Megan McQueen fotografuje, odkąd pamięta. Kocha to, co robi, a swoje prace wystawia w galeriach.
Życie Megan układa się wspaniale do momentu diagnozy, jaką otrzymuje jej mąż.
Niestety przegrywa walkę z chorobą, zostawiając ją i osieracając półtorarocznego wówczas Theo.
Od tamtej pory kobieta nie związała się z żadnym innym mężczyzną, będąc wierną nieżyjącemu mężowi. Megan jest nieco oszołomiona i pojawiają się w niej wyrzuty sumienia, gdy zdaje sobie sprawę jak jej ciało, zareagowało na przypadkowo spotkanego w parku mężczyznę. Ma wrażenie, że nawet patrząc na innego w jakiś sposób zdradza męża.
Pewnego dnia brat Megan prosi ją o przysługę. Jej zadaniem jest zdobycie jak najlepszych ujęć z gali, na której bawić się będą największe gwiazdy kina. W pewnym momencie oko aparatu fotograficznego zatrzymuje się na Jamesie jednym z najważniejszych gości tego wieczoru. Dziewczyna nie orientuje się, że jest to ten sam człowiek, którego niedawno poznała w parku. On, jednak doskonale ją zapamiętał?
Od tej pory drogi Megan i Jamesa będą się nieustannie przecinać.
Czy Megan pogodzi się ze śmiercią męża i da szansę innemu mężczyźnie? Czy James podbije serce pięknej fotografki i zdobędzie sprzymierzeńca w jej synku? Jak potoczą się losy ludzi pochodzących z dwóch różnych światów?
Jestem tą historią absolutnie zauroczona. Nie byłam w stanie odkleić nosa od czytnika, zanim nie dobrnęłam do ostatniego zdania tej książki.
Marta Cyrkiel posiada bardzo przyjemny w odbiorze, lekki styl pisania, a dodatkowo ma świetne poczucie humoru, które bije z kart tej powieści. Ile razy pociekły mi łzy ze śmiechu to moje, ale nie myślcie sobie, że ta książka tylko bawi. Absolutnie nie. Historia Megan, Theo i Jamesa potrafi również wzruszyć, o czym przekonacie się sami, gdy sięgnięcie po ?Focus on the moment?.
Ta książka już zawsze kojarzyć mi się będzie z fotografką Megan, którą pokochałam całym sercem. Jamesem, gwiazdą Hollywood, któremu czasem miałam ochotę przyrżnąć czymś ciężkim. Rezolutnym, przeuroczym trzylatkiem, który potrafi zadziwić swoją mądrością oraz ogromnym pasiakiem, który zasłużył na medal pewną sytuacją, ale nie zdradzę wam nic więcej. ????
Uwielbiam w tej książce również postacie drugoplanowe, a w szczególności siostry Megan i Jamesa. Eva i Ash swoimi tekstami i ciętym językiem niejednokrotnie wywoływały niekontrolowane wybuchy śmiechu. Lubię ich bezpośredniość i szczerość, a to drugie cenię najbardziej. Myślę, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. ????
?Focus on the moment" to książka, która skłania do pewnych przemyśleń. Zmusza do zastanowienia się, czy warto przez całe życie oglądać się za siebie i rozpamiętywać przeszłość, rezygnując w ten sposób z tego, co tu i teraz, i odrzucając to, co daje nam los?
Strata kogoś bliskiego boli bardziej niż fizyczne rany. Czas sprawia, że ból ten jest bardziej znośny, ale nigdy nie zniknie całkowicie. Musimy więc nauczyć się z nim żyć. Zaakceptować przeszłość i iść dalej. To nie jest łatwe, ale jak najbardziej możliwe.
Megan miała wyrzuty sumienia, gdy jej serce zaczęło mocniej bić dla innego mężczyzny, ale gdyby sytuacja była odwrotna czy ona nie chciałaby, by jej mąż ułożył sobie życie na nowo i był szczęśliwy? Z pewnością tak, musiała to sobie tylko uświadomić.
Ta książka pokazuje jeszcze jedno. Mianowicie że dzieci to znakomici obserwatorzy i słuchacze. Chłoną otoczenie jak gąbka wodę i potrafią zaskoczyć swoim bystrym umysłem.
Kochani, zachęcam Was gorąco do lektury, a sama liczę na to, że ta historia doczeka się kontynuacji, bo już tęsknię za tymi bohaterami.
Opinia bierze udział w konkursie