SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Światło się mroczy

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment

książka

Wydawnictwo Zysk I S-Ka
Data wydania 2019
Oprawa miękka
Ilość stron 394

Opis produktu:

 Gwiazdozbiór Kręgu Ognia świeci coraz słabiej i Worlorn ponownie podejmuje samotną wędrówkę przez mrok międzygwiezdnych przestrzeni.
 Wezwany przez Gwen, swą dawną ukochaną, Dirk Larien przekonuje się, że duma światów zewnętrznych położonych poza Welonem Kusicielki bardzo się zmieniła i jest teraz umierającą planetą. Gwen Jest obecnie związana z Jaanem Vikarym, jednym z dumnych Kavalarów, którzy władają Worlornem zgodnie ze swym opartym na przemocy kodeksem. Gdy jednak planeta pogrąża się w mroku, ich brutalna, pusta cywilizacja zaczyna się załamywać.
 `Światło się mroczy` to powieść zawierająca piękny opis obcych światów i kultur, to mroczna opowieść o przemocy, złamanych obietnicach, samozniszczeniu i obsesyjnej lojalności.

`Fascynujący opis obcych światów i kultur oraz klimat mrocznego westernu przeniesionego w galaktyczne przestrzenie sprawiają, iż Martin trwale zapisał się wśród najlepszych dokonań space opery.`
  Roger Zelazny
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: wysyłka 24h
Wydawnictwa: Zysk
Kategoria: fantastyka,  Science-fiction,  space opera,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: Zysk I S-Ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2019
Wymiary: 140x205
Ilość stron: 394
ISBN: 9788381167314
Wprowadzono: 23.09.2019

RECENZJE - książki - Światło się mroczy - George R.R. Martin

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.1/5 ( 10 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    2
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Bookendorfina

ilość recenzji:1518

11-03-2020 07:54

"Imiona zawierają w sobie całą prawdę i wszystkie kłamstwa, gdyż nic nie zniekształca rzeczywistości skuteczniej niż fałszywe imię, które zmienia ją jednocześnie z jej obrazem."

Frapujące spojrzenie na fabułę budowaną z perspektywy umierającego świata, przemijającej wielkości, gasnącego blasku, zanikających jednostek życia i wyniszczonych upływem czasu relacji. Jednak nie jest to przygnębiająca perspektywa, wręcz odwrotnie, ukazująca, że choć nic nie jest trwałe i wieczne, to jednak cudownie komponuje się z pozostałymi elementami cyklu istnienia i egzystencji. Owszem, przyglądamy się losom pojedynczych jednostek, lecz patrzymy z pejzażu kosmosu, galaktycznych wędrówek, powstałych cywilizacji i definiujących jednostek czasu. Fascynujące, z jednej strony bezmiar i nieskończoność, z drugiej intensywna, choć błyskawicznie ulotna, obecność. Coś się kończy, choćby żywot planety, a coś zaczyna, jak nowe możliwości. Oko lunety wymierzone jest w gigantyczne formy, ale ogniskuje się na pojedynczym punkcie.

George R.R. Martin wprowadza czytelnika w niezwykle uszczegółowiony świat, co się z nim działo na przestrzeni wielu wieków, jakie przechodził przeobrażenia, w którym miejscu obecnie się znajduje, a nawet podaje wskazówki, jak dalej wiele rzeczy może się potoczyć. Umiejętnie oddane kreacje bohaterów, mocno różniące się osobowością i przynależnością kulturową, zajęte swoimi sprawami do momentu, kiedy nieznana siła pcha ich ku stycznym punktom. Początkowo spodziewamy się określonego kierunku scenariusza zdarzeń, przyzwyczajamy do panującej atmosfery, by za chwilę spojrzeć na nią z drugiej strony lustra. Czytając powieści tego pisarza zawsze mam wrażenie, że postaci żyją na swój sposób, tak jakby i ich twórca też nie do końca w zamysłach uwzględniał ścieżki, którymi przyjdzie im się przemieszczać w walce o dobro, życiowe sukcesy, czy w realizacji niebezpiecznych misji. Okazuje się, że ta szczególna cecha od początku towarzyszy stylowi pisania George R.R. Martina. Ma to szczególny urok, gdyż trudno przewidzieć rozwinięcie akcji i jej rozgałęzienia, a zatem z większą uwagą przykuwa do historii. Mniej przekonujący okazał się wątek miłości, ale niewątpliwie potraktowany w nietuzinkowy sposób. Liczyłam na większe napięcie przy poznawaniu powieści, nie można odmówić obecności intrygujących incydentów, to jednak materiał, z którego są utkane czasem bywa poprzecinany. Podsumowując, dobrze bawiłam się przy tej przygodzie, miło spędziłam czas, frapująca wprawka po długiej przerwie od fantastyki, choć obciążona znamionami debiutu sprzed wielu lat.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Po drugiej stronie okładki

