani, znany bramkarz, który mógłby pomóc Adalyn wprowadzić drużynę do wyższej ligi. Jednak po fatalnym pierwszym spotkaniu (słowa klucze: kogut, zderzak, noga Camerona) dziewczyna raczej nie ma co liczyć na współpracę. Ale jest zdeterminowana, by z niesfornych dzieciaków zrobić gwiazdy piłki nożnej ? z pomocą Cama lub bez niej. Sięgając po The Long Game, nie miałam żadnych oczekiwań. Liczyłam po prostu na dobrą rozrywkę, która pozwoli mi się oderwać od rzeczywistości. The Long Game mogę śmiało określić jako klasyczną komedię romantyczną, której akcja rozgrywa się w małym miasteczku. Fabuła jest szablonowa i od początku wiemy, jak się ona zakończy. Główna bohaterka, Adalyn, nieco mnie irytowała swoim zachowaniem. To typowa silna dziewczyna, która nie poddaje się bez walki. Jednak swoim opryskliwym charakterem szybko mnie zmęczyła. Z drugiej strony mamy byłego bramkarza, gbura (i kociarza), który planuje spokojnie spędzić resztę życia w tym małym miasteczku. Oba charaktery ścierają się ze sobą, tworząc mieszankę wybuchową i dostarczając nam wiele scen typowych sprzeczek i dogryzania. Podobał mi się klimat tej opowieści. Bardzo lubię, gdy akcja dzieje się w małych miasteczkach, gdzie społeczeństwo trzyma się razem. Zielone Wojowniczki na pewno podbiją serca wielu czytelnikom. Autorka serwuje nam tutaj sporo zabawnych i nieprawdopodobnych sytuacji, ale w końcu to jest komedia. Sama piłka nożna (która przecież wnosząc po opisie, jest tutaj bardzo ważnym elementem) została potraktowana po macoszemu. Mecze odbywają tylko w tle. Utarte schematy nieco nudziły, liczne powtórzenia autorki męczyły, a opisy sprawiały, że dosyć często przewracałam oczami. Jeśli jesteście fanami komedii romantycznych, to myślę, że The Long Game przypadnie wam do gustu. To prosta, niewymagająca większego zaangażowania od czytelnika historia. Całość można określić jako slow burn. Książka zbiera praktycznie same pozytywne recenzje, więc myślę, że warto samemu przekonać się, czy to historia dla was. Dla mnie była to chwilowa odskocznia od problemów życia codziennego, do poczytania pomiędzy poważniejszymi książkami.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

. Zakochanawksiażkach1991

ilość recenzji:961

21-09-2023 12:18

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, czytałam jej dwie poprzednie książki, które bardzo mi się podobały, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok najnowszej powieści Eleny - "The Long Game". Do sięgnięcia po historię Adalyn i Camerona zachęcił mnie interesujący opis i świetna graficzna okładka, która z pewnością przyciąga uwagę! Uwielbiam te szaty graficzne książek Armas! Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór, a tak naprawdę to zarwałam dla niej kawałek nocki, bo po prostu nie mogłam się oderwać od tej historii, musiałam doczytać ją do końca! Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. W książce znajdziemy motyw enemies to lovers, slow burn, small town romance oraz świetnie przedstawiony wątek sportowy - mowa o piłce nożnej. Bohaterowie tej powieści - zarówno pierwszo jak i drugoplanowi - zostali w genialny sposób wykreowani. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości, a także utożsamić się z nimi w wielu kwestiach podzielając podobne bolączki i dylematy moralne. Historia została przedstawiona z perspektywy obojga bohaterów - Adalyn i Camerona - co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się borykają, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Oboje od samego początku zaskarbili sobie moją sympatię, jednak to Cameron w większym stopniu skradł moje serce - kiedy przeczytacie będzie wiedzieć dlaczego! Relacja pomiędzy Adalyn i Cameronem została w bardzo interesujący, naturalny sposób przedstwiona, wszystko toczyło się swoim rytmem, pozwalając Czytelnikowi delektować się słowami i gestami bohaterów, które były niesamowicie swobodne, a czasami nawet urocze. Jak wspominałam wcześniej mamy tutaj motyw enemies to lovers, zatem potyczki słowne pomiędzy głównymi postaciami znajdujemy tutaj w zasadzie na każdym kroku, wielokrotnie sprawiały one, że na mojej twarzy gościł uśmiech i przyznaję, że czasami nawet zdarzyło mi się jawnie parsknąć śmiechem. Po prostu czuć wyraźną chemię między Camem i Adą. Na uznanie zasługują także postaci drugoplanowe - ludzie i zwierzęta - które wprowadzają sporo emocji i wrażeń do tej historii, mowa w szczególności o drużynie dziewczynek oraz społeczności miasteczka. W tej historii znajdziemy także intrygi, kłamstwa, sekrety oraz sporo poruszających momentów, które wywołają u nie jednego Czytelnika łzy wzruszenia, tego jestem pewna! Autorka przy okazji w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych kwestii, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas i nadało to takiej realności tej historii. "The Long Game" to emocjonująca, urocza oraz pełna humoru opowieść o dwójce ludzi, których z pozoru nic nie łączy, jednak zagłębiając się w ich losy okazuje się, że mają ze sobą więcej wspólnego niż mogliby przypuszczać. Cudownie spędziłam czas z tą książką i jej bohaterami. Nie mogę się już doczekać kolejnej powieści spod pióra autorki, mam nawet pewne typy. Polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Urszula Zachariasz.

