SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Good Boys Go To Heaven

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Editio
Oprawa miękka

Opis produktu:

Oto opowieść o miłości, która maluje świat kolorowymi farbami!

Z barwnego lekkoducha, jakim była Leah Preston, niewiele pozostało. Nikt ze znajomych jej nie poznaje. Jest pełna chłodnego dystansu. Wyprana z uczuć. Zamknięta na ludzi, otwarta jedynie na sztukę. Po czterech latach nieobecności wraca do Kalifornii do demonów, o których sądziła, że dawno zniknęły. Do tego jednego jedynego chłopaka, któremu kiedyś oddała serce.

Isaac Cloney był jej pierwszą miłością. Tą, która ją złamała. Dawna Leah, słodka i naiwna, kochała Isaaca całą sobą, dziś czuje jedynie nienawiść i pragnie wymazać go z pamięci. Tyle że to nie jest proste, jeśli się chodzi do tego samego liceum i widuje niemal codziennie.

Poznajcie nową powieść C.S. Riley, autorki doskonale przyjętego debiutu Bad Boys Bring Heaven - prawdziwej specjalistki od trudnych uczuć!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: okazje do -60%,  Tania Książka
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  Romans,  książki dla babci,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: Editio
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 140x208
ISBN: 9788328382435
Wprowadzono: 11.03.2022

C.S. Riley - przeczytaj też

Bad Boys Bring Heaven Książka 18,36 zł
Dodaj do koszyka
The Last Breath Książka 32,72 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Good Boys Go To Heaven - C.S. Riley

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 8 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Magdanna