ilość recenzji:34

4-01-2020 13:35

Udany debiut?

?Gra o Tron? to pozycja, którą zna każdy czytelnik. Nawet, jeżeli nie czytał jeszcze tej historii, to w mediach dalej pojawiają się artykuły na temat tej produkcji, a przede wszystkim na temat zakończenia przez Georgea Martina całego cyklu. Czytelnicy chcą wiedzieć kiedy do tego dojdzie, a przede wszystkim JAK się skończy walka o tron.

Wydawnictwo Zysk i S-ka, co jakiś czas proponuje nam inne pozycje tego autora. Teraz, kiedy bum na wspomnianą wyżej ?Grę o tron? nieco zelżał, możemy porównać pióro Martina do jego wcześniejszych książek. ?Światło się mroczy? to debiut literacki autora, który wyszedł w 1977 roku. Czy jednak jest to udany debiut?

Dirk tLarien otrzymuje od miłości swojego życia Gwen szeptoklejnot, który jest umówionym przez nich znakiem oznaczającym prośbę o przyjazd. Kilka dni później mężczyzna pojawia się w świecie Worlorn, który jest chlubą światów zewnętrznych. Okazuje się jednak, że planetę trawi zaraza. Wszystko dookoła umiera, a uczucie, jakim darzyli się Gwen z Dirkiem także nie należy do rozpalonej namiętności.
Mężczyzna razem z Gwen, która jako ekolożka pojawiła się na planecie, a przy okazji została żoną, jednego z ważniejszych osobistości w rodzie Kavalarów, spędzają czas razem na oglądaniu planety i oboje próbują zrozumieć, co jest nie tak, że wszystko dookoła traci życie.
Czy tej dwójce uda się odkryć prawdę?
Czy może zgnilizna i zniszczenie ogarnie całą planetę?

Hm... muszę przyznać, że nie spodziewałam się tego, co dostałam po tej pozycji. Myślałam, że George Martin pisze swoje książki z rozmachem, a tutaj, w ?Światło się mroczy? rozmach to słowo nieznane.

Pierwsza część książki wprowadza nas w świat, w który Dirk z Gwen będą się poruszać. Mamy tutaj długie opisy otoczenia, a także opowiadane przed Gwen historie, których Dirk nie zna, z racji że pojawił się dopiero w tym świecie. Potem akcja zaczyna przyspieszać przed intrygi i spiski rozsiane dookoła, jednak nawet to nie sprawia, że fabuła robi się ciekawsza.

Muszę przyznać, że czytanie tej pozycji dłużyło mi się okrutnie. Gdyby Martin nie napisał ?Pieśni Lodu i Ognia?, a HBO nie podłapałby tego na serial to autor raczej przepadłby bez sławy w świecie książek. ?Światło się mroczy? jako debiut jest nijaką pozycją, która podczas lektury i zagłębiania się w fabułę, nawet nie stara się zachęcić do ukończenia tej książki.

Oczywiście musimy pamiętać o tym, że jest to tylko debiut, co oznacza, że Martin dopiero wtajemniczał się w pisanie książek. Jego warsztat tutaj, w tej książce jest ubogi, a całości nie można nawet postawić koło ?Pieśni Lodu i Ognia?. ?Żeglarze Nocy?, których miałam okazję czytać, choć należą do uniwersum ?Tysiąca Światów? tak jak i ?Światło się mroczy?, są o niebo lepszą pozycją. Widać tam lekkość operowania słowem i pomysł na fabułę, która wciąga. Tutaj... tutaj zabrakło porządnej dawki kawy, aby mogła uruchomić energię napędzającą mózg podczas pisania.

