SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Nie nazywaj tego kultem (twarda)

Sekta NXIVM - Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznesu

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Mova
Data wydania 2022
Oprawa twarda
Liczba stron 448

Opis produktu:

Dziennikarka śledcza Sarah Berman bada szokujące praktyki NXIVM, kultu prowadzonego przez Keitha Ranierea. Przez jego organizację przewinęły się tysiące ludzi, w tym znane postaci Hollywood, takie jak córka Lindy Evans z `Dynastii` czy Allison Mack z serialu `Smallville`, która po latach przyznała się do stręczycielstwa na rzecz sekty. Autorka opisuje historie młodych kobiet, które szukając wsparcia, trafiły do niewoli. Były wykorzystywane seksualnie, szantażowane, głodzone. Znosiły kary cielesne i pozwalały wypalać na skórze inicjały lidera.

`Nie nazywaj tego kultem` to fascynujący, a zarazem przerażający opis działalności NXIVM. Począwszy od indoktrynujących szkoleń, tworzenia sieci kontaktów i werbowania nowych członkiń, poprzez unikanie przez dziesięciolecia oskarżeń, na śledztwie ujawniającym szokującą prawdę skończywszy.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: literatura faktu, publicystyka
Wydawnictwo: Mova
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 448
ISBN: 9788367069441
Wprowadzono: 27.09.2022

RECENZJE - książki - Nie nazywaj tego kultem, Sekta NXIVM - Niewolnictwo seksualne w elitach amerykańskiego show-biznesu - Sarah Berman

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

3.7/5 ( 3 oceny )
  • 5
    1
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Katarzyna Pinkowicz.

ilość recenzji:72

30-10-2022 09:41

Sekty w jakiś sposób zawsze intrygowały społeczeństwo; i choć było ono od zawsze ostrzegane przez ufaniem specyficznym stowarzyszeniom, to mimo to owe ugrupowania i tak znajdowały popleczników. Celowały w osoby słabsze psychicznie, szukające wsparcia, gdy nie mogły dostać go od bliskich. Często do sekt trafiały osoby samotne, podatne na manipulacje, ufne. W końcu wierzyły, że przywódca poprowadzi ich prostą ścieżką ku szczęściu.

Sekta NXIVM, prowadzona przez Keitha Ranierea skupiała się na ambicjach ludzi- obiecywali samorozwój i nieustające wsparcie. Kuszone wizją przyszłych sukcesów osoby wierzyły we wszystkie zapewnienia charyzmatycznego lidera grupy, mimo że ich codziennością nie były tylko przeróżne szkolenia, lecz również przemoc wszelkiego rodzaju, głodzenie i wymyślne kary.

Wejdźcie na chwilę do świata Keitha Reinera. Tylko uważajcie.

Jak już wspomniałam na wstępie, sekty zawsze nas intrygują; często nie możemy uwierzyć, jak łatwo lider grupy przyciąga do siebie inteligentne osoby, które dają sobą manipulować na wszystkich polach. Dlatego tak zaciekawiła mnie sekta NXIVM, o której -przyznam szczerze- nigdy wcześniej nie słyszałam. Ta podróż w głąb ugrupowania wydawała się bardzo ciekawa.

Keith Raniere skupiał wokół siebie ludzi ambitnych, dążących do sukcesu. Wierzący w każde jego słowo członkowie sekty widzieli przed sobą inteligentnego, pełnego charyzmy człowieka i chcieli być jak on. Lecz ścieżka ku temu nie była usłana różami- całodniowe szkolenia, które prowadziły do uzyskania stopnia wyżej, dzięki czemu niektórzy mogli potem je prowadzić. Bez żadnego wynagrodzenia oczywiście, ale wyznawcom nieszczególnie to przeszkadzało- skoro taki był wymóg, widocznie tak musi być. Rychły sukces tylko czeka na zdobycie. Ci, którzy się buntowali narażeni byli na różnego rodzaju kary- od wielomiesięcznego zamknięcia bez kontaktu z drugim człowiekiem po głodówkę. Do tego dochodził także fakt, iż wiele kobiet zmuszanych było do stosunków seksualnych z Ranierem. Większość traktowała to jednak jako wyróżnienie, nie przymus. Odejście nie było łatwe- buntownicy narażali się na gniew lidera, obiecującego ich zniszczenie. Przez lata istnienia sekty mężczyzna uzyskał wiele wpływowych kontaktów na każdym polu, a jego ludzie zatruwali życie tych, którzy pragnęli innego życia, co typowe zresztą dla sekty.