ilość recenzji:23

24-04-2022 19:13

Po czterech latach nieobecności Leah wraca do rodzinnego Los Angeles. Znów mieszka z bratem, znęcającą się nad nią psychicznie matką i niczego nieświadomym ojcem. Boi się powrotu do szkoły, bo wie, że codziennie będzie musiała oglądać w niej Isaaca ? przyjaciela z lat dziecięcych i nastoletnich oraz jej pierwszą miłość. Czy odnajdzie się w nowym towarzystwie? Czy będzie potrafiła podjąć trudną decyzję o wyborze uczelni? I czy zdoła trzymać się z dala od Isaaca..?
Zwykle pisząc recenzje w tym miejscu wymieniam plusy przeczytanej pozycji. Niestety w przypadku ?Good boys go to heaven? jestem zmuszona pominąć ten fragment, ponieważ w tej książce nie spodobało mi się kompletnie nic, a czytanie jej z pełną odpowiedzialnością za własne słowa jestem zmuszona nazwać ?katorgą? tudzież ?drogą przez mękę?. Jeszcze nigdy nie miałam takich problemów z napisaniem, o czym w ogóle jest recenzowana przeze mnie książka. W mojej opinii jest o niczym. Pięćset stron bez treści. Gdyby się uprzeć, można tę historię na spokojnie skrócić do stu pięćdziesięciu stron, które wprawdzie byłyby nudne, ale konkretne i już nie tak parszywie rozwleczone.
Zacznę od tego, co najbardziej działało mi na nerwy. Każdy z rozdziałów rozpoczyna się akapitem, w którym Leah lub Isaac (jeśli akurat rozdział jest z jego perspektywy) raczy nas pseudopoetyckofilozoficznym (już nawet nie wiem jak mam to nazwać) bełkotem. Wiecie, takim ?życiowym?. Coś w stylu opisów pod zdjęciami gimnazjalistek na fejsie w czasach, gdy były jeszcze gimnazja. Takie, co mają być głębokie i emocjonalne, a w praktyce wychodzi, jak wychodzi. Przykład? Bardzo proszę, pierwszy z brzegu: Każdy aspekt składający się na życie można było porównać do puzzla. Żeby uzyskać pełny obraz, trzeba było dopasować każdy mały kawałek, a to wymagało czasu. Nie można było na siłę złożyć niepasujących do siebie części.
Kolejna sprawa ? do bólu nienaturalne dialogi. Błagam, przecież nikt nie rozmawia tak, jak bohaterowie tej książki. Możecie mi zarzucić, że może mnie się to nie przytrafiło, albo że to przecież książka i dialogi muszą być napisane ładniej niż mowa potoczna. Oczywiście. Ale bez przesady. A tutaj przesada jest i to gruba. Wyobraźcie sobie, że pytacie nową koleżankę, czy bieganie jej pomaga, a ona odpowiada wam: W pewnym momencie, gdy mijam tę krawędź własnych możliwości powoduje jedynie ból. To on pomaga. Sprawia, że czuję się żywa, gdy spadam w tę toń, gdzie tkwią diabły próbujące ponownie pochwycić mnie w swoje sidła. Póki ból istnieje, nie jestem martwa.
Bohaterowie. Czy był tu ktoś, kogo dało się szczerze polubić? Nie. Znienawidzić? Nie. A ktoś, kto był mi obojętny i jutro nie będę już o nim pamiętać? Tak, każdy, oprócz głównej bohaterki. Jej zwyczajnie nie lubię. Sarkastyczna Leah cierpi na syndrom ?nie jestem taka, jak inne dziewczyny?. Miałam jej dość od samego początku. Jej przemyślenia dotyczące innych ludzi przepełnione były goryczą i to zupełnie bez powodu. Ona tak uważała i już. Wytykała w ludziach to, co u niej samej było inne. Zamiast uznać za oczywiste to, że ludzie są różni, Leah usiłowała wmówić nam, że wszyscy wokół są gorsi i należy z nich skrycie szydzić, bo nie są jak ona. Nie wiem co to miało na celu. Gdy Leah wdawała się w potyczkę słowną z kimkolwiek, taka wymiana zdań zawsze kończyła się tym, że dziewczyna rzuciła jakieś wyzwisko. I cyk, koniec tematu. Wyzwała ? wygrała. Do nerwicy doprowadzało mnie też to, jak Leah po prostu coś powiedziała, a wszyscy wokół milkli albo byli w szoku. Szkoda, że nigdy nie była to wyszukana ironia, ani czarny humor, jak sama uważała. To, że próbuje mi to wmówić, nie oznacza, że tak naprawdę jest.
Hope i Asa to wydziarana para buntowniczych dzieciaków. Nie zrobili w tej książce kompletnie nic, by zasłużyć na respekt, jakim ponoć darzyła ich cała szkoła. A że byli tacy superniebezpieczni wiemy tylko dlatego, bo Leah nam o tym powiedziała. Aha, jeszcze dlatego że palili papierosy i ubierali się, jak buntownicy. Warto dodać, że synonimem dla imienia Hope było słowo ?wytatuowana?. Miłość tej pary ponoć podziwiała cała szkoła. Każdy chciał kochać i być kochany tak, jak oni się kochali. W czy Wy mieliście w swojej szkole taką parę? Ja też nie.
Reszta bohaterów była tak bezpłciowa i niepotrzebna, że równie dobrze mogliby być jedną osobą. Nie wiem kto był kim, ani jaką pełnił rolę w tej historii i w sumie niczego nie straciłam. Wiele z wątków też nie było potrzebnych. Za ten najbardziej zbędny uważam moment, gdy paczka przyjaciół pojechała na wycieczkę, a jeden z nich poszedł się wysikać w krzaki, po czym przepadł i wrócił z arbuzem, którego kupił na targu. Później turlał tego arbuza po drodze, aż rozwalił się o kamień. Koniec.
Potencjał miał wątek matki i babci Leah, którego bezspoilerowo opowiedzieć nie mogę. Naprawdę wierzyłam, że naprawi on tę książkę i zwyczajnie mi się spodoba. Niestety potoczył się tak, że pozostała mi wyłącznie wiara w zmarnowany czas.
W książce tej dwukrotnie mamy zerwanie. Chodzi o dwie różne pary. Tyle, że te zerwania nie miały kompletnie żadnych podstaw i mam wrażenie, że zostały wciśnięte na siłę, byleby tylko wydłużyć tę historię. Dodam, że nie było tam żadnych zdrad, czy kłamstw, a bohaterowie mieli między sobą wszystko wyjaśnione, a ja musiałam przez kilkadziesiąt stron czytać o tym, jak wielce cierpią z powodu zerwania.
Studia Leah. Najpierw chciała tam. Później tu. Potem znowu tam. I jeszcze raz tu. I tak w kółko. Rozumiem, że to trudna decyzja, lecz to jak często Leah zmieniała zdanie doprowadzało mnie do nerwicy.
Liczba wylanych łez: zero
Liczba uśmiechów: zero
Liczba wzruszeń: zero
Liczba niekontrolowanych parsknięć śmiechem: jeden. Gdy rozwikłał się pewien mroczny sekret, po którym życie głównych bohaterów się posypało.
Podsumowując ?Good boys go to heaven? nie podobało mi się ani trochę. Przez swoją infantylność i pseudopoetyckość. Nie wiem dla jakiej grupy odbiorców jest kierowana i nawet nie chcę się w to zagłębiać, by nikogo nie urazić. Ja polecić jej nie mogę, no ale cóż. Może Wy odnajdziecie w niej ?to coś?, czego ja nie dostrzegłam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