ilość recenzji:224

21-09-2023 10:15

"- Miłość to zabawna gra, mi amor. Nie ma żadnych zasad i bez względu na to, jak bardzo starasz się wygrać, w taki czy inny sposób twoje serce jest zawsze na szali."

????????????

Odmieniająca wszystkie emocje i uczucia przez przypadki.
Portretująca subtelną nutkę romansu.
Będąca dawką dobrego humoru, doprawioną sztyptą goryczy.
Obrazująca pasje i marzenia, których realizacja nie należy do najłatwiejszych.

"The long game" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Eleny Armas. To spotkanie mnie oczarowało. Zaskoczyło. Rozbawiło, ale też wzruszyło.

Adalyn i Cameron.
Dwa światy, których drogi niespodziewanie zetknął los...

Ona - niemal przez całe życie pracowała w klubie ojca. Piłka nożna jest sportem, który jest jej bliski, który zna i kocha.
Tymczasem wszystko to, na co zapracowała rozpadło się niczym domek z kart. A to za sprawą pewnego incydentu, którego się dopuściła, i który ugodził w dobre imię klubu. Teraz zostaje wysłana do Green Ouk, gdzie ma odbudować drużynę Green Warrious. Adalyn jest bojowo nastawiona. Nie spodziewa się jednak tego, że ta mała miejscowość nieraz mocno ją zaskoczy...

On - były bramkarz, który niespodziewanie zakończył swoją karierę. Nierzucający się w oczy, starający się ukryć swoją tożsamość. Pragnie pozostać całkowicie nierozpoznawalny. Wyrozumiały, ale też gburowaty. Seksowny, ale też niezwykle tajemniczy...

Początkowa niechęć, jaka pojawia się między bohaterami, przeradza się w coś szalonego i głębokiego.
Wszak Adalyn, za pomocą Camerona, ma trenować i rozwijać klub piłkarski, który tworzą dziewięcioletnie dziewczynki. Zatem wiadome jest, że od teraz będą nie tylko sąsiadami, ale także partnerami w sferze zawodowej.
Kto by pomyślał, że ta arogancka i pewna siebie kobieta w garniturze i szpilkach, zawróci w głowie przystojnemu bramkarzowi. W końcu już przy pierwszym im spotkaniu lecą iskry, i to nie te z gatunku romantycznych. Jednak nie od dziś wiadomo, że kto się czubi, ten się lubi. W tym przypadku to nawet baaaardzo lubi ????

