- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.stentki. Znała jej zalotny charakter. Taka, to żadnemu facetowi nie przepuści. Nie żeby włazić mu od razu do łóżka, ale uwielbia flirtować. Jej mąż to chodząca łagodność. Mimo różnic charakterów, a może właśnie dlatego kochali się bardzo i jedynym ich zmartwieniem był brak dziecka. Starali się jak mogli, ale od dziesięciu lat nic im nie wychodziło, a to już - jak mówiła pani Krysia ,,ostatnie okrążenie". Zakładając fartuch, wpadła w słowo swojej asystentce. - Ilu dzisiaj mamy pacjentów? - Drobiazg, pani doktor. Tylko sześciu. - To proszę przygotować mi ich karty. - Wolno przeglądała dokumenty pacjentów i starała się przypomnieć sobie ich twarze. Dzień przebiegał tak, jak od dwudziestu lat. Co prawda przewijały się jeszcze od czasu do czasu wspomnienia z urlopu, pani Krystyna szczebiotała o swoich przygodach, ale powoli wracała codzienność. Właśnie myła ręce, po wyjściu pacjenta, kiedy z zamyślenia wyrwał ją dzwonek telefonu. Miała krótką przerwę między pacjentami, podniosła słuchawkę. Zaskoczył ją znajomy głos, choć z początku nie mogła go zidentyfikować. - Robert?.. Miło cię słyszeć, skąd dzwonisz?.. Tak dojechałam szczęśliwie i już jestem w pracy. A jak znalazłeś mój telefon?.. No tak, jak Pewnie, że nietrudno. A ty jak dojechałeś?.. Mił Kiedy przyjeżdżasz?.. Tak, możemy się spotkać. Wpadniemy gdzieś na kawę, chociaż ja wolę herbatę. Zaproszę cię do moich ulubionych ,,Samych fusów"... Taka nazwa Przyjeżdżasz w interesach?.. Jak to u mnie?.. Gdzie?.. To Robert, nie zatrzymasz się u Wybacz, ta rozmowa mnie krę Przepraszam, jestem w pracy. - Zaczynała być zła. Bała się, że zacznie być dla niego niemiła, a nie chciała. W końcu facet był nawet do rzeczy, ale wyraźnie posuwał się za daleko. Co on sobie wyobraża? Tak bezczelnie się narzucać. Czuła narastającą wściekłość. - Przepraszam cię, Robert. Nic z tego, co sobie planujesz, nie będzie. Nie. W tej sytuacji nie mam ochoty nawet na spotkanie. Do widzenia. - Odłożyła słuchawkę. Czuła jak serce jej wali. Kolejny stres. Przez O nie, zakończy to definitywnie. Musiała się opanować, bo byli następni pacjenci, ale nie mogła przestać myśleć o rozmowie z Robertem. Coś było w jego głosie, coś nieuchwytnego, coś, co kazało jej bać się tego człowieka. Czuła to intuicyjnie. Groził jej? Nie, - Co to za facet, pani doktor? Jakiś natręt? - asystentka była bardzo ciekawa. - Poznany w Cichym. Miły, ale nie aż tak, żebym go zapraszała do domu. - Nie chciała o tym rozmawiać, bo pogłębiało jej irytację. - Jak odbierze pani telefon i facet przedstawi się imieniem Robert, proszę powiedzieć, że jestem zajęta i nie mogę podejść do telefonu. - Niech się pani nie martwi, pani doktor. Już ja go spławię. Teraz poproszę pacjenta. *** Powrót do domu, zakupy, zdawkowe rozmowy pozwoliły jej zapomnieć o rozmowie z Robertem. Dopiero wieczorem przypomniała sobie i poczuła na poły złość, na poły rozbawienie spowodowane bezczelnością Roberta. Kiedy teraz myślała spokojniej, doszła do wniosku, że facet naprawdę miał u niej szanse, przynajmniej na krótki romans, parę wspólnych nocy, ale po tym, co się stało wiedziała, że je stracił. Był nawet przystojny, elokwentny, inteligentny. Mógł kobietom imponować. Co za bezczelność - ,,przyjeżdżam do Warszawy, zatrzymam się u ciebie; chyba mi nie odmówisz." Przecież to było jasne, do czego zmierzał. Nie udało mu się w Cichym, chce w Warszawie. Nie, nie. Tak ze mną nie można - myślała intensywnie. I to coś w głosie, co ją zaniepokoiło. Co to było? - Och, przestać myśleć. Koniecznie. - Przypomniała sobie techniki ,,samokontroli umysłu metodą Silvy" i radzenia sobie ze stresem i wewnętrznym niepokojem. Dzisiaj to zastosuje. Musi się wyciszyć. Robert zburzył jej spokój. Nie pozwoli, żeby mu się udało. Wyszła na balkon. Pan Edward siedział na ławce przed domem i bawił się z gołębiami. Pani Marii nie było na balkonie. Pewnie karmi kota w domu albo śpi. Dzieci strasznie hałasują. - O, nowy sąsiad naprzeciwko rozpakowuje kartony. Boże, jaki bałagan, ale to normalne przy przeprowadzce. Przypomniała sobie swoją. Koszmar. Już nie chciałaby tego powtórzyć. - Ciekawe, co to za ludzie tam się wprowadzili? - Widziała tylko mężczyznę. Około pięćdziesiątki, szpakowaty. Skonstatowała nagle, że zagląda komuś obcemu do domu i podgląda jego życie. Nigdy tego nie robiła. Poczuła się nieswojo i szybko wróciła do pokoju. Postanowiła zrobić sobie kawę i - jak uwielbiała - chciała ją wypić na balkonie. Wtuliła się w wygodny fotel. - Co za pech - była na wprost mieszkania, w którym nowy lokator rozpakowywał kartony. Nie chciała go podglądać, ale siłą rzeczy trudno jej było odwracać wzrok. Widok miała idealny. Mieszkanie w bloku naprzeciwko było akurat na wpro
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 14.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.