boo***********************

ilość recenzji:871

22-03-2022 18:26

Powracamy do Loyola High School, by poznać losy kolejnej pary z trudną przeszłością. Nie zabraknie tego, do czego już przyzwyczaiła nas Autorka w swoim debiucie- emocjonalnych opisów, ciekawie scharakteryzowanych bohaterów walczących ze swoimi demonami, cudownej i nikogo nie oceniającej paczki przyjaciół oraz wspaniałej ścieżki muzycznej dobranej dla dopełnienia wszystkich wrażeń płynących z lektury. Pozycja jest naszpikowana mądrymi, wartymi pochylenia się cytatami, które wznoszą ją na kolejny poziom i niosą wiele istotnych przesłań dla czytelnika. Nie brak tu trudnych tematów, takich jak uzależnienie, dręczenie psychiczne czy powodujące szereg problemów relacje z rodzicami. Napisana rzetelnie, przejmująco, gra na uczuciach odbiorcy i przenosi do wykreowanego świata. I choć to powieść o nastolatkach to z uwagi na ich przejścia i podejście do życia kompletnie tego nie odczuwamy, bo charakteryzują się dojrzałością większą niż niejeden dorosły.
Leah powraca do Los Angeles po czterech latach nauki w Kanadzie. Jej nieoczekiwany wyjazd złamał jej serce i zmienił z beztroskiej, nieco krnąbrnej dziewczyny. Obecnie to szalenie samotna młoda kobieta, której demony dręczą ją każdej nocy, a ona stara się nie pozwalać wychodzić im na światło dzienne poprzez swoje wycofanie, chłód i maskę obojętności. Z założenia chce jedynie przetrwać ostatni semestr liceum, bez zwracania na siebie niepotrzebnej uwagi. Wytchnienie i zapomnienie odnajduje w sztuce, a dokładnie w malarstwie i swoim ukochanym szkicowniku. To nieodłączne elementy jej świata i jedyne, które pozwalają przetrwać. Leah skrywa w sobie wiele tajemnic i jeszcze więcej żalu. I choć nie chce się do tego przyznać, nagromadzone latami problemy, mają na nią szalenie zły wpływ.
Isaaca zdążyliśmy już poznać w poprzedniej części serii, jako nieodłącznego kompana Asy. Dzięki pomocy przyjaciół udało mu się skończyć z byciem dilerem i przestał obracać się w szemranym towarzystwie. Jednak to nie sprawiło, że zmianie uległ jego stosunek do świata ani nie zaleczyło jego ran. On także ma złamane serce, przez wyprowadzkę Leah i pozostawienie go bez słowa. To ona zawsze była mu najbliższą przyjaciółką, a jej wyjazd zapoczątkował serię zdarzeń w jego życiu, które niemal doprowadziły go do zguby. Wydawać by się mogło, że po latach łatwo będzie ignorować jej chwilowy powrót do LA, jednak uczucia zbyt mocno proszą o wydostanie się na powierzchnię, gdy ona pojawia się w pobliżu.
Autorka za pomocą tej historii ukazuje nie tylko piękną i trwałą miłość ale też zgubny wpływ nieodpowiednich postaw rodzicielskich na dzieci. Bycie rodzicem to ogromna odpowiedzialność, a poważne błędy sprawiają, że całkiem szybko i z zaskakującą precyzją można zniszczyć życie własnym potomkom. W książce uderza w czytelnika także szalona, teoretycznie nie pasująca do siebie, grupa przyjaciół, która stanowi niemal rodzinę, charakteryzuje się trwałością, gotowością do wyciągnięcia ręki, okazania bezinteresownego wsparcia ale też wstrząśnięcia, jeśli wymaga tego sytuacja. Opowieść utkana jest równie przekonująco co przejmująco i w niczym nie odbiega od fenomenalnego debiutu Autorki. Choć można czytać ją jako zupełnie osobną książkę, to polecam sięgnięcie najpierw po pierwszy tom serii. Oba nie zawodzą i oba warto poznać :-)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