"The long game" to książka, która na długo zostanie w mojej pamięci. Piękna. Nieszablonowa. Z bohaterami, których nie da się nie lubić.
Elena Armas skradła moje serce i jestem pewna, że z Twoim zrobi dokładnie to samo!
Daj się porwać uroczej scenerii.
Daj się oczarować "The long game"

Polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Aga

ilość recenzji:194

20-09-2023 13:46

Adalyn zostaje wysłana przez ojca do Karoliny Północnej, gdzie ma zająć się drużyną piłki nożnej. Ojciec, właściciel klubu piłkarskiego, chce, by dziewczyna zniknęła z Miami, bo wplątała się w aferę, która szarga dobre imię jego klubu. Adalyn pobiła maskotkę drużyny, a wszystko zostało nagrane i stało się hitem sieci. Na miejscu, w małej miejscowości, okazuje się, że przymusowe zesłanie nie będzie łatwe ? od początku wszystko idzie nie tak. A na dodatek jej sąsiadem zostaje znany zawodnik piłkarski, który ukrywa przed mieszkańcami swoją tożsamość i jest dla Adalyn wredny. Czy dziewczyna da sobie radę?

The Long Game to kolejna powieść Eleny Armas, która polskim czytelnikom znana jest przede wszystkim dzięki The Spanish Love Deception. W powieści mamy dwóch głównych bohaterów i dwie narracje pierwszoosobowe w ich wykonaniu.

Adalyn jest ambitna i kocha swoją pracę. Gdy daje się ponieść emocjom i popełnia błąd, wdając się w bójkę, musi zniknąć. Przymusowa zmiana pracy jest dla niej trudna, ale dziewczyna chce dać z siebie wszystko i pokazać, że jest profesjonalistką. Adalyn jest zaradna i samodzielna, nie lubi prosić o pomoc, nawet gdy ma problemy. Stara się robić wszystko sama, choć wiele rzeczy jest dla niej nowych. W kontaktach z innymi ludźmi jest wycofana, a czasem ironiczna.

Cameron to nieco tajemnicza postać. Adalyn wie, czym zajmował się wcześniej, lecz on sam unika mówienia o sobie. Nie chce, by inni dowiedzieli się, że był znanym sportowcem. Teraz stawia na spokój i odcina się od dawnego życia. W stosunku do Adalyn jest dość chłodny i szorstki, lecz przy bliższym poznaniu zyskuje ? odkrywamy, że potrafi być troskliwy, opiekuńczy, ma dobry kontakt z dziećmi, lubi rywalizację.

Fabuła skupia się na nowej pracy Adalyn i jej relacjach z Cameronem. Widzimy, jak kobieta próbuje profesjonalnie podejść do zadania, które jej wyznaczono. Dzielnie stawia czoła wszelkim przeciwnościom losu. Jeśli chodzi o relacje z Cameronem, to jest to typowy slow burn. Z początku tych dwoje nie pała do siebie sympatią, są dla siebie złośliwi i nieprzyjemni. Jednak ich przekomarzania z czasem pozwalają lepiej się im poznać. Czytelnik obserwuje wzajemne przyciąganie, napięcie wisi w powietrzu, podkręcając atmosferę.

Podczas czytania miałam wrażenie, że Cameron jest nieco słabiej wykreowany niż Adalyn. Oboje mieli swoje historie, dobrze zbudowane charaktery, jednak to ona wydawała mi się bardziej złożona i skomplikowana ? chociażby fakt, że autorka pokazała, jak dziewczyna inaczej zachowuje się w kontakcie z ojcem, a inaczej z Cameronem. To były dwie różne osoby! Wypadło to bardzo dobrze. Zabrakło mi tego nieco w przypadku Camerona ? nie mogłam zrozumieć niektórych jego zachowań, w tym tego, jak zwraca się do Adalyn. Czasem drażniło mnie też, że dziewczyna nie dorabiała sobie do jego wypowiedzi jakichś scenariuszy ? tak jak chyba każda kobieta szuka drugiego dna w wypowiedzi kogoś, kto jej się podoba. Jednak ogólnie przyznaję, że bohaterowie przypadli mi do gustu, także ci drugoplanowi.

Mocną stroną pozycji jest narracja. Pierwszoosobowe relacje sprawiają, że możemy zrozumieć bohaterów, a sarkazm i komizm sytuacyjny są świetne. Autorka nie robi z powieści komedii na siłę, humor jest wyważony, tak samo jak erotyzm. To duży plus.