Kończąc, ?Światło się mroczy? to poprawna fantastyka. Tej książki nie można zaliczyć do sci-fi, gdyż jeden blaster nie czyni z lektury science-fiction. Jeżeli jesteście fanami autora, to jak najbardziej polecam Wam przeczytać początki Georgea Martina. Jednak jeżeli chcecie zacząć z nim przygodę to zostawcie ?Światło się mroczy? na później.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

wkp

ilość recenzji:1970

3-10-2019 08:04

NIE WCHODŹ ŁAGODNIE DO TEJ DOBREJ NOCY

Zanim George R.R. Martin zasłynął ?Grą o tron?, stworzył niejedną powieść i jeszcze więcej wszelkiej maści opowiadań. Dlaczego żadne z nich nie stały się tak wielkimi hitami, jak jego opus magnum, nie trudno zgadnąć ? Martin to nie literacki artysta, a jedynie pisarz-wyrobnik. Niezły, ale niewybijający się szczególnie, mimo licznych nagród i nominacji, na tle innych autorów swoich czasów ? może poza tym wyjątkowym dziełem, jakim była ?Gra o tron?. I ?Światło się mroczy? też jakoś się nie wybija. To po prostu niezła, prosta fantastyka, zaludniona prostymi postaciami, która momentami przejawia jednak przebłyski prawdziwej inwencji. Szkoda, że sporadycznie.

Akcja powieści zabiera nas na planetę Worlorn, niegdyś tętniący życiem, teraz konający świat, na który wraca wezwany przez dawną ukochaną Gwen, Dirk t?Larien. Stan globu dziwi bohatera, ale przede wszystkim nie ma on jeszcze pojęcia co właściwie go czeka. Wmieszany w miłosne (i nie tylko) intrygi, trafia w sam środek wydarzeń, z którymi najchętniej nie miałby wiele do czynienia?

?Światło się mroczy? to powieściowy debiut Martina ? i fakt ten wiele wyjaśnia: od nie do końca spełnionych ambicjach autora, czerpiącego zarówno z klasyki SF, jak i klasyki dramatu (z tymi przerysowanymi, rozbuchanymi kwestiami miłosnymi), nie w pełni wykształcony styl i bardzo prostą konstrukcję postaci. ?Światło się mroczy? to także pierwsza opowieść o uniwersum ?Tysiąca światów?, w którym rozgrywają się np. ?Żeglarze nocy?. Przede wszystkim jednak ?Światło się mroczy? to romans. Science fiction to jedynie tło dla opowieści o miłości ? pełnej nieszczęść, niespełnienia, zawirowań, przetasowań? Momentami jest w tym harlequinowa naiwność, momentami całość ma zadatki na coś wyższego? Ale cała wyższa wartość tak naprawdę kończy się tu na tytule, będącym fragmentem wiersza Dylana Thomasa ?Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy? (?Do not go gentle into that good night?).

Cała reszta to prosta, niezaskakująca rozrywka oparta na wspomnianej już miłości i umieraniu. Bo tu zdaje się umierać wszystko: planeta, miasta na niej pobudowane, bohaterowie (tak wewnętrznie ? Dirk, jak i jak najbardziej dosłownie ? rasa Kavalarów), uczucia? Z tym, że Martin nie wykorzystuje potencjału tematu. Zamiast skupić się na refleksyjnej, nostalgicznej opowieści psychologicznej, przez pierwsze pół książki koncentruje się na zarysowaniu tła. Robi to nieźle, bo jego wizja do mnie trafia, nawet jeśli nie ma tu drugiego dna. Potem jednak zaczyna się akcja, która sprawia, że powieść czyta się szybciej, niż wcześniej, ale jednocześnie całość porywa jakby mniej.

Oczywiście kto nie ma oczekiwań i większych ambicji, będzie bawił się znakomicie. Bo to niezła fantastyka o miłości, trochę naiwna, trochę płaska, ale nie najgorzej napisana, mająca kilka naprawdę pomysłowych momentów i na pewno nienużąca. Fani Martina też się raczej nie zawiodą. Ale ci, którzy szukaliby jakichś wyższych wartości, świetnie uchwyconej psychologii postaci i niebanalnego podejścia do tematu mogą poczuć zawód. Choć i oni w pewnym stopniu dadzą się uwieść całości.

Czy recenzja była pomocna?