och*******************

ilość recenzji:131

13-03-2022 13:23

Ta książka to historia o radzeniu sobie z trudną przeszłością, ludziach, którzy nas kształtują i relacjach, które roztrzaskują na kawałki, ale też takich pozwalających nam wzbić się w powietrze. Dla mnie jest to diament bez odpowiedniego szlifu, ponieważ książka straciła przez brak porządniejszej redakcji i korekty, jeśli w ogóle przez jakąś przeszła, w co wątpię. Notorycznie trafiałam na nieskładne, toporne zdania, które wybijały mnie z rytmu i nie pozwalały nacieszyć się historią. A szkoda, bo trzeba by naprawdę niewiele, żeby wygładzić tekst. Widać, że autorka ma talent, ale niestety brakuje jej kogoś, kto pomógłby jej go rozwinąć i naprowadzić na właściwą ścieżkę. Zachwyciły mnie opisy uczuć i emocji oraz krótkie wstępy przed każdym rozdziałem, które jeszcze bardziej pomagały wczuć się w akcję i gdybym miała ocenić książkę tylko na ich podstawie, moja ocena na pewno wystrzeliłaby w górę.

Główna wątek z Leah i Isaacem był napisany bardzo dobrze, jednak z pewnością przyćmiła go genialna bratersko-siostrzana relacja Leah i Leo. Sceny z tą dwójką należały do moich ulubionych. W jednej z recenzji spotkałam się ze stwierdzeniem, że każdy z nas w swoim życiu potrzebuje takiego kogoś jak Leo i nie pozostaje mi nic innego, jak się pod tym podpisać. Nie pozostawia wątpliwości, że C.S. Riley pięknie ubiera w słowa różnego rodzaju przemyślenia. I nawet jeśli już wcześniej w książkach spotkałam się z podobnymi motywami do tych, które występują w ?Good Boys Go To Heaven? to tutaj wybrzmiały one dla mnie zupełnie inaczej. Początkowo bałam się, w jaką stronę może pójść ta historia. Nie chciałam kolejnej opowieści o tym, jak dwójka ludzi cały czas wokół siebie krąży, bo nie potrafi ze sobą porozmawiać. Ostatecznie historia mi się podobała. Nie wiem tylko, czy nie byłaby lepsza, gdy autorka postanowiła ją troszeczkę skrócić. Walka z przeszłością, z problemami jest ważna i rzeczywiście wymaga czegoś więcej niż kilku zdań, jednak czasem niektóre przemyślenia Leah czy Isaaca były już czymś, o czym czytałam parę stron wcześniej. Były czymś wtórnym, co odbiło się na dynamice książki i dużej ilości stron.

Miejscem akcji były Stany Zjednoczone. Coraz częściej można spotkać się z tym, że polscy pisarze i pisarki pozbawiają swoich bohaterów polskiego obywatelstwa na rzecz tego amerykańskiego. Rozumiem, dlaczego tak się dzieje, jednak czasem nie wnosi to do historii niczego więcej niż zagranicznych imion głównych bohaterów. Tutaj tak się nie stało. Autorka zrobiła research dotyczący szkolnictwa, tradycji związanych z ukończeniem szkoły, listów z uczelni. Jako wielka futbolu doceniłam wzmianki o tym sporcie, które nie tyczyły się tylko rozgrywającego. Pojawiło się także coś więcej o Los Angeles, przez co historia zyskała na autentyczności.

Nie czytałam w całości debiutu autorki. Raz wpadłam na Bad Boys Bring Heaven na Wattpadzie i zerknęłam wtedy na kilka początkowych rozdziałów. Kojarzyłam więc mniej więcej kim są Hope i Asa, czyli główni bohaterowie pierwszej części serii. W Good Boys Go To Heaven widać, że autorka ma do tej dwójki duży sentyment, przez co aż chce się o nich więcej przeczytać. Trafiłam też na parę spoilerów dotyczących wcześniejszego tomu, więc polecam raczej czytać serię Heaven?według kolejności. Miałam też problem z zapamiętaniem, kto jest kim jeśli chodzi o przyjaciół Asy i Isaaca, najgorzej było ze scenami z większą ilością bohaterów. Jednak podoba mi się zamysł autorki, stworzenie grupki nastolatków poturbowanych przez życie i trzymających się razem. Dobrze się czyta o buntownikach, którzy gniewają się na świat z jakiegoś powodu, bo ktoś potraktował ich tak, a nie inaczej. Każdy ma też swoją ucieczkę od zgiełku życia. Hope biega, Isaac wali w bębny, a Leah pływa i w wolnych chwilach daje się ponieść sztuce. Takie elementy odgrywają dużą rolę w historii, sprawiają, że staje się ważna dla czytelnika.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Blondynkowe_ksiazki