The Long Game to powieść, w której znajdziemy nie tylko motyw slow burn, lecz także tematy związane z relacjami międzyludzkimi, sportem, ukrywaniem swojej tożsamości, próbą odbudowywania kariery i życiem w małej miejscowości. To wszystkie sprawia, że fabuła nie jest płaska i nudna, lecz można się w nią wczuć. Książka dla fanów romantycznych opowieści, w których znajduje się coś więcej poza scenami łóżkowymi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Let**************

ilość recenzji:99

3-09-2023 20:17

Ćwiczyliście kiedyś jogę z kozami? Nie?! Powinniście spróbować! Sounds fun!
Moi drodzy, Elena Armas powróciła ze swoją trzecią książką i po raz trzeci sprawiła, że uśmiech nie schodził mi z twarzy, a moim ustom chciało się piszczeć.

Co znajdziemy w "The long game"?
× seksowny slow burn
× klimat małego miasteczka
× śmieszne kozy, koty i kurczaki
× trochę piłki nożnej
× charyzmatycznego dzieciaka
× interesujące aktywności
× przystojnego gbura
× uroczą, miastową karierowiczkę
× zaskakujący plot twist familijny
× parę ciekawych spostrzeżeń na temat stereotypów, seksizmu, nierówności w niektórych branżach oraz oczekiwaniach rodziny

Jak widzicie, same ciekawe i zabawne rzeczy, ale też trochę poważnych.
Główna bohaterka, córka właściciela klubu piłkarskiego, sama od lat dla niego pracująca, przez pewne niefortunne zdarzenie staje się viralem. Jej wizerunek szaleje w mediach, co z kolei nie działa dobrze na PR klubu, więc zostaje zesłana na pewne odludzie, aby się zrehabilitować, prowadząc drużynę młodych piłkarek.

Już pierwszego dnia napotyka jednak problemy. Jednym z nich jest szalony kurczak pod kołami jej samochodu, a drugim - niedźwiedź!
Misiek bynajmniej nie okazuje się miśkiem, tylko gburowatym facetem, który mieszka w jej tymczasowym domu.
A właściwie będzie jej sąsiadem...
I trenerem dziewczynek...
I partnerem do jogi...
I garncarstwa...
I sprawcą szybszego bicia jej serca...

Cameron szukał tylko i wyłącznie spokoju. Tymczasem do jego życia wturlała piękna bomba, przynosząca głównie chaos i zniszczenie. Miała na imię Adalyn.

"Adalyn Reyes była piękna. I była też nieźle pokręcona. Była pięknym, pokręconym kłopotem, który chciałem mieć z głowy."

Czy ta dwójka w końcu się dogada?
Czy coś, poza piłką nożną, ich połączy?
Jakie sekrety przed sobą ukrywają?

Oj, będzie się działo! A jednocześnie będzie to taki piekny slow burn!
Na pierwszy plan w tej książce wysuwa się poczucie humoru. Kocham książki, które zawierają takie właśnie komiczne, ale nietuzinkowe elementy.
Zabawne pierwsze spotkanie? Jest.
Śmieszne zwierzaki? Są.
Pyskaty dzieciak? Obecny.
Szalona przyjaciółka? Jak najbardziej!
Wpadki i upadki? Też!

Uśmiałam się więc trochę, bardzo mi się to podobało, ale Elena Armas jest jedną z tych autorek, które umieją wpleść gdzieś między strony komedii, pewne poważne i ważne wątki.
Jeśli chodzi o sytuację Adalyn, stała się ona po prostu ofiarą. Ofiarą faceta, ludzi i internetu. Miałam do niej trochę żalu przez to, że za słabo się broniła. Nie lubię niedopowiedzeń i siedzenia cicho, ale z drugiej strony rozumiem jej szok i wstyd, zwłaszcza, że przez całe życie była raczej posłusznym i grzecznym dzieckiem swojego ojca.
Cieszę się, że później pokazała nieco swojego charakteru, no i cieszę się, że miał w tym swój udział Cameron.

"- Ale ja wcale cię nie prosiłam, żebyś po mnie przyszedł.
Moje gardło ścisnęło się od tych słów.
- Nigdy nie musisz prosić, kochana."

Wątek piłki nożnej okazał się fajnie przedstawiony, bez zbędnego przynudzania o samym sporcie, ale ze zwróceniem uwagi na pewne problemy w branży, jak chociażby nierówne traktowanie kobiet, tak na wysokich stanowiskach, jak i wśród graczy.
Kolejna ważna sprawa to traktowanie Adalyn przez jej ojca i o tym nie będę się rozpisywać, ale było mi po prostu smutno.

