Aria Scuderi, pochodząca z jednej z najbardziej wpływowych rodzin mafijnych w Chicago, walczy o niezależność, mimo że dziewczyny w jej świecie nie mają prawa decydować o sobie. W dość młodym wieku poznaje swojego przyszłego męża ? nowojorskiego przyszłego capo, którego wybrał jej ojciec. Jest przerażona, jednak chce spełnić oczekiwania ojca i połączyć ze sobą dwie mafijne rodziny, aby zapewnić pomiędzy nimi pokój. Dorastając pośród drapieżników, nauczyła się, że nawet najzimniejszy drań posiada uczucia, dlatego Aria zamierza znaleźć sposób, aby podbić serce przystojnego gangstera.
Luca "Imadło" Vitiello jako najstarszy syn szefa nowojorskiej Cosa Nostry od najmłodszych lat jest przygotowywany do roli głowy mafijnej rodziny. Luca zawdzięcza tytuł najbardziej pożądanego nowojorskiego kawalera swojemu wyglądowi, bogactwu i drapieżnemu, władczemu urokowi, natomiast swój przydomek otrzymał zaraz po tym, jak skręcił komuś kark. Otaczająca go aura łobuza nie jest pozą ? za aroganckim uśmiechem i niezwykłymi szarymi oczami przystojniaka skrywają się krew i śmierć. Brutalny świat i ludzie, którym nie można ufać, ponieważ to może oznaczać koniec. Nie mogłam się oderwać od tej książki. Wątek mafijny, który rządzi się swoimi prawami. Familia ponad wszystko. Czy na pewno?
Fabuła jest świetnie poprowadzona, co chwilę coś się dzieje, więc nie ma czasu na nudę. Z każdą kolejną przeczytaną stroną coraz bardziej byłam ciekawa, jak potoczy się historia tej dwójki. Jeśli chodzi o bohaterów, to ogromnie podobało mi się to, że Aria, która z pozoru wygląda na słabą i posłuszną, z czasem zaczęła pokazywać pazurki i udowadniać, na co ją stać. Postać Luki również jest ciekawa. Z jednej strony przedstawia nam się jako zimny drań, trzyma Arię na dystans, nie ulega jej, a z drugiej strony możemy zobaczyć, jak bardzo zależy mu na dziewczynie. Dba o nią oraz liczy się z jej zdaniem, choć w ich świecie kobiety nie powinny interesować się sprawami związanymi z biznesem. Luki w tej książce wypełniają bracia Luki oraz siostry Arii, którzy sprawiali, że poprawiał się człowiekowi humor, a cała historia stawała się jeszcze bardziej interesująca.Wisienką na torcie jest zakończenie, które sprawia, że od razu chcemy sięgnąć po kolejną część, co ja już zrobiłam.