ilość recenzji:311

7-03-2022 17:18

?Good boys go to heaven? to niezwykle emocjonalna, łamiąca serce i zapierająca dech w piersiach historia. Ta książka nie jest słodka i zdecydowanie nie jest łatwa. Autorka rzuca nam wyzwanie. Sprawia, że myślimy i zastanawiamy się nad życiem. Być może będziecie się wściekać przez większą część książki, tak jak ja. To jest jak prawdziwa jazda rollecoasterem. Sprawi, że poczujecie każdą emocję. A niczego więcej nie będziecie chcieć, jak tylko wysiąść z tej burzliwej i wyboistej przejażdżki. Ale mówię Wam, że warto. Ta książka wyjaśnia istotę naszych ludzkich uczuć. Najważniejszą rzeczą, jaką każdy z nas chyba pragnie, jest być kochanym. Na świecie jest tyle bólu i brzydoty, że trudno nie być trochę złamanym. Ta powieść jest mroczna, twarda i bolesna, ale jest też inspirująca, pouczająca i uzdrawiająca. Uwielbiałam każdą surową i poszarpaną chwilę oraz tajemnicę, która wciąż czekała na odkrycie. To długa powieść, która dla mnie nie wydawała się wystarczająco długa.

?Good boys go to heaven? posiada tak wiele warstw, tak wiele rzeczy splątanych na jej stronach, że nie jestem w stanie tego wszystkiego podsumować w tej recenzji. Musicie jedynie wiedzieć, że jest to historia Leah i Isaaca. I nie jest to opowieść o jednorożcach i tęczach. To historia, która uderzy Cię prosto w serce, a potem bez żadnych skrupułów wyrwie je z Twojego ciała. To kolejka górska emocji. Najpierw siedzimy na górze i wszystko jest spokojne, a potem nagle zaczynamy spadać. Isaac i Leah nie są typowymi bohaterami. Oboje są zepsuci na swój własny sposób.

C. S. Riley udowodniła po raz kolejny, że jej pisanie jest niezaprzeczalnie najwyższej klasy. Wszystkie metafory tak mocno rezonują, uderzają w każdą strunę mojego serca. Łatwo jest poczuć ich ciężar, bo świat, który stworzyła autorka w tej powieści, był prawdziwy. Od scenerii po cechy postaci, a następnie zmiany emocjonalne. Wszystkie te rzeczy mają na celu ożywienie i uwierzytelnienie powieści. Słowa C. S. Riley zmuszają czytelnika do badania emocji, postaci i fabuły na tak wiele sposobów.

Ta książka sprawiła, że poczułam, głęboko. Dała mi nadzieję. Sprawiła, że marzyłam. Sprawiła, że czytałam przez ciche łzy. Otworzyła dziurę w moim sercu i pozwoliła swoim postaciom wkraść się w nią i stworzyć dla siebie dom. To był niespokojny taniec w strugach deszczu, czekający, aż słońce go wyprzedzi. Szept na wietrze, który przenika w naszą duszę.

Jeżeli szukacie książki, która sprawi, że będziecie myśleli i czuli. Książki, dzięki której będziecie mogli poczuć każdą rzecz trochę bardziej. Książki, która doprowadzi Was do wzruszenia i takiej, która otworzy Wasz umysł i serce to nie szukajcie dalej. ?Good boys go to heaven? jest właśnie taką lekturą.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Poczytanek

ilość recenzji:1

6-03-2022 10:42

Cieszę się, że trafiłam na książkę, która pomogła mi oderwać się od rzeczywistości.

Przyznaję się bez bicia, że zapragnęłam tej książki, po przeczytaniu jej opisu.

Co takiego mogło się wydarzyć, że pełna beztroskiej radości życia, młoda dziewczyna nagle diametralnie się zmienia. Przestaje czuć i zamyka się na otaczających ją ludzi. Jaki bieg wydarzeń przyczynił się do stworzenia całkiem nowej Leah, której nikt nie poznaje?