Czytając o takich zjawiskach zawsze zastanawiam się nad umiejętnościami manipulatorskimi przywódcy danego ugrupowania. Umiejętnościami tak silnymi, że ogromny tłum ludzi idzie za nim ślepo, nie patrząc na to, jak wiele musi poświęcić. To prawdziwy -choć zły- talent do wmawiania ludziom, że mogą osiągnąć to, czego pragną. Jeżeli tylko poświęcą się całkowicie...
Czasami nie mogę uwierzyć, że inteligentni ludzie wierzą w te wszystkie kłamstwa. Z drugiej strony chyba po prostu tak bardzo pragną niektórych rzeczy (sława, sukces), że droga przez sektę wydaje im się jedynym rozwiązaniem. Ogromną rolę odgrywa tu również nierzadko własna niska samoocena, brak odpowiednich umiejętności. Sekta obiecuje pomoc w zmienianiu samego siebie na lepsze, zaś jej członkowie wspierają swoich "braci", obdarowując ich wsparciem w każdej dziedzinie. Niezwykle zawikłana gra psychologiczna, tyle powiem.

Nie nazywaj tego kultem to tym straszniejsza lektura, że opowiadająca o prawdziwych wydarzeniach. I choć nie mieści się to w głowie, to faktem jest, iż na całym świecie wciąż funkcjonuje wiele sekt, o których być może jeszcze nie słyszeliśmy, a których działanie opiera się na podobnych motywach. Strzeżcie się.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Alicja kopczyńska.

ilość recenzji:350

20-10-2022 16:26

Od chęci samorozwoju do wdepnięcia w wielkie bagno, jak się okazuje, moze dzielić jeden krok.
Keith Ranier, samozwańczy guru, pod płaszczykiem firmy coachingowej, szantażuje, wykorzystuje seksualnie, głodzi, piętnuje.
Każda strona tego reportażu budziła we mnie szok, odrazę a jednocześnie niedowierzanie. Brakuje skali, żeby określić poziom manipulacji jakim mamy tu doczynienia.
Co najbardziej zaskakuje to chyba rozmiaru tej sekty. Przez lata rozrosła się do ogromnych rozmiarów i przybrała postać organizacji międzynarodowej. Ranier natomiast przez ten czas doskonalił techniki manipulacji, szantażu i ogolnopojętego zniewalania ludzi, zwłaszcza kobiet, z których zrobił prywatne niewolnice.
Największą odrazę budzi ,,stowarzyszenie kobiece". Sama nazwa wskazuje na kobiecą solidarność, ale nie bardziej mylnego. Będziecie równie zaskoczeni jak ja, jak mniemam, ilością przemocy, pod każdą postacią. Psychiczna, fizyczna, ekonomiczna to tylko ułamek. Co ciekawe i niemniej przerażające, to to że Ranier tak umiał zmanipulować ofiarę, że to zawsze wykorzystywana myslala, że jest zła, że to z nią coś nie tak.
Autorka pokazuje ,,wszystkie twarze" Raniera, początki jego działalności i końcowy upadek. Ten dość obszerny, ale bardzo rzetelny reportaż może przytłoczyć ilością faktów, dat, nazwisk i nadużyć, dlatego wymaga skupienia i uwagi. To nie jest lekka lektura, skala przemocy jest tutaj przerażająca.
Niesamowicie wartościowy i w azny reportaż, po którego przeczytaniu, myślę, że wielu będzie miało się na baczności, słysząc czy czytając, o górnolotnych coachingowych hasłach.
Bardzo polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytanaori

ilość recenzji:1

19-10-2022 11:22

Handel ludźmi, szantaże, kary cielesne w tym wypalanie znaków na skórze, przemoc psychiczna i wiele, wiele innych? rzeczy, które były robione młodym kobietom w sekcie Keitha Raniere?a.

Bardzo lubię oglądać lub czytać o rzeczach o których niekoniecznie dużo się mówi lub które są kontrowersyjne. Tutaj skusiłam się na tę pozycje bo nigdy nie czytałam nic o sektach więc fajnie byłoby się czegoś dowiedzieć. No i jestem rozczarowana.

Wydanie super, twarda oprawa, fajnie wydana, zdjęcia na końcu wszystko fajnie- do momentu aż zaczęłam czytać. Nuda. Nie kartkuję książek ale tutaj zdarzyło mi się raz czy dwa. Nie podoba mi się to jak została ona poprowadzona, po prostu czułam się jakbym czytała jakąś encyklopedię, zwykły tekst, byle skończyć, byle przeczytać i zapomnieć. Męczyłam się czytając to. A szkoda, miałam ogromne nadzieje z nią związane.

Na samym początku opisane są osoby, które biorą w tym wszystkim udział, lista jest dość spora więc można było do niej na spokojnie wrócić gdyby coś komuś umknęło. Nie polecam, nie odradzam. Może akurat Wam się spodoba, no ja do ciekawych jej nie zaliczę.

Czy recenzja była pomocna?