Co do Camerona, tutaj długo nie wiedzieliśmy, co takiego się wydarzyło, że znany piłkarz postanowił zakończyć karierę i zaszyć się dosłownie w lesie. Na przestrzeni tych kilkuset stron snułam różne teorie, ale zdecydowanie nie spodziewałam się prawdziwego powodu.
Bardzo pozytywnie mnie on zaskoczył, pokazał kolejny problem i jednocześnie podkreślił, że faceci też mają prawo się pewnych rzeczy bać (i nie mówię tu o kozach).
Piękny, drobny szczegół wbijający szpilkę wszystkim romantyzującym toksyczną męskość.

Ogólnie, bardzo przypadła mi do gustu kreacja Cama. To nie jest ten typ, który robi coś za ciebie. To typ, który stoi obok i ci kibicuje, pozwala działać i jest z ciebie cholernie dumny.
Więc tak, zdecydowanie Elenie udało się stworzyć kolejnego książkowego męża, jeśli ktoś szuka.

"- Jesteś wszystkim, co widzę - powiedział, a jego słowa padły prosto w moje usta. - Nawet kiedy zamykam oczy, jesteś wszystkim, co widzę."

Dla mnie numerem 1 pozostaje Lucas, zaraz za nim plasuje się Cameron, a Aaron spada na trzecie miejsce.
Ciekawa jestem, kto będzie kolejny, bo wyczuwam, że już niedługo poznamy następną wciągającą historię.
Tę oceniam na 8/10!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Joanna

ilość recenzji:871

27-08-2023 19:34

Adalyn, choć ma wysoko postawionego ojca, nigdy nie dostała niczego na tacy. Sama ciężko pracowała na rozwój swojej kariery i nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa. Kocha ?Płomienie Miami? całym sercem, podobnie jak swój zawód i nie wyobraża sobie życia bez piłki nożnej i wszystkiego, co z nią związane. Nazywana królową lodu, nigdy nie angażuje swoich emocji. Zawsze perfekcyjnie ubrana, domyka tym wizerunek nieugiętej businesswoman. I dlatego też zesłanie niemal na koniec świata zdaje się być dla niej najgorszą karą z możliwych. Ale może, dzięki temu, Adalyn w końcu zacznie być sobą?

Cameron był znakomitym bramkarzem i ma za sobą świetną karierę. Skończył ją dość niespodziewanie i nikt nie zna powodów, dla których wylądował w Green Oak. Woli nie rzucać się w oczy i nie lubi być rozpoznawanym, przez co odrobinę zmienił swój image. Jako trener małych dziewczynek wykazuje się wręcz cierpliwością świętego, choć niektórym daje się poznać z innej strony. Tej bardziej gburowatej, upartej i mniej przychylnej ? o czym przekonuje się Adalyn. Ale może to tylko złe dobrego początki i Cam w końcu znajdzie wspólny język z równie upartą miastową dziewczyną?

?The Long Game? to kolejna już książka Armas, która może wywindować oczekiwania kobiet co do potencjalnych partnerów do niebotycznych rozmiarów. Bowiem Autorka ma tendencję do kreowania męskich postaci jako wręcz idealnych, a nawet jeśli posiadają jakieś wady, to i tak w całokształcie w niczym nie przysłaniają one ich perfekcyjności. Ale czy to źle, że pokazuje, czego powinna szukać kobieta w związku? Moim zdaniem absolutnie nie, zwłaszcza w czasach promowania wielu toksycznych postaw dotyczących relacji damsko-męskich. Ta książka to miód na serce wszystkich romantycznych dusz, ukazanie zdrowo rozwijającej się znajomości dwojga ludzi, która w odpowiednim tempie przechodzi w uczucie, okraszona doskonałą narracją. Dzięki niesfornym dziewczynkom, uroczym kotom i niepełnosprawnej kozie mamy tu odrobinę dobrego, ciepłego humoru, który rozświetla fabułę. Dzięki Adalyn mamy okazję ujrzeć jak niszczycielskie dla równowagi psychicznej mogą być relacje międzyludzkie, także te obejmujące rodzinę. Dzięki Cameronowi przypominamy sobie, jakimi priorytetami powinniśmy się kierować na co dzień. A dzięki tej lekturze jesteśmy przekonani, że Elena Armas potrafi roztopić każde czytelnicze serce bez dwóch zdań. To wielowątkowa, łagodna i sympatyczna historia z motywem slow-burn, skupiająca się nie tylko na romansie ale i potyczkach bohaterów z życiem, zapadająca w pamięć dzięki niewielkim drobiazgom fabuły ale i wyjątkowo zbudowanej historii miłosnej, o którą warto walczyć także w prawdziwym życiu. Autorka daje nadzieję, że nic nie odbywa się bez powodu, a prawdziwe uczucie i właściwi ludzie w odpowiednim momencie staną na naszej drodze. Czego chcieć więcej? Polecam! Zarówno tę powieść, jak i całą twórczość Armas.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Joanna