Mimo obszerności tekstu (wielkość druku mnie autentycznie zaskoczyła. Ale sprawdziłam, że w innych książkach wydawanych przez Editio druk jest równie mały) lektura upłynęła mi bardzo szybko. Zauważyłam, że pióro autorki cechuje niesamowita kwiecistość. Wszelkie opisy były wyraziście barwne, ale sprawiały wrażenie tak spójnych, tak pasujących do siebie, że nawet mnie, zwolennikowi jednak zwięźlejszych opisów, umilały lekturę i zachęcały do wejścia w wykreowany świat. Do tego ci bohaterowie, których po prostu nie dało się nie polubić. Nawet postacie drugoplanowe zostały doprecyzowane i nabrały życia. Równie dobrze mogłyby wyjść ze stron i ucisnąć rękę czytelnikowi. Dlatego z taką łatwością wczułam się w to wszystko, co się tam działo. Przez większość czasu z bijącym sercem przewracałam strony, nie mogąc doczekać się wyjaśnienia pewnych kwestii. Przez resztę mrugałam gwałtownie oczami, żeby odgonić łzy, które szkliły mi oczy i przeszkadzały w lekturze.

Ja zostałam naprawdę pozytywnie zaskoczona.
To taka życiowa historia, którą mogłoby napisać życie każdego z Nas.

Czy recenzja była pomocna?

wioletreaderbooks

ilość recenzji:1

5-03-2022 19:54

?Każda blizna znacząca mój umysł, każda rana rozdzierająca moje serce, każdy odłamek bólu wewnątrz mnie opowiadały historię.?

Ostatnimi czasy bardzo rzadko jakaś książka tak dogłębnie mnie poruszy. Emocje jakie towarzyszyły od początku były intensywne, mocne i już po kilku stronach wiedziałam, że ta książka przemieli mnie jak maszynka mięso. Nie wiem, jak ona to zrobiła, ale jej się udało.

?Nie jest chłopcem, którego znałam. Ja nie jestem dziewczynką, jaką tu zostawiłam. Staliśmy się dwójką ludzi, których ścieżki podążyły w innych kierunkach, a ostatnio ponownie się skrzyżowały.?

Moglibyście pomyśleć, historia taka jak inne ? Czym ona się tak fascynuje ? Ale wiecie co, to jak Autorka potrafi ubrać w słowa myśli bohaterów, sposoby działania i całą otoczkę jest niesamowite. Uwierzcie mi na słowo, że łzy nie raz zbierały się w moich oczach, że lały się niczym strumień.

?W środku byłam wrakiem, choć na zewnątrz potrafiłam zaprezentować perfekcyjne opakowanie.?

Leah jest zmuszona wrócić do domu, gdzie zostawiła tak naprawdę wszystko. Wyjazd sprawił, że już nie jest tą samą dziewczynką, ale nie ma zamiaru wpasowywać się w kanon jakiego życzy sobie jej matka. Leah nie pozwoli ponownie, aby ingerowała w jej życie.

?Wszyscy w pewnym momencie gubili swoją drogę ? błądzili, tracąc w tej wędrówce samych siebie. Bo nikt nie potrafił nas zranić tak, jak my sami siebie raniliśmy.?

Isaac to jej były przyjaciel. Tak były, bo wyjazd Leah bez słowa zmienił wszystko. Czy tych dwoje będzie w stanie wyjaśnić sobie przeszłość i ponownie zaufać? Czy ich przyjaźń ma jeszcze szasnę na reaktywację ?

?Czasami potrzeba było jednej chwili, by wszystko zmienić ? naszą przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. Nawet jeśli nie zdawaliśmy sobie sprawy, że właśnie ten konkretny moment zaważy na naszym życiu.?

Historia pięknie przedstawiona, która rozwija się stopniowo w odpowiednim tempie. Tajemnice, która krok po kroku wychodzą na światło dzienne zaskakują, ale także dodają wiele wrażeń podczas lektury.

Piękna, dogłębnie pokazująca relacje młodych, którzy wchodzą w życie, ale tak naprawdę wiedzą czego od niego oczekują. Oczywiście można również zauważyć to, jak Autorka się rozwinęła, tak naprawdę w każdym aspekcie.

Szczerze Wam ją polecam, bo dla mnie C.S.Riley to polska Colleen Hoover !

Czy recenzja była pomocna?