Jest piątek, późne popołudnie, siedzisz w fotelu, w jej gabinecie, na wprost niej. Opowiadasz o wszystkim, co leży Ci na wątrobie- o nieudanym dzieciństwie, nieszczęśliwym małżeństwie. A może o złej atmosferze w pracy. Powierzasz jej swoje najskrytsze sekrety, omawiasz najboleśniejsze tajemnice. Znasz je tylko Ty i ona. Ale czy na pewno? Czy możesz zaufać kobiecie, która siedzi naprzeciwko? Kobiecie, która jest skupiona i wydaje się, że przez tę godzinę jest tylko dla Ciebie, po to, aby Cię wysłuchać i pomóc uporać się z przeszłością. Ale czy na pewno jesteś z nią szczery? Czy mówisz jej prawdę, czy tylko wyrwane z kontekstu strzępki, czasem zmyślone, aby tylko podtrzymać jej uwagę i zainteresowanie?
Wydaje Ci się, że ona Cię już rozgryzła, że wie, co planujesz, boisz się, że odkryła, że masz na jej punkcie obsesję. Nie zostaje Ci więc nic innego, jak rozpocząć realizację planu, do którego przygotowujesz się już tak długo. Tak, do dobry moment, aby wcielić go w życie.
Wyobrażam sobie, że właśnie takie myśli mogły towarzyszyć Lei, znanej pisarce, która zdecydowała się podjąć terapię u szanowanej i znanej ze swojego chłodnego profesjonalizmu, doktor Kristiny Moss. Książka rozpoczyna się zupełnie nijako, poznajemy Kristinę, jej zwyczaje, szczęśliwe życie. Z drugiej strony Autorka powoli wprowadza tajemnicę, najpierw bardzo powoli, dawkuje czytelnikowi informacje, usypia czujność. Gdy wydaje się, że poza kolejnymi stronami opisów ?zwykłego? życia i troski o pacjentów, nie możemy spodziewać się niczego spektakularnego, Autorka przystępuje do gry i wciąga czytelnika w mroczną, zawikłaną tajemnicę. Tutaj nic nie jest takim, jakim wydaje się na pozór, terapeutka, która w pewnym momencie sama potrzebuje pomocy, pacjentka, która nagle znika, ale po to, aby pomóc i uświadomić pewne sprawy i historie z przeszłości, które cieniem kładą się na idealne życie idealnej terapeutki.
Przyznam, że początkowo lektura książki mnie nudziła, ciężko było mi przebić się przez masę opisów, czekałam momentu, aż akcja przyspieszy, nabierze tempa, aż coś zacznie się dziać, zaczynałam podejrzewać, co się za chwilę stanie. Na szczęście, w drugiej połowie, akcja przyspiesza, wydarzenia stają się bardziej dramatyczne, a historia zaczyna ciekawić i trzymać w napięciu. Niestety fabuła jest trochę przewidywalna, jednak, pomimo że wydawało mi się, że zakończenie mnie już nie zaskoczy, Autorce udało się podsycić moją ciekawość, a na koniec z uznaniem pokręciłam głową.
Nie jest to lekka i przyjemna lektura, biorąc ją do ręki, trzeba uzbroić się nieco w cierpliwość i przejść przez masę opisów, dialogów jest w książce mało, akcja, zwłaszcza w pierwszej części, nie jest dynamiczna, ale warto, bo zakończenie wynagradza początkowe trudy. Fanom thrillerów polecam