ilość recenzji:871

20-08-2023 18:51

Adalyn, choć ma wysoko postawionego ojca, nigdy nie dostała niczego na tacy. Sama ciężko pracowała na rozwój swojej kariery i nie powiedziała w tej kwestii ostatniego słowa. Kocha ?Płomienie Miami? całym sercem, podobnie jak swój zawód i nie wyobraża sobie życia bez piłki nożnej i wszystkiego, co z nią związane. Nazywana królową lodu, nigdy nie angażuje swoich emocji. Zawsze perfekcyjnie ubrana, domyka tym wizerunek nieugiętej businesswoman. I dlatego też zesłanie niemal na koniec świata zdaje się być dla niej najgorszą karą z możliwych. Ale może, dzięki temu, Adalyn w końcu zacznie być sobą?

Cameron był znakomitym bramkarzem i ma za sobą świetną karierę. Skończył ją dość niespodziewanie i nikt nie zna powodów, dla których wylądował w Green Oak. Woli nie rzucać się w oczy i nie lubi być rozpoznawanym, przez co odrobinę zmienił swój image. Jako trener małych dziewczynek wykazuje się wręcz cierpliwością świętego, choć niektórym daje się poznać z innej strony. Tej bardziej gburowatej, upartej i mniej przychylnej ? o czym przekonuje się Adalyn. Ale może to tylko złe dobrego początki i Cam w końcu znajdzie wspólny język z równie upartą miastową dziewczyną?

?The Long Game? to kolejna już książka Armas, która może wywindować oczekiwania kobiet co do potencjalnych partnerów do niebotycznych rozmiarów. Bowiem Autorka ma tendencję do kreowania męskich postaci jako wręcz idealnych, a nawet jeśli posiadają jakieś wady, to i tak w całokształcie w niczym nie przysłaniają one ich perfekcyjności. Ale czy to źle, że pokazuje, czego powinna szukać kobieta w związku? Moim zdaniem absolutnie nie, zwłaszcza w czasach promowania wielu toksycznych postaw dotyczących relacji damsko-męskich. Ta książka to miód na serce wszystkich romantycznych dusz, ukazanie zdrowo rozwijającej się znajomości dwojga ludzi, która w odpowiednim tempie przechodzi w uczucie, okraszona doskonałą narracją. Dzięki niesfornym dziewczynkom, uroczym kotom i niepełnosprawnej kozie mamy tu odrobinę dobrego, ciepłego humoru, który rozświetla fabułę. Dzięki Adalyn mamy okazję ujrzeć jak niszczycielskie dla równowagi psychicznej mogą być relacje międzyludzkie, także te obejmujące rodzinę. Dzięki Cameronowi przypominamy sobie, jakimi priorytetami powinniśmy się kierować na co dzień. A dzięki tej lekturze jesteśmy przekonani, że Elena Armas potrafi roztopić każde czytelnicze serce bez dwóch zdań. To wielowątkowa, łagodna i sympatyczna historia z motywem slow-burn, skupiająca się nie tylko na romansie ale i potyczkach bohaterów z życiem, zapadająca w pamięć dzięki niewielkim drobiazgom fabuły ale i wyjątkowo zbudowanej historii miłosnej, o którą warto walczyć także w prawdziwym życiu. Autorka daje nadzieję, że nic nie odbywa się bez powodu, a prawdziwe uczucie i właściwi ludzie w odpowiednim momencie staną na naszej drodze. Czego chcieć więcej? Polecam! Zarówno tę powieść, jak i całą twórczość Armas.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?