Nie ma nic piękniejszego, niż zbliżające się Święta Bożego Narodzenia i w tym cudowne książki, którymi można się delektować do samego końca:-) To była bardzo magiczna powieść, która potrafiła mnie wzruszyć, poruszyć i to bez względu, czy działy się tutaj rzeczy smutne, czy też wesołe. Jedyną taką cegiełką, która wszystkich złączyła była tutaj mała Zosia, zaledwie kilkuletnia, która nie stroniła od ciągłego gadulstwa, czym zawsze rozśmieszała, lub irytowała poznane osoby. Dziewczynka mieszka w jednej kamienicy wraz z mamą, przybranym ojcem, młodszą siostrzyczką i pieskiem, którego wiele osób uważa za człowieka. Nadejdzie taki dzień, kiedy zauważy w oknie przeciwnej kamienicy starszego pana, który ociera łzy spoglądając prze nie. Z powodu swojej śmiałości będzie wszystkich o niego wypytywała. Następnie historia przeniesie się do tego starszego pana z kamienicy na przeciwko, opowiadając nam jego historię. Tutaj przygotujcie chusteczki:-) W wyniku pewnych zdarzeń do jego mieszkania przeniesie się pewna kobieta z chłopcem, który nie będzie z tego zadowolony. W międzyczasie poznamy inną starszą panią, której samotne życie bardzo dokucza. Historia każdego z bohaterów będzie bardzo przejmująca. Będą wspominać osoby, których już z nimi nie ma. Wychodzi na to, że niektórzy będą musieli spędzić te święta samotnie. Na całe szczęście los zsyła im gadatliwą Zosię, która łapiąc wszystkich za słówka i zabawnie je przemieniając sprawi, że dwie kamienice być może zapełnią się dobrymi duszyczkami. Lecz czy możliwe jest, by bliscy dziewczynki przychylili się do jej pomysłu? Co z tym wszystkim wspólnego będzie miał przypadkowy kurier? Dlaczego łabędzie uznawane są za patki miłości? Czy nawet obcym wypada piec pierniczki?
Przepiękna, kojąca i bardzo klimatyczna książka, która skradła moje serce. Postacie z prawdziwymi problemami, innymi cechami charakteru, zabawne sytuacje, które mądra osoba będzie potrafiła nam je wytłumaczyć i dobroć, która aż z niej kipi. Najpiękniejsza z najpiękniejszych świątecznych pozycji. Szczerze ją polecam!